ROZDZIAŁ 6

75 3 0
                                    

Szykowałam się na akcje, gdyby nie był to klub nocny najprawdopodobniej ubrała bym to co zawsze, spodnie, koszulkę i kurtkę. Niestety nie tym razem, był to dość elegancki klub, więc nie ubierałam czegoś jakbym właśnie spadła z choinki. Poleciałam jak zawsze w czerń. Była to sukienka idealnie opinające moje ciało, krótka z marszczonym materiałem między piersiami i na lewym biodrze, długie rękawy zrobione z przewiewnego przylegającego materiału. Miała małe wycięcia na talii co optycznie zmniejszało ją jeszcze bardziej. Ramiona były odkryte, dekolt miał dodatkowe wcięcie na środku, które było usztywniane dzięki temu nie musiałam zakładać stanika. By dodać pazura w talii zapięłam łańcuszek opadający w dół i założyłam pasujące kolczyki. Do tego wzięłam małą kopertówka oraz czarne kozaki ponad kolano. Włosy upiełam w kucyk. Mój makijaż był dość skromny cienie złociste idealnie pasujące do dodatków, na to kreska i niewielka ilość podkładu jak i konturowania.

Będąc już gotowa wziąłem moją magiczną tabletkę i wyszłam. Gdy znalazłam się na korytarzu spotkałam Emme, chyba do mnie szła.

– Wow!! Ty faktycznie umiesz się ubrać. Impreza będzie udana – była ubrana w białą sukienkę podobną do tej, w której była pierwszy raz, miała do tego srebrne błyszczące buty na dość wysokiej szpilce.

– Umiem i to nie impreza, a akcja. W ogólne kto pozwolił ci iść – byłam oburzona. Wyminęłam ją kierując się do najbliższych schodów, którymi mogłam dostać się jak najszybciej do gabinetu ojca.

Otworzyłam drzwi bez pukania, w pomieszczeniu był Daniel, Alex i Logan.

– Świetnie, dlaczego ona z nami idzie – zaczęłam krzyczeć, widziałam, że jestem posiniaczona, co przykryłam specjalnym podkładem. Nie zwalniało mnie to jednak z mojej pracy.

– Logan mówił, że zgodziłaś się zostać przez to co stało się w nocy – krew zawrzała mi w żyłach, odwróciłam się napięcie i wyszłam z pomieszczenia.

Dojrzałam kierowcę, który miał jechać na akcje.

– Zbieraj chłopaków jedziemy, natychmiast!

Ruszyłam szybkim krokiem do frontowych drzwi, gdy tylko wsiadłam do auta kazałam odjechać, zabrałam całą ekipę nie patrząc na to, że miały jechać jeszcze trzy osoby. Mój telefon cały czas dzwonił, nie mogłam wytrzymać tego dźwięku, więc wyłączyłam to cholerne urządzenie.

Byłam wściekła, nie znał mnie, a decydował o mnie jakbym była jego własnością. Był tu od zaledwie kilku dni, a już zaczął się rządzić. Auto, w którym byłam nagle zjechało na pobocze i zatrzymało się. SUV z resztą ludzi pojechał dalej.

– Co się dzieje – wychyliłam się do kierowcy.

– Szef kazał mi się zatrzymać – popatrzył w lusterko, ja odwróciłam się odruchowo do tyłu z auta za nami wysiadł wściekły Logan –I właśnie tu idzie. Czy będę mieć kłopoty?

– Nie wydaje mi się – drzwi, koło których siedziałam, otworzyły się, silna ręka złapała mnie za ramię i wyciągnęła z samochodu. Zamknął drzwi, a potem mnie do nich przycisnął, odchyliłam głowę byle tylko na niego nie patrzeć

– Czy ty nie umiesz kurwa słuchać, powiedziałem, że masz siedzieć w domu – czułam jego ciężki i poddenerwowany oddech na szyi, pachniało od niego wodą toaletową z Diora. – Przejąłem już połowę obowiązków, więc masz mnie słuchać, rozumiesz?!

Dalej na niego nie patrzyłam, pokiwałam tylko nieznacznie głową licząc, że się odsunie, ale nie zrobił tego. Był pół mrok, obróciłam głowę w stronę drugiego auta siedział tam Alex i Emma rozmawiali, a ja stałam z tym potworem. Zrobił pół kroku do tyłu i wtedy, gdy na niego spojrzałam machnął ręką, nasz drugi samochód odjechał. Przyglądał mi się, jak większość facetów, gdy byłam właśnie tak lub podobnie ubrana. Na jego twarzy widać było pożądanie, przeraziło mnie to nie chciałam być z nim sam na sam, w dodatku był o wiele, wiele silniejszy ode mnie, a przede wszystkim był prawie miim szefem, więc nie mogłam go skopać. Jego oddech zaczął przyspieszać, mierzył mnie dalej wzrokiem. Nagle poczułam jego rękę na mojej talii, serce mi zamarło.

– Proszę... Nie – przełknęłam z trudem ślinę, odchyliłam głowę w jedną ze stron zamykając oczy, jego dłoń zacisnęła się na dole materiału sukienki.

– Jeszcze będziesz prosić, a jak nie, sam sobie to wezmę w odpowiednim momencie – wstrzymałam oddech, pierwszy raz od dawna nie byłam tak przerażona. Przesunął mnie, a następnie otworzył drzwi. – Wsiadaj.

Usiadłam na tym samym miejscu co wcześniej, on kilka sekund później usiadł obok mnie, prawie przykleiłam się do drzwi, chciałam siedzieć jak najdalej od niego. Dotarliśmy pod klub, wysiadłam z auta, a gdy go obeszłam on czekał na mnie. Minęłam go bez słowa, będąc bliżej wejścia poczułam jego dłoń na moich plecach tuż nad pupą. Zrobiło mi się niedobrze, jak on tak mógł, miał Emme, a chciał zwieść mnie. Szybko dojrzałam jej białą sukienkę ruszyłam tam, pozbywając się jego dotyku.

– Gdzie nasz dłużnik? – Usiadłam pomiędzy Alexandrem, a Emmą z nadzieją, że już mnie nie dotknie.

– Tam, czeka na subtelną blondynkę w czerni – przypomniałam sobie, że to właśnie mój opis mu podano, więc tak czy siak beze mnie cała akcja poszłaby w niepamięć.

– Emma przesuń się o jedno miejsce – zrobiła tak jak kazał, zajął miejsce tuż obok mnie, nienawidziłam siebie i losu, który właśnie wymierzył mi karę za wszystkie zabójstwa.

– To co idę – podniosłam się z krzesła ratując przed kolejnym niechcianym dotykiem Logana.

Poszłam do naszego dłużnika, widzieli wszystko jak na tacy. Moja zabawa właśnie się zaczęła. Podeszłam do mężczyzny, przesunęłam ręką po jego plecach, a następnie usiadłam mu na kolanach, miał koło czterdziestki, każdy typ mnie obrzydzał, ich zachłanny dotyk i to spojrzenie. Chwilę z nim rozmawiałam i wdzięczyłam się jak paw, aby na pewno złapał haczyk. Gdy już go przekonałam, złapałam za rękę i zaczęłam prowadzić do loży w której miałam z nim zostać "sam na sam". Pozostała trójka ruszyła za nami. Weszliśmy do ciemnego pomieszczenia, w którym czekali na nas już ochroniarze.

– Świetnie Aria – jego głos rozbrzmiał w całym pomieszczeniu – teraz zostaw go nam, dziewczynki idźcie się napić.

Polecił, a potem wręcz wypchnięto nas za drzwi. Nie rozumiałam tego to zawsze ja torturowałam albo zabijałam tych ludzi. Nacisnęłam klamkę od drzwi, było zamknięte. Z rezygnacją zeszłam do baru, Emma również.

***

– Emmo, powiedz mi jak poznałaś Logana – upiłam łyk whisky, o którą wcześniej poprosiłam barmana. Dziewczyna nie była pewna czy chce mi powiedzieć.

– Byłam prostytutką, a on wykupił mnie żeby mieć mnie na wyłączność. Jestem mu tylko potrzebna kiedy chce mu się ruchać. Dziś wziął mnie żebym to ja odwaliła za ciebie robotę – spuściła wzrok i zatopiła go w szklance.

Był tak wygórowany, że nawet wykupywał sobie dziwki na życie. Tylko co ja miałam do tego, nie zostanę jego prywatną dziwką, nie chcę być zabawką. Jego słowa dudniły mi w głowie, przerażały mnie. Chciałam uciec, ale nie miałam gdzie.

– Jeśli mu się znudzę na pewno mnie zabije jak wcześniejszą, dlatego też powiedziałam ci żebyś trzymała się od niego z daleka.

– Obiecuję ci, że nic ci się nie stanie, dopilnuję tego – złapałam ją za dłoń i posłałam mój niewyraźny uśmiech. Kobieca solidarność ponad stan, tego też nauczyła mnie Grace. Była matką w jednym z burdeli, który odwiedzałam czasami razem z nią.

AriaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz