Chodziłyśmy z Arią od dwóch godzin po galerii szukając białej sukienki, a od godziny nogi wchodziły mi w dupę. Nie wiem w ilu sklepach byłyśmy, przestałam liczyć już po ósmym. Blondynka chyba wpierdalała kokainę na śniadanie, bo jej ta energia się nie kończyła. Latała po tych sklepach jak popierdolona z motorkiem w dupie. Wczoraj miałyśmy jechać szukać tej sukienki kiedy przeczytałam wiadomość Liama napisaną na zaproszeniu, ale były rzeczy ważne i ważniejsze, więc musiałyśmy to przełożyć na kolejny dzień.
-Chodź, tutaj na pewno coś będzie - jęknęłam, bo słyszałam to już nie pierwszy raz. Kupiłam milion innych rzeczy, tylko nie tą białą, pieprzoną sukienkę. Miałam już totalnie dość. Ta cała szopka z przekazywaniem tytułu miała się odbyć za kilka dni. Jeszcze wylatywaliśmy do Chicago dzień wcześniej.
Podążyłam za blondynką do sklepu i widząc sukienki, które tam były wewnątrz mnie pojawiła się nadzieja, że faktycznie kupię tę sukienkę. Po przekroczeniu progu sklepu podeszłam do kanapy, która tam stała i padłam na nią. Moja przyjaciółka ruszyła do pierwszej białej sukienki jaka była w pobliżu, wybrała mój rozmiar i rzuciła ją mi na twarz. Normalnie bym coś powiedziała, ale byłam zbyt zmęczona. Na mojej twarzy poczułam kolejne kilka sukienek, które rzuciła na mnie.
-To są wszystkie białe sukienki w tym sklepie, jeśli nie wybierzemy żadnej z nich pójdziesz w prześcieradle - zdjęłam z siebie sukienki, przewróciłam oczami i poszłam z nimi wszystkimi do przymierzalni.
Pierwsza z nich była krótka, miała głęboki dekolt, pod którym było wiązanie, a plecy były praktycznie nagie. Ta sukienka była zbyt "delikatna" na taką okazję. Potrzebowałam czegoś mocniejszego. Aria wychyliła głowę zza materiału i obleciała mnie wzrokiem. Zmarszczyła brwi i spojrzała na mnie jednoznacznym spojrzeniem. Skinęłam głową i po chwili przymierzałam kolejną sukienkę. Każda kolejna spotykała się ze sceptycznym wzrokiem moim lub blondynki. Została mi ostatnia sukienka i jeśli ona będzie równie chujowa co reszta to naprawdę rozważę opcję pójścia w prześcieradle.
Wcisnęłam materiał na moje ciało i odwróciłam się do lustra. Ta sukienka z kolei była długa o satynowym materiale. Po prawej stronie znajdywało się rozcięcie, które sięgało dosyć wysoko. Na moich ramionach sukienka trzymała się po lewej stronie na jednym, cienkim ramiączku, które było ledwo widoczne. Materiał ślicznie opinał mój biust, talię oraz płaski brzuch, a biel ładnie kontrastowała z oliwkową skórą. W zestawie z sukienką były jeszcze rękawiczki wykonane z takiego samego materiału sięgające do połowy ramienia.
W momencie, w którym nałożyłam drugą rękawiczkę w odbiciu lustra dostrzegłam Arię. Widząc mnie rozszerzyła oczy i kilka razy zjechała mnie wzrokiem. Z jej ust wydarło się ciche "o kurwa" po czym na jej wargach rozciągnął się uśmiech, który odwzajemniłam. Mimo, że niezbyt byłam przekonana to białych sukienek to ta mi się podobała i co najważniejsze, miała to "coś".
-Od kiedy ty, kurwa, jesteś taka ładna? - przewróciłam oczami na jej słowa i posłałam jej wzrok pełen politowania - oj dobra. I tak wiemy, że jesteś taka ładna tylko dzięki Rose - wzruszyła ramionami i wyszła. Za moją zachodnio-europejską urodę byłam wdzięczna, którą odziedziczyłam po mamie. Duże brązowe oczy z charakterystyczną plamką, zgrabny nos, pełne ust i ciemne, gęste brwi oraz rzęsy. To miałam po mamie, a po tacie miałam charakter. Dosyć ciężki, ale taki trzeba było mieć, jeśli chodziło o świat przestępczy.
Po prawie pół godziny jechałyśmy już do naszego wieżowca. Sukienką Arii nie musiałyśmy się przejmować, bo niebieskooka miała ich strasznie dużo. Dowiedziałam się też, że Matt w końcu kupił nowy garnitur, więc wszyscy byliśmy przygotowani.
CZYTASZ
My Fallen Angel
Любовные романыDwudziestoczteroletnia Charlotte pod wpływem szantażu musi wziąć udział w wyścigu, z którymi nie miała styczności przez trzy lata. Co więcej, cały czas na jej drodze pojawia się tajemniczy brunet. Nie wiedzą jednak, że łączy ich więcej niż się spod...