16. Lilottie

2.4K 75 60
                                    



Miłego czytania<3

^^^

  Przetarłam twarz dłonią i odwróciłam się w stronę Liama. Cóż, przynajmniej tak myślałam, że Liam tam leży. Nie wiedziałam, która była godzina, bo impreza urodzinowa dalej trwała. Podniosłam się do siadu trzymając koc przy piersiach. Obejrzałam się po pokoju i zobaczyłam bruneta stojącego na balkonie w samych bokserkach. Nad jego głową co chwila unosił się biały dym. Wstałam z łóżka i ubrałam swój czarny komplet bielizny. Przekroczyłam próg drzwi balkonowych i przeszłam obok bruneta. Mijając go zabrałam my używkę z ust i sama się nią zaciągnęłam. Poczułam na sobie wzrok szarych tęczówek.

-Wystarczyłoby poprosić, a dałbym ci całą paczkę. 

Przeniosłam powoli wzrok na Liama obok mnie, uniosłam wyżej podbródek i wypuściłam dym papierosowy prosto w jego przystojną buźkę. Pokręcił z politowaniem głową, ale nijak tego nie skomentował.

-Proszenie jest oznaką słabości i uległości, a ja taka nie jestem – powiedziałam patrząc hardo w jego oczy. Na ustach mężczyzny pojawił się cyniczny uśmieszek, a jego brew podskoczyła do góry.

-Nie jesteś uległa? - przewróciłam oczami na jego ton, bo doskonale wiedziałam o co mu chodzi. Fakt, w łóżku niezbyt lubiłam dominować. Co innego w codziennym życiu – Kilka godzin temu wydawało mi się inaczej – jego głos stał się jeszcze niższy.

-Dobrze wiesz o co mi chodzi – przewróciłam oczami. Wyrwał mi papierosa z dłoni i zaciągnął się porządnie. Schylił się lekko w moją stronę i wydmuchał dym w moją twarz.

-Wiem – wyprostował się i przeniósł wzrok na widok przed nami – zdążyłem to zaobserwować – wyrzucił niedopałek do popielniczki, która stała za nim na szklanym stoliku.

Zmarszczyłam brwi dalej patrząc na jego idealny profil. Ostra szczęka, która mogłaby przecinać diamenty, prosty nos, który tak samo jak cały on był idealny. Długie, czarne rzęsy, które były ładnie podkręcone, podkreślały jego oczy. Oczy, które miały w sobie tyle, a zarazem nic. Piękny odcień szarości był po prostu pusty. Nigdy nie widziałam w oczach bruneta choćby na dłużej niż sekundę małych iskierek. Nigdy nie widziałam jak się szczerze uśmiecha. Niemal cały czas widziałam tylko ten cyniczny, głupi uśmieszek. Nigdy nie słyszałam śmiechu bruneta.

I przez chwilę zapragnęłam być jego powodem do szczerego uśmiechu.

Skarciłam siebie w myślach za takie głupoty i odwróciłam od niego wzrok patrząc na to co Liam.

-Nie sądziłam, że jesteś typem obserwatora – mój głos był dziwnie obcy. Usłyszałam ciche prychnięcie mężczyzny.

-A jednak – oparł się łokciami o barierkę i nachylił się do przodu – nie spędziłem z tobą jakiś ogrom czasu, ale wywnioskowałem kilka rzeczy.

-Na przykład jakich?

-Nie lubisz tłumów ludzi – prawda – nie rozmawiasz za dużo – prawda, ale połowicznie. Jeśli czuję się komfortowo albo mam dobry humor potrafię się odpalić tak, że buzia nie zamyka mi się ani na sekundę – i nienawidzisz jak ci się przerywa w środku zdania – obrócił głowę w moją stronę i od razu złapaliśmy kontakt wzrokowy. Tak jakby wiedział gdzie ma szukać moje tęczówki.

-Nie uważasz, że to trochę psychopatyczne zachowanie? - uniosłam jedną brew, tak bardzo starając się nie przerwać naszej bitwy na wzrok.

-Nie uważasz, że psychopatycznym zachowaniem jest wszystko to, co robimy na co dzień? - odpił pałeczkę. Chcąc nie chcąc musiałam przyznać mu rację. Może i nie wywieszaliśmy głów nad naszymi łóżkami, ale jednak zabijanie ludzi nie leżało na porządku dziennym większości ludzi.

My Fallen AngelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz