Miłego czytania i piszecie jak są jakieś błędy <3
Muzyka klasyczna zaczęła grać, a wszyscy udali się do stołu w ramach kolacji. Przy okrągłym stole siedziała tylko nasza dziesiątka.
Kelnerzy podali jako pierwsze krewetki w sosie, które pięknie wyglądały. Nie rozmawialiśmy zbyt dużo, ponieważ każdy był zajęty swoją porcją.
Mimo dosyć intensywnego zapachu krewetek, do moich nozdrzy docierał zapach bergamoty i pieprzu, który należał nie do kogo innego jak do Liama. Siedział obok mnie i w sumie się z tego cieszyłam. Gdyby siedział na przeciwko mnie, czułabym na sobie jego wzrok i tak samo on mój.
W całym pałacu muzykę zagłuszać rozmowy i dźwięk obijanych sztućców o talerze. Dzisiejszego dnia czułam dziwnie napięcie, nie podobało mi się to. Może to chodziło o ten domniemany bal, ale mam nadzieje, że się tylko myliłam, a nic złego się nie stanie.
Może tak też było przez szarookiego obok mnie. Dzisiaj działał na mnie cholernie mocno, jeszcze bardziej niż zawsze. Mimo tego, że widzę codziennie facetów w garniturze to nikt nie działał na mnie jak Liam.
Nie wiem czy to było ze względu na to, że to po prostu on czy, dlatego że materiał idealnie podkreślał jego barki i mięśnie ramion.
Po prostu najlepiej było gdybym nie patrzyła na niego tego wieczoru zbyt dużo, bo skończy się to w ciekawy sposób.
Nawet nie wiesz jak bardzo ciekawy, Lottie.
Po pół godziny, kiedy większość zjadła już kolacje, na parkiecie znalazły się pary. Leo wstał jak pierwszy od naszego stołu i wyciągnął dłoń w stronę Arii. Mimo że przewróciła oczami to na jej ustach błąkał się uśmiech na twarzy.
Ujął jej dłoń i przystawił do niej swojej usta zanim poprowadził ja na parkiet. Potem poszła Sophia z Jacksonem, którzy również byli wpatrzeni w siebie. Przewróciłam oczami widząc ich takich zakochanych. Za dużo słodkości i miłości. Dosyć.
Anthony i Alan odeszli od stołu w niewiadomo jakim celu. Złapałam opuszkami palców za nóżkę kieliszka i przechyliła go wypijając cały alkohol. Położyłam łokieć na stół i oparłam brodę na pięści. Rozglądałam się mozolnie wokół siebie, ale mój wzrok nie zatrzymywał się na niczym dłużej niż sekundę.
Starzy faceci w garniturach zawierający układy i ich żony plotkujące o innych. Nawzajem wchodziły sobie w dupę jak najgłębiej, ale kiedy jedna odejdzie, to ona będzie głównym tematem ich rozmów. Były takie fałszywe.
Po krótkiej chwili do stołu wrócił Alan z Anthonym. Spod marynarek wyciągnęli trzy butelki szampana. Matt uśmiechnął się szeroko, kiedy dostrzegł ich zdobycz. Postawili dwie butelki szampana pod stołem, a drugą cicho otworzyli. Wyciągnęłam automatycznie dłoń z kieliszkiem nawet na nich nie patrząc.
-Czemu nie ma tutaj Lilly i Alexandra? - zapytałam patrząc obojętnym wzrokiem na otoczenie, kiedy przypomniało mi się o małżeństwie.
-Mają dzisiaj trzydziestą rocznicęślubu i pojechali na kolacje - odezwał się Liam przez co przeniosłam na niego wzrok. Skinęłam po chwili głową i upiłam kolejnego łyka szampana.
-Matt? - usłyszałam pomiędzy muzyką, głos Alana - jaki masz znak zodiaku?
-Debilu, pomyśl trochę - Matt posłał mu pełne politowania spojrzenie - robiliśmy w tym samym dniu imprezę urodzinową - na twarzy Mulata pojawiło się olśnienie.
-Oh, faktycznie - pokiwał głową myśląc nad czymś intensywnie - a ty, Charlotte? Kiedy masz urodziny? - przeniósł swój wzrok na mnie, kiedy oparłam się o krzesło, a dłonie założyłam pod piersi.

CZYTASZ
My Fallen Angel
RomanceDwudziestoczteroletnia Charlotte pod wpływem szantażu musi wziąć udział w wyścigu, z którymi nie miała styczności przez trzy lata. Co więcej, cały czas na jej drodze pojawia się tajemniczy brunet. Nie wiedzą jednak, że łączy ich więcej niż się spod...