21. Upust emocji

2K 71 19
                                    

Miłego czytania  i wybaczcie błędy <3

Tydzień później.

Charlotte's pov

Po kilku dniowym wyjeździe, wróciliśmy wszyscy do domu. Po wyjściu do klubu niektórych atmosfera była inna, bardziej zimna, więc zdecydowaliśmy się wrócić dzień wcześniej. Wieczorem Liam odwiózł mnie do domu i pomógł z walizką, bo musiał być pieprzonym gentlemanem. Byłby chory, gdyby nie uparł się, że wniesie walizkę za mnie.

Brunet też był ostatnią osobą, z którą rozmawiałam z naszego towarzystwa, bo od tygodnia nasze kontakty stały się słabsze. Aria nie odbierała telefonów, Olivier cały czas latał w sprawie za samochodem, który kupował. Matt siedział z Alanem, bo razem nad czymś pracowali, a jego brat znowu gdzieś wyjechał.

Nie chciałam do nich dzwonić skoro najprawdopodobniej by nie odebrali. W końcu każdy miał swoje życie, ale byliśmy rodziną. Od jakiegoś czasu czułam, że coś jest nie tak, mimo że wydawało się wszystko w porządku. Postanowiłam jednak dać im trochę czasu, szczególnie Arii, bo przecież niedługo, będzie tak jak wcześniej. Musiało być.

Co do Antonia, to został znaleziony. Daleko nie uciekł, ponieważ nie zdążył nawet wsiąść do swojego prywatnego samolotu. Dalej nie mam pojęcia jakim cudem go ogarnął, więc czekała mnie jeszcze rozmowa z moim niewolnikiem. Jednak moi chłopcy się spisali i go prędko znaleźli. To przez to, że wiedzą iż byłam zdolna do powieszenia ich za jaja, więc każde moje groźby brali na poważnie.

Siedziałam właśnie w biurze i zajmowałam się wszystkimi sprawami, które czekały na mnie od kilku dni. Przejrzenie projektów do zaakceptowania, akcje narkotykowe i wypłaty dla wszystkich pracowników.

Kiedy byłam w trakcie robienia przelewów, w pomieszczeniu rozległ się odgłos pukania. Po moim zaproszeniu do gabinetu wszedł Sergio.

-Dzień dobry, dziecinko - przywitał się, po czym usiadł na fotelu przed moim biurkiem. Skinęłam mu na przywitanie.

-Coś się stało? - przeniosłam wzrok z laptopa na niego pozostawiając pracę w spokoju. Włoch odetchnął i odchylił poły swojej marynarki po to by sięgnąć z niej kartkę.

Położył ją przede mną, a ja zastanawiając się o co chodzi, wzięłam ją w dłonie. Była zgięta na pól, więc ją rozchyliłam czytając to co jest w niej napisane. Jedno krótkie zdanie.

Non dimenticare il passato.

Nie zapominaj przeszłości.

-Odszyfrowaliśmy wiadomość, która była zakodowana w przelewach i właśnie to zostało zaszyfrowane - powiedział, kiedy ja dalej analizowałam co to ma znaczyć.

Oczywiste to było, że miałam pamiętać o przeszłości, ale co do kurwy ja miałam z tym zrobić? Nienawidziłam żyć w niewiedzy, a moja ciekawość o co mogło chodzić sięgała zenitu. Dawno nie byłam na siłowni, a potrzebowałam się wyżyć. Na tą myśl wiedziałam od razu co zrobię po wyjściu z wieżowca.

-Dziękuje, Sergio - odłożyłam na bok kartkę i powróciłam wzrokiem do czarnych tęczówek. Skinął w odpowiedzi głową. Wziął głęboki oddech i od razu wiedziałam, że jest coś jeszcze - co się jeszcze stało? - westchnęłam.

-Ezra... - zawahał się. Ponagliłam go ruchem dłońmi, aby to z sienie wykrztusił - sprzedał całą heroinę i kokainę Amoremu i komuś, kto nie jest nam znany.

Automatycznie coś się we mnie zagotowało. Zacisnęłam dłonie w pięści dłonie, a paznokcie wbiły mi się w wewnętrzną stronę dłoni oraz knykcie stały się białe. Byłam tak zirytowana, że nie poczułam bólu, który sama sobie zadawałam. Wpatrywałam się morderczym wzrokiem w Sergio, który nie był skierowany w stronę Włocha, przed oczami miałam Ezra. Jedno zdanie wystarczyło abym widziała na czerwono.

My Fallen AngelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz