„Nie bierz do siebie tego, co inni o Tobie mówią. Szczególnie, kiedy zamiast pomagać – zniechęcają. Tylko Ty wiesz na co naprawdę Cię stać! Słowa innych weź pod uwagę jako informację zwrotną, ale nigdy nie bierz ich za stan faktycznego tego, jaki jesteś."
Michael Jordan
Minął zaledwie tydzień, odkąd pojawiłem się na obozie, ale to był tydzień pełen wrażeń. Theodore wyszedł z konkursu wiedzy tak się szczerząc, że od razu wiedziałem, że punkty zgarnęli zieloni, jednak mi na myśl przychodził tylko krótki moment z Leah w sali muzycznej.
— Pieprzony Brett. — wymknęło mi się na głos.
— Słucham? — zaśmiała się Mia. No tak, spodobały mi się poranki w jadalni, dlatego zaoferowałem jej dzienną pomoc.
— Nieważne. — machinalnie machnąłem dłonią i kontynuowałem krojenie ogórków zielonych.
— Słyszałam, że zostałeś wczoraj bohaterem młodych kobiet. — zaczęła. — Ale to straszne tak straszyć utopieniem. — zbeształa mnie.
— Ratowałem już kota, więc małe dziewczynki też musiałem. — odparłem z uśmiechem.
— A uratujesz jakąś starszą? — puściła mi oczko.
— Słucham. — założyłem ręce na krzyż i oparłem się biodrami o blat.
— W Niedzielę odbędzie się potańcówka. Wiesz, taka dla całego obozu. Klimat lat dziewięćdziesiątych, skocznie i tak dalej. — tłumaczyła. — Nie zgadniesz, kto chętnie by potańczył, ale nie ma z kim, bo partner tej osoby tego nienawidzi. — uniosła palec w górę. — Pomogę ci, bo widzę, że ciężko. — zaśmiałem się. — Leah! — zamrugała dłoniami w powietrzu i wróciła do obierania bananów.
— Chętnie wyrwałbym ją do tańca, gdybym był pewien, że nie dostanę za to w twarz. — odpowiedziałem z rozmarzeniem. — Ale za to z tobą mogę zatańczyć. — złapałem ją za nadgarstek i pociągnąłem w swoją stronę, obróciłem nią i podpierając jej plecy, energicznie się z nią pokłoniłem, a później wróciłem do prostej pozycji.
— Gdzie ty się tego nauczyłeś?! — była tak roześmiana, że zarażała.
— Nolan już jako malutki chłopczyk miał dryg do tańca. — wtrąciła Marry, przynosząc nam więcej warzyw i owoców. — Takie sprawne nogi musiały się na coś przydać, ale niestety to nie był taniec. — właśnie zostałem spalony.
— Więc co? — Mia spojrzała na mnie z zaciekawieniem. — Bo nie da się ukryć, że masz sprawne ciało. — odchrząknęła. — Nie, żebym się gapiła. — uniosła dłonie w geście obronnym.
— Trzeba się na kogoś gapić, skoro mamy taki deficyt przysłowiowych ciach. Nie samym Brettem człowiek żyje. — usłyszeliśmy głos Theodore'a. Razem z nim zjawiła się Leah w ogrodniczkach i seledynowej koszulce.
— Rozmawiałam właśnie z Nolanem o tańcach. — powiedziała dumnie Mia. Byłem wdzięczny, że temat moich nóg został odsunięty. — Wiedzieliście, że jest urodzonym tancerzem?
— Bez przesady. — wtrąciłem. — Kiedyś naciągnąłem kolano, tańcząc wolnego. — wszyscy się roześmiali.
— To niemożliwe. — Theo zmarszczył czoło. — Musiałbyś... — przerwał, uświadamiając sobie, że mówi coś, czego nie powinien.
— Żeby żadna osoba sobie nic nie naciągnęła przed tańcami, bo będzie słabo. — westchnęła Leah. — Dzień przed nimi jest przecież konkurencja.
— Jaka? — zaciekawiłem się.
— Skoki do wody. — sprostowała. — Bierzesz udział?
— Nie ma mowy. — potrząsnąłem głową. Tylko tego mi brakowało. Rozbierania się przed całym obozem.
CZYTASZ
Serca pokryte bliznami
أدب المراهقينPo śmierci ukochanej matki i siostry życie Nolana wywraca się do góry nogami. Niegdyś pogodny chłopak osiągający sportowe sukcesy zaczyna się gubić we własnym żalu, rozgoryczeniu i winie, którą za wszystko obarcza ojca. W efekcie jego buntu trafia n...