Szła korytarzami szukając kogokolwiek z tutejszych pracowników, ponieważ według zaleceń wcześniejszych Toma, nie chciała pukać do drzwi Wonki. Co prawda była już wcześniej w tutejszej jadalni, ale nie była w stanie odwzorować drogi.
Szczerze liczyła na znalezienia Umpa Lumpasa, bo nie wiedziała, czy byłaby w stanie spojrzeć w oczy Willy'ego bez lekkiego speszenia. Po ostatniej ich rozmowie, gdy to poddała się jego słowom i zgodziła pracować w fabryce, nie wiedziała jakby mogła zacząć kolejna rozmowę. Teraz był jej pracodawcą, nie znajomym. I właśnie dlatego szczerze wolała spotkać Toma, lub innego z Umpa Lumpów.
☛•☚
Trochę wcześniej, kiedy to Grace gospodarowała swój pokój, Willy Wonka zorganizował małą naradę dla większości pracowników. Według planu, który właściciel fabryki zaplanował, mieli najpierw omówić parę roboczych spraw związanych z fabryką, a potem przejść do bardziej nowszych tematów.
- Tak więc jak wiecie, mamy nowego pracownika. - po dużej, specjalnie przygotowanej sali, do tego typu obrad, rozniósł się ponownie tego dnia głos wysokiego mężczyzny, na co większość małych człowieczków przytakneła pomrukiem.
W zasadzie każdy już wiedział, że będą mieli nowego pracownika. Ba, każdy już spekulował jak to się może zakończyć. Oczywiście, według każdego z nich, nie było złych scenariuszy.
- Dlatego właśnie chciałbym, byście dobrze ją przyjęli. Jej rolą będzie głównie nadzorowanie waszej pracy, ale niekiedy też będzie mogła wam w czymś pomóc. - mówił głośno i wyraźnie, gestykulując przy tym rękoma, na co rękawiczki odpowiadały mu głośnym skrzypieniem. - Macie jakieś pytania?
Rękę podniosło tylko kilka pracowników. Jak już Wonka dawno temu poznał, byli to jedni z tych najbardziej pomysłowych a za razem szalonych.
Fioletowooki wskazał prawą dłonią na jednego z nich. Był to akurat Arthur.
- A może by tak zrobić przyjęcie powitalne? - jego głos był nienaturalnie niski. Basowy na tyle, by móc przestraszyć dorosłego człowieka, który niczego by się nie spodziewał.
Willy rozejrzał się po pracownikach, obserwując wśród nich zadowolenie z tego pomysłu. Pomysł sam w sobie nie był zły, a na dodatek jemu samemu też się podobał. Umpa Lumpy bardzo lubiły się bawić, a od pamiętnego zamknięcia fabryki chodziły ciągle zdołowane. Ich jedyną aktywnością było sprzątanie wszystkich pomieszczeń, bo działającą wtedy rzeczą, był tylko piec, który utrzymywał wysoką temperaturę. Nawet przestali hodować ziarna ukochanego kakaowca. A teraz, gdy z dnia na dzień wznowili produkcję słodyczy, była masa rzeczy do roboty. Każdy z nich był przepracowany. Nawet sam Wonka, tylko po nim było to mniej widać. Od dawna miał problemy ze snem, a teraz ta cała papierkowa robota.. na nowo trzeba było podpisywać wszystkie papiery nawet głupiej reklamy telewizyjnej.
- Można coś zorganizować. Tylko pamiętajcie, że jutro jest jeszcze zwiedzanie, a wszystkie maszyny produkcyjne potrzebują podwójnej kontroli. Nie możemy dopuścić, by mieszacz się ponownie zepsuł, tak? - usiadł na krześle, opierając kolorową laskę o krzesło. - Jakieś pomysły?
- Może zwykła impreza. No wiecie. Kula dyskotekowa, kolorowe światło, ogłuszająca muzyka i drinki. - zaproponował jeden z praktycznie identycznie wyglądających Umpa Lumpów. Lecz jego wypowiedź spotkała się z karcącym spojrzeniem Willy'ego. Co jak co, ale mieli zakaz napoi alkoholowych, których swoją drogą nie produkowali.
- To może spotkanie przy kawie? - podsunął ten pomysł siedzący z brzegu człowieczek. Tylko on z tutaj zebranych, miał na sobie jeszcze ubranie robocze, w kolorze obfitej czerwieni.
CZYTASZ
Lizakowe spojrzenie || Willy Wonka x Oc/Reader
Fiksi PenggemarHej, jestem Willy Wonka! Tak, ten Willy Wonka. Mistrz oraz wytwórca najlepszej na świecie czekolady! Pewnie was ciekawi co tutaj robię. Można powiedzieć, że interesuje mnie ta książka. Ale nie, nie to mnie tu sprowadza. Po prostu chciałbym się z wam...