Chapter 02.

2.6K 121 40
                                    

Harry's POV

Obudziłem się, ponieważ ktoś czymś we mnie rzucił.

– Och, w końcu wstałeś. Nie jesteś głodny? – Malfoy zapytał.

Chcę wymiotować za każdym razem, gdy jem. Moje ciało jest paskudne. Oczywiście, że nie chcę jeść.

– Nie, dzięki. – w tym samym momencie mój brzuch wydał dźwięk.

Każdy z nich prychnął.

– Potter, nie chcemy, żebyś zemdlał. Pani z wózkiem zaraz tu będzie.

– Ale nie mam pieniędzy.

– Pożyczymy Ci trochę, jeżeli jesteś głodny. – zaoferowała Parkinson.

– Ale nie jestem. – ukryłem twarz w kolanach.

Znowu prychnęli.

– Co? Może mój brzuch wydaje te dziwne dźwięki, ale ja nie czuję potrzeby jedzenia. A teraz dajcie mi spać.

– Chciałbyś. Wykopiemy Cię stąd, chyba że cokolwiek zjesz. – powiedział Malfoy.

– Dobra! – krzyknąłem wściekle.

Wygląda na to, że ktoś dziś będzie wymiotował.

Kupiłem jedną czekoladową żabę i zjadłem ją powoli, z ledwością powstrzymując się przed zwymiotowaniem.

– Zadowoleni? – warknąłem.

Nie odpowiedzieli. Przewróciłem oczami i wróciłem do spania.

𝐿𝐸𝑇 𝑀𝐸 𝐻𝐸𝐿𝑃 𝑌𝑂𝑈 // 𝑑𝑟𝑎𝑟𝑟𝑦Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz