Chapter 07.

2K 77 42
                                    

Third person's POV

– Więc jesteś teraz przyjaciółmi z Malfoy'em, tak!? – usłyszał obok siebie pretensjonalny głos Ron'a, gdy szedł do Wielkiej Sali.

– Ron, może i mieszkam z nim w dormitorium, ale to nie znaczy, że jesteśmy przyjaciółmi. – zaczął cicho.

– Więc dlaczego uderzyłeś Hermionę!? – krzyknął.

– Bo mnie sprowokowała!

Kilkoro uczniów spojrzało na nich.

– To nie jest powód!

– W takim razie to Twój problem i zostaw mnie w spokoju!

Harry odwrócił się i wszedł do Wielkiej Sali. Usiadł obok Draco i Blaise'a.

– Co to było? – zapytał Nott.

– Nic, po prostu Ron będący za bardzo tym, kim naprawdę jest. – wzruszył ramionami.

– Wiedziałeś o tym i byłeś jego przyjacielem?

– Tak robią przyjaciele.

– Nie. – wciął się Draco Malfoy – Oni nie mają pretensji o wszystko i wybaczają i to nie jest to, co zrobił łasica.

Harry nie wiedział, co ma teraz na ten temat powiedzieć, więc po prostu wziął gryza kanapki z serem.

~•~

Draco's POV

Co może ukrywać Potter? Nie zachowuje się normalnie. Coś ukrywa. Zawsze, gdy ktoś na niego patrzy, zakrywa swoje przedramiona. Je zbyt mało. Jest nerwowy i zmęczony.

Co jest pomiędzy nim a jego starymi przyjaciółmi? Nie są jego przyjaciółmi, to jest fakt. Gdyby byli, nie kłóciliby się z nim codziennie.

Jest październik i w lochach jest zimno, więc teraz Potter ma wymówkę, by nosić swetry. Mały skurwysyn.

Oczywiście, że próbowałem z nim o tym rozmawiać, ale nie chciał powiedzieć ani słowa.

Nagle usłyszałem cichy płacz od strony łóżka Potter'a. Wstałem, żeby sprawdzić, czy wszystko w porządku.

– Potter? – zapytałem.

Zamilkł, ale pociągnął zaraz nosem.

– Wszystko w porządku?

– Tak, to tylko koszmar. – wymamrotał.

– Cóż, nie sądzę, że to tylko koszmar, jeśli teraz płaczesz.

– Przepraszam, że Coś obudziłem. Nie chciałem.

– Prawdę mówiąc, to nawet nie spałem. Mógłbym usiąść koło Ciebie?

– Ta, daj mi pięć minut. Mógłbyś podać mi bandaże z szafki?

Zasłony jego łóżka były zasłonięte i Blaise spał.

– Nie, nie mógłbym. Chcę zobaczyć Twoje przedramiona. – powiedziałem stanowczo.

– Dlaczego? – znowu zaczął płakać.

– Bo chcę Ci pomóc.

– Najlepiej mi pomożesz, jak zostawisz mnie w spokoju.

– Pozwól mi sobie pomóc, Potter, bo Bo robisz z siebie idiotę.

– Przestań! – jęknął.

– Proszę, nie tnij się.

Wróciłem do swojego łóżka.

– Malfoy? – zapytał cicho.

– Daj mi spać. – wszedłem pod kołdrę.

– Zapomnij o tej rozmowie.

– Nie i dobranoc.

– Dobranoc.

𝐿𝐸𝑇 𝑀𝐸 𝐻𝐸𝐿𝑃 𝑌𝑂𝑈 // 𝑑𝑟𝑎𝑟𝑟𝑦Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz