Chapter 05.

2.2K 103 44
                                    

Third person's POV

- Harry Potter! - powiedziała Tiara Przydziału.

Czując adrenalinę w żyłach, wstał od stołu i moment później usiadł na stołku. Tiara została nałożona na jego głowę przez McGonnagal. Zanim mógł cokolwiek powiedzieć, Tiara krzyknęła:

- SLYTHERIN!

Każdy był zszokowany tak bardzo, że była kompletna cisza. Oczy wszystkich były na nim.

Powoli wstał i ruszył w stronę stołu Slytherin'u. Kiedy był blisko, Malfoy wstał i zrobił parę kroków w stronę Złotego Chłopca.

- Witaj w domu, Potter. - potrząsnął delikatnie jego dłonią.

- Er... Dobry wieczór? - odpowiedział nieśmiało.

- Musisz się jeszcze dużo nauczyć. - blondyn zaśmiał się cicho i pokazał mu jego miejsce.

Harry usiadł obok Draco po prawej stronie i Zabini'm po lewej. Naprzeciw niego siedziała Parkinson, Bullstrode i Nott. Uśmiechnął się głupawo.

Jego zaburzenia odżywiania nie chciały odejść i przypomniały o sobie właśnie teraz. Wiedział, że nie może nic zjeść, bo jeśli to zrobi, to zwymiotuje.

- Nie jestem bardzo głodny. - wymamrotał, gdy zaoferowano mu jedzenie.

- Później z Tobą porozmawiam, Potter. - powiedział Malfoy.

- Ale nie ma tutaj o czym rozmawiać. - odpowiedział.

- Och, wierz mi, jest.

- Możecie przestać się już kłócić? Próbuję jeść. - wciął się Nott.

Blondyn posłał Złotemu Chłopcu mordercze spojrzenie i wrócił do rozmowy.

Harry chciał zniknąć. Bał się, co Draco Malfoy chce mu powiedzieć. Może domyślił się, że Harry się głodzi? Albo że się tnie?

𝐿𝐸𝑇 𝑀𝐸 𝐻𝐸𝐿𝑃 𝑌𝑂𝑈 // 𝑑𝑟𝑎𝑟𝑟𝑦Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz