Powoli otworzyłam oczy.
Jak ja... Jak ja się tu znalazłam? Przed chwilą byłam przed budynkiem Hope's Peak... Prawda? Nie przyśniło mi się nic, prawda?
Leżałam na podłodze w czymś, co wyglądało jak małe mieszkanie. Rozejrzałam się dookoła, starając się znaleźć osobę, z którą przyszłam; moją nową znajomą Kokuro. Rudowłosa jednak nie była obok, ani metr dalej, ani w ogóle w zasięgu wzroku.
Czy ją też sobie wymyśliłam? Błagam, powiedzcie, że nie... Jeśli ktokolwiek tutaj może słyszeć moje myśli, oczywiście.
Podniosłam się na nogi, uważając na to, żeby niczego nie przewrócić i samej też się nie potknąć w procesie, a wszystko dookoła wydawało się rozmazane; może to przez półmrok panujący w pomieszczeniu.
Cały pokój wyglądał jak z filmu; ładne meble, piękne łóżko oraz telewizor, jednak widocznie zepsuty... Chwila, czy mi się wydawało, czy właśnie zobaczyłam włączoną kamerę?
Jestem zbyt zmęczona na takie żarty... Czy to ma być jakiś wstępny egzamin? Escape room czy coś? A może... Naprawdę ktoś mnie porwał?
Na samą myśl o tym poczułam szarpnięcie w żołądku.
Zbliżyłam się do zasłon wiszących na ścianie, żeby wyjrzeć przez okno, jednak zamiast okien zobaczyłam metalowe płyty przytwierdzone do ściany.
- Co do... - szepnęłam, jednak nie mogłam długo myśleć nad tym, dlaczego nie mogę wyjrzeć na zewnątrz, bo myślałam, że zaraz znowu padnę jak zabita.
Usłyszałam pukanie do drzwi, które wydawało się szczególnie głośne, bo przerwało panującą ciszę.
Nie odpowiedziałam.
Może jeśli będę udawać martwą, to sobie pójdzie? Cokolwiek może być po drugiej stronie tych drzwi...
Usłyszałam pukanie do drzwi po raz drugi.
"Proszę nie proszę nie proszę nie..." powtarzałam w myślach, ale na nic. Zanim mogłam zauważyć klucz do pokoju leżący na jednej z szafek, drzwi otworzyły się z głośnym skrzypnięciem.
Stanął w nich chłopak, na oko metr i 70 centymetrów wzrostu. Zresztą, wyższy ode mnie. Miał brązowe włosy oraz długą grzywkę, która prawie zakrywała mu jego złociste oczy.
Jeszcze nigdy nie widziałam takiego koloru oczu.
Na głowie miał czarną czapkę, którą prawdopodobnie nosił dla stylu ubioru. W sumie, dlaczego niby nosiłby czapkę, jeśli nie dla wyglądu? Myślę o tym zdecydowanie za dużo... Ale mu pasowała.
- Przepraszam... Jesteś tutaj? - spytał chłopiec cicho. Ja z kolei byłam schowana pod stolikiem, który znalazłam w części mieszkania wyglądającej jak salon. Chłopiec jednak szybko mnie zauważył i ze zdumienia otworzył szeroko oczy. - Uhm... Hej.
- Cześć... - odpowiedziałam głośniej, niż miałam na myśli, po czym zorientowałam się, jak głupio wyglądałam. Chowam się pod stołem przed jakimś gościem w moim wieku? Szczególnie takim, który wygląda, jakby nie skrzywdziłby muchy? To takie żałosne.
Natychmiast wyszłam spod stołu i popatrzyłam prosto na chłopaka, oczekując wyjaśnień.
- Przepraszam, musiałaś się nieźle wystraszyć...
- To nic, naprawdę. Ja po prostu... Szukałam telefonu! - szybko wymyśliłam wymówkę, orientując się, że naprawdę nie wiem, gdzie jest mój telefon. Zresztą, byłam teraz bardziej zdenerwowana niż przestraszona.
CZYTASZ
Danganronpa; The Voice of Despair
FanfictionFanfiction z danganronpy napisany z moimi własnymi, oryginalnymi postaciami zamiast canonicznych postaci z serii. Miłego czytania! ~~~~~ Nareszcie. Po latach oczekiwań i starań, dostałam się. Hope's Peak Academy. Mam na imię Riyeko Nozomi, i została...