26 - Zaginiony Szczur oraz Ostateczny Sidekick

19 2 1
                                    

                    Następnego dnia wszyscy nerwowo chodzili po hotelu, szukając zajęcia. Chociaż wszyscy mówili mi, że powinnam jeszcze odpoczywać, nie miałam najmniejszego zamiaru leżeć. Przez następne parę dni przeszukiwałam cały hotel, szukając chociaż jednej poszlaki; czegokolwiek, co pomoże mi się stąd wydostać. Co jakiś czas Kokuro mi towarzyszyła, ale pewnie dlatego, że czuła się źle z tym, że nikt inny mi nie pomaga.

Większość czasu spędziłam w bibliotece na parterze, gdzie czytałam wszystkie książki, jakie mogłam znaleźć.

- O czym jest ta? - spytała Kokuro, wchodząc do biblioteki.

- Jakaś fantasy... Jak zwykle bezużyteczna. Normalnie takie odkładam, ale ta mnie zainteresowała... - jęknęłam. - Naprawdę muszę się nudzić.

- Niby mamy tak dużo rzeczy, które możemy zrobić, ale... - westchnęła Kokuro. - To niczego nie zmienia.

- Dokładnie. - odparłam, zamykając książkę i odkładając ją na półkę. - Może kiedyś do tego wrócę.

- O czym była? - spytała rudowłosa.

- Tak naprawdę, nie była w ogóle ciekawa. - westchnęłam. - Podróbka wszystkich innych typowych przygodowych książek fantasy. Może mam za niskie standardy co do książek...

- Ja tam lubię fantasy. - Kokuro podeszła do półek z książkami. - Ile już przejrzałaś?

- Całą... Tę półkę, i wszystkie te... - wskazywałam na poszczególne półki na książki, w myślach licząc, ile w zasadzie już przeczytałam.

- To pół biblioteki! - zdziwiła się Kokuro.

- Robię co mogę... Ale niczego tu nie ma. Ani o tym, co się stało z naszą szkołą, ani o tym, co dzieje się na zewnątrz. - Wyjęłam z następnej półki wszystkie książki i zaczęłam czytać tytuły.

- Riyeko, czy nie jesteś tu już zbyt długo...? Znaczy, rozumiem że bardzo nam pomagasz, ale siedzenie całe dnie w jednym miejscu jest niezdrowe. Może się gdzieś przejdziemy?

- Zawsze możemy. - zaczęłam odruchowo odkładać książki na miejsce, idealnie tak, jak je zastałam. Nienawidziłam zostawiać rzeczy w chaosie.

Kiedy wyszłyśmy na korytarz, uświadomiłam sobie, jak pusto jest dookoła. Jeszcze kiedyś, wszystkie te korytarze były pełne życia... Znowu myślę za dużo. Powinnam skupić się na tym, że z bliskimi mi osobami wszystko okej; i skupić się na nich. Odwróciłam się w stronę Kokuro.

- Więc... Chciałaś o czymś porozmawiać, czy...?

- Niespecjalnie. - Kokuro poprawiła sobie fryzurę. - Wiesz, jak tu nudno...

- Taa... - jęknęłam. - Ale to dobrze. Jeśli nic się nie dzieje, nikomu nic nie może się stać.

- Dobrze myślisz. - uśmiechnęła się rudowłosa.

- Jak tam idzie twój misterny plan zaprzyjaźnienia się ze wszystkimi, hmm?

- Myślę, że dobrze... Znaczy, najbardziej dogaduję się z tobą i Hoshiko, z Hiraku rozmawiałam, kiedy spałaś... Parę razy na dzień musiałam mu robić jego rąbane kanapki, bo on z miejsca na parę minut nie zejdzie i nie zrobi. W końcu przyniosłam mu chleb i składniki i powiedziałam; rób sobie sam człowieku.

- Cudownie... - zaczęłam się śmiać. Potrafiłam sobie wyobrazić Kokuro wchodzącą do mojego pokoju i wołającą "Człowieku, sam sobie rób twoje rąbane kanapki!", i z jakiegoś powodu było to bardzo zabawne.

- Więc no... Z Shohei'em ostatnio rozmawiałam. Szczerze, myślałam, że rozmowa z nim nie będzie jakaś mega ciekawa, ale jak się go pozna jest miły. I Keisuke... Czasem z nim gadam, ale nie jesteśmy jakoś przyjacielscy.

Danganronpa; The Voice of DespairOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz