Następnego ranka ogłoszenie Monokumy wyciągnęło mnie z łóżka. Nie spałam całą noc, leżałam bez ruchu, błagając w duchu o sen. Nie mogłam pozbyć się tego obrazu z moich myśli;
Reiko Masako rozdarta na strzępy przez sprzęt kuchenny, którym kiedyś posługiwała się tak sprawnie. Kolor jej włosów doprowadził ją do zguby. Mogła mieć świetlaną przyszłość w jednej z najlepszych piekarni na świecie, ale wybrała ją śmierć.
Chikao Genkei leżący bezwładnie w bibliotece, trzymany przez płaczącego Keisuke Etsuo. Jeśli ktokolwiek teraz potrzebuje pocieszenia, to nie ja... To Keisuke. Chikao nie zasługiwał na taki koniec. Był w bibliotece przez ten cały czas żeby nam pomóc, gdyby ktokolwiek umarł.
Zmusiłam się do uśmiechu, kiedy weszłam do kuchni. Nie było tam wiele osób; widziałam tylko bliźniaków, Kupidynkę, Hiraku i... Keisuke. Myślałam, że to on z nas wszystkich mógłby nie chcieć tu przyjść.
Miałam właśnie zamiar podejść do niebieskowłosego i spytać, jak się czuje, ale uprzedził mnie Król Piłki Nożnej, Hiraku. Podszedł do perkusisty i jak nigdy nic zaczął z nim rozmawiać.
Ziewnęłam, po czym usiadłam na moje miejsce przy stole. Dwa krzesła pozostaną już na zawsze puste. Nie mogłam przestać o tym myśleć. Oni umarli, naprawdę nie ma ich tu już z nami...
- Cześć wszystkim! - powiedziała Yukka wchodząc do pokoju. Widać było, że jest lekko blada, ale wydawała się... Zadowolona? Z tą dziewczyną naprawdę jest coś nie tak. Wszyscy spojrzeli na nią krzywo nie mówiąc słowa.
Szybko zjadłam śniadanie, po czym postanowiłam sprawdzić, czy z innymi wszystko okej. Muszę jakoś spożytkować czas...
- Hej. - jęknęłam, widząc, że Kokuro wychodzi ze swojego pokoju. - Nie byłaś dzisiaj na śniadaniu, wszystko okej?
- Nie jestem głodna. - westchnęła rudowłosa obojętnie, po czym szybko odeszła.
- Wszystko okej? - niemal pobiegłam za dziewczyną, jednak nie dostałam odpowiedzi. Chyba to oznacza nie...
- Uwaga wszyscy! Proszę zgromadzić się w lobby hotelowym natychmiast! - z głośnika na korytarzu wydobyło się głośne nagranie głosu Monokumy. Szybko zakryłam sobie uszy; jego pisk to ostatnie, co chciałam teraz usłyszeć. Jednak i tak usłyszałam przekaz jego wiadomości; lobby hotelu, huh? No cóż, nie mam wyboru.
Powlekłam się powoli do windy i równie wolno dostałam się nareszcie do lobby hotelowego. Wszyscy już tam czekali, a Monokuma ustawiony był przy mikrofonie recepcji.
- Moi drodzy! - odparł Monokuma. - Jako że z sukcesem przeszliście przez szkolny sąd, dzisiaj otworzę przed Wami cały nowy świat!
- Masz na myśli, że nareszcie nas stąd wypuścisz? - spytał astrolog.
- No coś Ty! Chyba coś ci się w główce pomieszało! - zaśmiał się Monokuma. - Niech wszyscy wejdą do windy; odblokowałem przycisk na drugie piętro! Więcej miejsc do zajęcia się swoimi nieinteresującymi życiami! Więcej miejsc do morderstwa! Bawcie się dobrze! - po tych słowach miś zniknął.
- Ugh... - jęknęła Tokyo. - Znowu to? Czy nie możemy po prostu zamknąć się w pokojach i wychodzić tylko, żeby coś zjeść? W ten sposób nic się nikomu nie stanie.
- Widzę, że uwielbiasz gapić się w sufit i nic nie robić. Najwyraźniej twoje życie jest równie interesujące. - Hoshiko wzruszyła ramionami, po czym poszła w stronę windy. Kokuro natychmiast poszła za nią.
Następnie poszli Hiraku i Keisuke. Pomyślałam, że do nich dołączę, ale naprawdę nie chciałam przeszkadzać. Dlaczego nikt nie chce dzisiaj ze mną rozmawiać?
CZYTASZ
Danganronpa; The Voice of Despair
FanfictionFanfiction z danganronpy napisany z moimi własnymi, oryginalnymi postaciami zamiast canonicznych postaci z serii. Miłego czytania! ~~~~~ Nareszcie. Po latach oczekiwań i starań, dostałam się. Hope's Peak Academy. Mam na imię Riyeko Nozomi, i została...