- Przepraszam, jesteś CZYM?! - krzyknęła Tokyo, czyli Ostateczna Kupidynka.
- Nie czym, tylko kim, geniuszu! Jestem Monokuma! Nie każ mi się powtarzać. - powiedział miś, po czym sam wszedł na podium, przy którym jeszcze chwilę temu stała Kokuro.
Sam „Monokuma" wyglądał dość specyficznie; był czarnobiały i wyglądał, jakby jego lewa i prawa strona zostały zrobione w różnych sklepach i losowo zszyte.
Ale... Gadająca maskotka? Nie no, nic już mnie nie może dzisiaj zaskoczyć.
- Więc, pewnie zastanawiacie się, czemu was tu zebrałem... - zaczął Monokuma. - Jeju, ale dziwnie się tak mówi.
- Ty nas tu zebrałeś?! - krzyknął perkusista Keisuke, jakby dopiero teraz się zorientował, że mówi do niego pluszak.
- Tak, to ja was tu zebrałem... Jezu, jak można być tak głupimi, żeby zadawać pytanie tuż po dostaniu komunikatu? Jesteście najgłupszą grupką, jaką widziałem, a myślałem, że widziałem gorsze. - Monokuma przekrzywił głowę w bok, po czym znowu popatrzył na nas przeszywającym wzrokiem. - Zgromadziliście się tu, żeby się stąd wydostać.
- CO TO W OGÓLE ZNACZY?! - wrzasnął nagle Fumiko. Zacisnął ręce w pięści, podchodząc do Monokumy, jakby miał zaraz pobić pluszową maskotkę. - SŁUCHAJ MISIEK, JEŚLI ZARAZ NIE POWIESZ NAM O CO CI CHODZI I NAS STĄD NIE WYPUŚCISZ, SPUSZCZĘ CI TAKIE LANIE...
- Błąd systemu! Błąd systemu! Um... Uczeń nie szanuje nauczyciela! - powiedział nagle Monokuma. - Tym razem ci odpuszczę, ale jeśli takie coś się powtórzy... Kara nie będzie zbyt przyjemna.
Nauczyciela? Czy to możliwe żeby ten porąbany misiek był z Hope's Peak?
Rozejrzałam się po pokoju; wszyscy byli przerażeni i zdziwieni. Nie dziwiłam się, sama nie potrafię z siebie wydusić słowa. Zorientowałam się, jak blisko jestem stanowiska sekretariatu hotelu, i zaczęłam powoli wycofywać się w stronę Kokuro i Hoshiko.
W każdym razie, kiedyś uczyłam się samoobrony. Nie mam pojęcia czy da się zabić maskotkę, która wydaje się mieć duszę, ale zawsze można spróbować.
- A w zasadzie... Wszystkie zasady macie w swoich e-handbookach! Już je rozdam! - dodał Monokuma, po czym klasnął swoimi... łapami? Zresztą, z tej samej dziury w suficie, z której spadł misiek, spadło pudło pełne czegoś, co wyglądało jak małe konsole. Na każdym e-handbooku pisało imię i nazwisko posiadacza, więc łatwo było znaleźć swój.
Każdy podszedł i powoli wziął swoje urządzenie, po czym włączył je. Przed moimi oczami ukazał się komunikat; „Witaj, Riyeko Nozomi", po czym otworzyło się coś w rodzaju menu.
Były tam różne opcje, takie jak Mapa, Karta Uczestników czy Zasady Szkolne.
- Dobrze, teraz mogę wszystko wytłumaczyć! - westchnął Monokuma. - Otwórzcie zakładkę Zasad Szkolnych w swoich e-handbookach, a ja objaśnię każdą zasadę z osobna.
1. Uczniowie mogą poruszać się swobodnie po hotelu, jednak nie jest możliwe wyjście z niego.
- Tej zasady chyba nie muszę tłumaczyć... Dalej...
2. Aby wydostać się z hotelu, uczeń musi zabić innego ucznia oraz nie zostać wykrytym przez innych. Uczeń, który zabił drugiego, nazwany jest po prostu Winnym. Po wykryciu ciała przez trzech lub więcej uczniów nastąpi przerwa na zbadanie ciała, a następnie Rozprawa nazywana inaczej Szkolnym Sądem bądź Rozprawą Klasową.
- C-co... - jęknęłam, czując, jak zaczyna mi się kręcić w głowie. Teraz to w ogóle nie wydaje się realistyczne. Czy ja dalej śpię? Proszę, niech ktoś mnie obudzi. To jakaś chora halucynacja, jestem tego pewna.
CZYTASZ
Danganronpa; The Voice of Despair
FanfictionFanfiction z danganronpy napisany z moimi własnymi, oryginalnymi postaciami zamiast canonicznych postaci z serii. Miłego czytania! ~~~~~ Nareszcie. Po latach oczekiwań i starań, dostałam się. Hope's Peak Academy. Mam na imię Riyeko Nozomi, i została...