Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Dwójka Peterów Parkerów i Maia stali w salonie razem z MJ i Nedem. Maia wiedziała, że koniecznie musieli znaleźć Petera Parkera z tego świata, zanim wydarzy się coś złego. Z pewnością potrzebował on wszelkiej pomocy, a miał otrzymać ją ze strony dwóch innych wersji siebie oraz innej wersji jego potencjalnej siostry.
– Więc... – Dziewczyna z szerokim uśmiechem usiadła na stole, podczas gdy dwójka Peterów dziwnie na nią patrzyła. Amy spoczywała na jej kolanach i mruczała, gdy była drapana po główce. Maia zdecydowała, że koniecznie będzie musiała namówić MJ na kota. – Czy w waszych światach jestem fajna?
Peter Pastor posłał jej zmieszane spojrzenie i nie odpowiedział.
– Dzięki, sama sobie odpowiem. – Westchnęła, po czym odwróciła się do Petera, który wyglądał jak jej brat. – Jestem fajna?
– Jesteś irytująca.
Pokazała mu środkowy palec, na co on się głupio uśmiechnął.
– Okej, okej, przestańcie – zbeształa ich MJ. – Okej, zamknijcie się!
Wyglądała na zestresowaną, a druga dziewczyna nie mogła się jej dziwić. Gdyby to jej MJ znalazłaby się w takiej sytuacji i odkryła, że May zmarła (Maię to bardzo zasmuciło, bo choć to nie była jej May, wiedziała, jaka smutna byłaby na jej miejscu), a poza tym nawet nie wiedziała, kim jest Maia. Bez względu na to, czy Michelle Jones, czy Maggie Joyce — obie były MJ, dlatego Mai na nich zależało.
– Musimy znaleźć Petera z tego świata!
Dwójka Peterów ukryła swoje zdegustowanie i jedynie kiwnęła głowami, w końcu postanawiając potraktować tę sprawę poważnie.
– A jak dokładnie mamy to zrobić? – Maia zwróciła się do stojącej przed nią brunetki. Szczerze mówiąc, była dość onieśmielająca. Jej ciemne, kręcone włosy były spięte w kucyka, a poza tym była bardzo wysoka. Przypominała Mai o jej MJ, ale w końcu były dwiema wersjami jednej osoby, więc nic dziwnego. Maia widziała, że ta MJ bardzo kochała swojego chłopaka. Było to widać w jej oczach. Bawiła się naszyjnikiem wiszącym na jej szyi. Młodsza Parker założyła, że musiał być to prezent od Petera, którego kochała, ponieważ zawsze brała go między palce, kiedy poruszany był jego temat.
– Chwila. – Wszyscy odwrócili się w stronę Petera ubranego w strój. – Jest jakieś miejsce, gdzie może być?
– Och, wyjątkowe miejsce! – pisnęła Maia.
Sobowtór jej brata kiwnął głową, ciesząc się, że go zrozumiała.
MJ przez chwilę się zamyśliła. W końcu odwróciła się do Neda i wymieniła z nim porozumiewawcze spojrzenia, zanim wróciła wzrokiem do reszty grupy.