Rodział 7

233 7 2
                                    

Znów ta cisza , której tak nienawidziłam. Emmet prowadził w milczeniu całą drogę do domu teraz podczas kolacji też milczy , miałam już dość jego humorków zachowywał się gorzej niż kobieta w ciąży.
- Powiesz coś - zagadnęłam pierwsza przestając na chwilę jeść. Zero reakcji z jego strony w takim razie zrobię mu na złość i odejdę od stołu on nie lubi gdy ktoś odchodzi od stołu pierwszy dziwny jest , ale nich mu będzie. Wstałam z krzesła i skierowałam się do wyjścia po wcześniejszym odłożeniu naczynia do zmywarki. Już miałam nadzieję , że coś powie jednak ten zachował ciszę co mnie zaniepokoiło. Nigdy wcześniej nie pozwolił mi na to , a teraz jakby mnie nie widział. Podeszłam do niego kładąc rękę na ramieniu
- Emmet stało się coś ? - zapytałam widząc nietknięte jedzenie , brunet milczał. Dobrze jakbyś chciał porozmawiać będę u siebie- dodałam i wyszłam z kuchni. Takie zachowanie nie było w żadnym stopniu do niego podobne . Zaczynałam się o niego martwić, chociaż nie powinnam. Wróciłam do pokoju w którym czekał Misiek tak się za nim stęskniłam przez te ostatnie kilka dnia. Gdy tylko mnie zobaczył zaczął skakać z radości a ja nie mogłam opanować uśmiechu na mojej twarzy
- Cześć malutki - powiedziałam gdy piesek wskoczył mi na kolana przytuliłam go nie mogąc przestać wąchać jego futerka. Gdy zwierzak się trochę uspokoił poszłam wziąć prysznic , aby zmyć ten cały dzień z siebie. Wzięłam tą samą piżamę co zawsze , ręczniki i poszłam do łazienki. Stanęłam naprzeciwko wielkiego lustra i wpatrywałam się w swoje odbicie i przypomniały mi się słowa Emmeta
" Jesteś najpiękniejszą kobietą dla mnie "
Mówił tak żebym czuła się lepiej , ale i tak te słowa znaczą dla mnie o wiele więcej . Zachowam je w sercu na zawsze są one dla mnie cenne , bo dzięki nim uświadomiłam sobie że Emmet Shallow wcale nie jest podłym i bezdusznym człowiekiem, znajdzie się w jego sercu miejsce na miłość chociaż nie chce się do tego przyznać.
- Jestem piękna - powiedziałam słowa do których tak trudno było mi się przyznać odwróciłam głowę w stronę drzwi i zauważyłam w nich bruneta stał i jedyne co robił to się uśmiechał najszczerszym uśmiechem jaki u niego widziałam. Wszedł do łazienki pewnym krokiem i przybliżył się do mnie , temperatura mojego ciała wzrosła tak nagle.
- Grace mam taką cholerną ochotę cię dotknąć i zrobić z tobą wszystko o czym do tej pory tylko śniłem - szepnął mi do ucha delikatnie je przygryzając . Moje serce zabiło na tyle silnie że burnet na spokojnie mógł to usłyszeć
- W takim razie zrób to - położyłam dłoń na jego klatce zjeżdżając ręką w dół
- Nawet nie wiesz jak długo czekałem na te słowa - po tych słowach wpił swoje usta w moje i namiętnie pocałował. Wiedziałam, że później będę tego żałować, ale teraz chciałam mu się oddać cała i nie myśleć o tym co będzie później.
- Grace jesteś tego pewna ? - zapytał przerywając pocałunek . Spojrzałam mu w oczy byłam tego pewna na więcej niż sto procent chciałam tego a nawet pragnęłam. Pragnęłam jego dotyku , który był delikatny a jednak stanowczy pragnęłam wszystkiego co było z nim związane.
- Nawet nie wiesz jak bardzo - odparłam napotykając jego wzrok , brunet długo nie czekając wziął mnie na ręce . Pamiętasz niosłeś mnie tak gdy miałam skręconą kostkę - powiedziałam
- Grace wszystko co jest z tobą związane zapada mi w pamięci - uśmiechnął się i delikatnie ułożył mnie na łóżku . Pozwolisz, że wypuszczę tego sierściucha nie chciałbym aby nam przeszkadzał - wziął Miśka na ręce i wypuścił na zewnątrz prze taras
- To tylko pies - zaśmiałam się
- Teraz jesteś tylko i wyłącznie moja - oddał pocałunek na mojej rozgrzanej szyi i schodził w dół. Jego dotyk był tak stanowczy, że samo to mnie podniecało , bałam się , ale w dobrym sensie . Poczułam nagle przyjemne uczucie pomiędzy moimi udami głowa bruneta już tam była czułam jak jego język krąży po mojej łechtaczce . Poczułam rozlewające się ciepło po moim ciele
- Emmet - jęknęłam z przyjemności brunet słysząc to uśmiechnął się pod nosem i przyspieszył ruch . Złapałam ręką za jego głowę
- Grace weź tą dłoń - powiedział stanowczym tonem. Zobaczymy ile wytrzymasz - zaśmiał się , było mi tak cholernie dobrze
- Emmet - jęknęłam jeszcze głośniej, gdy byłam blisko orgazmu . On zrobi wszystko abym doszła kto jak to , ale Emmet Shallow się nigdy nie poddaje
- Odwróć się - rzekł przerywając pieszczoty , zrobiłam to o co prosił a raczej kazał . Zaczął się rozbierać teraz mogłam zobaczyć jeszcze lepiej jego boskie ciało. Każdy element boski dosłownie każdy . Musiał dużo trenować bo miał bardzo dobrze zbudowaną klatkę piersiową. Największą uwagę zwróciły od samego początku jego dłonie mój największy fetysz u mężczyzn.
- Widzę , że cię zaskoczyłem - stanął nade mną całkiem nagi
- Trochę - uśmiechnęłam się nieśmiało
- Trochę? Twoja mina mówi coś innego skarbie - powiedział i chwycił mój podbródek naprowadzając mój wzrok na niego
- Emmet - odezwałam się
- Tak ? - zapytał mężczyzna
- Obiecaj mi jedno dobrze ? - zaczęłam
- Co takiego kotku - przejechał dłonią po moim ciele
- Choćby nie wiadomo co się działo, będziesz przy mnie i mnie nie zostawisz - musiałam to wiedzieć
- Grace ...- zabrał dłoń tak szybko
- Emmet powiedz , że mnie nie zostawisz - powtórzyłam łapiąc go za dłoń , którą chciał zabrać
- Grace nie mogę ci tego obiecać - tak cholernie ciężko było mi to z siebie wydusić bo wiem , że ją tym zranię
- Dlaczego ? Powiedz mi dlaczego tylko o tyle cię proszę - nie miałam się zamiaru dać mu się spławić
- Grace wróćmy do tego na czym skończyliśmy - zacząłem całować jej szyję , ale kobieta szybko mnie odepchnęła
- Emmet powiedz mi teraz - zażądałam
- Co mam ci kurwa powiedzieć ?! Że zabiłem ci brata - wykrzyczałem jej w twarz
- Co ty powiedziałeś ?! - serce mi się zatrzymało miałam nadzieję że to zwykłe nieporozumienie
- Grace wybacz mi , nie miałem wyjścia naprawdę nie chciałem - widziałem w jej oczach ból
- Zejdź mi z oczu , nie chcę na ciebie patrzeć jesteś zwykłym mordercą - wykrzyczałam patrząc mu prosto w twarz
- Nie ma mowy nie zostawię cię teraz - nie teraz gdy jestem jej najbardziej potrzebny
- Nie rozumiesz co mówię ?! Wynoś się z mojego życia - zakryłam twarz w dłoniach nie mogąc pogodzić się z tym
- Grace błagam daj mi to wyjaśnić wszystko - próbowałem do niej przemówić, ale ona była nieugięta
- Emmet ja nie mogę mieszkać z mordercą - odezwała się wreszcie
- Grace , ale gdzie ty pójdziesz ? - zapytałem zmartwiony decyzją kobiety . Pozwól mi wynająć ci jakiś dom - zwróciłem się do niej błagalnym tonem
- Emmet nie ...- zaczęłam, ale mi przerwał
- Błagałam muszę wiedzieć , że będziesz bezpieczna - nie mogłem odpuścić
- Dobrze, ale przyrzeknij że nie będziesz mnie nachodził - zgodziłam się chociaż nie byłam pewna mojej decyzji
- Dobrze obiecuję - odetchnąłem z ulgą gdy Grace przystanęła na moją propozycję
- A teraz wyjdź chcę zostać sama - odrzekłam oschłym tonem wypraszając bruneta z sypialni
- Mam nadzieję , że mi kiedyś wybaczysz - powiedziałem i wyszedłem z jej pokoju zapominając o koszuli
Gdy zatrzasnął za sobą drzwi cała radość ze mnie uleciała . Chciałam zacząć wszystko z nim odnowa , a tu bam informacja, że zabił mojego brata. Czemu tak bardzo moje życie musi się sypać wtedy gdy już wszystko się układa.
Musiałam zaczerpnąć świeżego powietrza i dojść do siebie, ale to chyba jest niemożliwe. Dostrzegłam Emmeta na parkingu chodził w kółko i z kimś rozmawiał napewno w sprawie domu dla mnie. Nie wiem czemu się zgodziłam na to , chyba chciałam świętego spokoju a on tak szybko by nie odpuścił . A wieczór zapowiadał się tak dobrze , a tu proszę dowiaduje się , że mój brat nie żyje. Weszłam do środka i zaczęłam się pakować trochę tego było , ale nie chciałam zostawić tu niczego po co musiałabym później wracać. Po dwóch godzinach miałam spakowane , już większość rzeczy gdy chciałam zapiąć ostatnią walizkę w oczy rzuciła mi się koszula należąca do faceta. Podeszłam bliżej miejsca, w którym leżała rzecz i ją podniosłam. Nadal pachaniała jego perfumami przytknęłam ją do nosa. Nie wiedząc czemu schowałam ją do walizki , gdy byłam pewna , że wszystko wzięłam zapięłam psa w obroże i wyszłam z sypialni szukając wzrokiem bruneta , który stał przy drzwiach. Pewnym krokiem podeszłam do niego nawet nie patrząc mu w twarz ,chciałam aby ta chwila skończyła się jak najszybciej.
- Jedźmy - rzuciłam otwierając drzwi
- Grace spójrz na mnie - brunet zatrzymał mnie rękę łapiąc za bark
- Emmet jedźmy - powtórzyłam wychodząc na zewnątrz brunet odpuścił i również wyszedł na zewnątrz. Wsiadliśmy do auta i ruszyliśmy w drogę. Cała trasa minęła nam w ciszy , nikt nie miał zamiaru się odzywać. Byłam pewna swojej decyzji, po tym czego się o nim dowiedziałam nie mogłam z nim spędzić ani minuty dłużej pod jednym dachem nie z mordercą mojego brata. Godzinę później byliśmy pod domem , który wynajął mi Emmet. Dom wyglądał nieziemsko miał ogród i wielkie podwórko, o takim domu zawsze marzyłam. Wzięłam psa na ręce i wysiadłam z wozu kierując się do drzwi, przy których stał już Emmet.
- Tu masz klucze , nie zgub ich - podał mi dwie pary kluczy jedne zapasowe i jedne orginalne
- Dobrze - pokiwałam głową i weszłam do środka
- Rzeczy zostawię ci przed domem - powiedział . Grace gdyby coś się działo dzwoń do mnie odrazu nie ważne o jakiej porze - dodał wychodząc z domu . Nic nie odpowiedziałam nie chciałam jego pomocy , a jednak w jakimś sensie ją przyjęłam bo ten dom jest jego. Po rozejrzeniu się wypuściłam psa na podwórko a sama zaczęłam się rozpakowywać . Pół dnia mi to zajęło , a drugie pół dnia przepłakałam aż wkońcu zasnęłam wyczerpana płaczem i emocjami.

Bezlitosny Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz