Dwa tygodnie później
Właśnie jadę razem z szoferem po Emmeta , który dzisiaj wychodzi ze szpitala . Przez ten cały czas byłam koło jego łóżka , nie opuszczałam go na krok. Chwila , w której lekarz powiadomił nas o tym , że guz bruneta zniknął była dla nas najlepszym wydarzeniem. Od tamtej pory wszystko wychodzi na prostą i jak tylko Emmet dojdzie do siebie planujemy datę ślubu. Już sobie wyobrażam siebie w pięknej sukni ślubnej i jego stojącego naprzeciwko mnie i mówiącego przysięgę ślubną
- Przepraszam , że pytam na kiedy planują państwo ślub ? - zza myślenia wyrwał mnie głos kierowcy
- Hm ? Mówił coś pan ? - zapytałam szofera
- Pytałem na kiedy państwo ślub planują - zaśmiał się mężczyzna
- Jeszcze nie wiemy - uśmiechnęłam się rozmarzona . Oby jak najprędzej - dodałam do siebie
- Słucham ? - powiedział facet
- Nic nic - rzuciłam i znów wróciłam do marzeń o naszym ślubie i weselu
Droga do szpitala zajęła nam 20 minut , gdy byliśmy już na miejscu poprosiłam Samuela o pomoc przy Emmecie , który nie dokońca jeszcze mógł sam się poruszać. Weszliśmy na drugie piętro na , którym leżał brunet i odrazu skierowaliśmy się do sali nr. 14. Zdziwiłam się , że drzwi od pokoju Emmeta były uchylone, więc pierwszego wpuściłam Samuela , który wolał się upewnić czy w środku nie ukrywa się jakaś osoba zagrażająca mi . Po przeszukaniu całego pokoju zawołał mnie , abym weszła . Zrobiłam tak i chwilę później byłam już w środku. Brunet spał jeszcze , więc nie chcąc go obudzić najpierw postanowiłam, że spakuje jego wszystkie rzeczy
- Samuel zaczekasz pod drzwiami ? - zwróciłam się szeptem do faceta
- Dobrze, w razie potrzeby proszę wołać - odrzekł pracownik Emmeta wychodząc z sali
- Dziękuję - odparłam i wróciłam do rzeczy narzeczonego. Miał ich dość sporo , sama mu je przywoziłam, gdy było to potrzebne . Przez ten cały okres strasznie schudł głównie przez jedzenie szpitalne , którego nie nawidził wręcz i nic nie jadł . Wiele razy rozmawiałam z nim na ten temat , ale jak zwykle się uparł i nic mu nie dało się przetłumaczyć wtedy . Otworzyłam szufladę z przyborami toaletowymi i w oczy rzuciła mi się karteczka z jakimś tekstem . Nie lubiłam grzebać w jego rzeczach , ale ciekawość wzięła górę i sięgnęłam po karteczkę
" Zdrowiej szybko ! Twoja Emily - przeczytałam , a moje ciśnienie znacznie skoczyło do góry . Kto to jest Emily ? Spokojnie Grace pewnie to jego jakaś koleżanka albo rodzina bliska . Nie mogę się tak denerwować z powodu jednej kartki . Odłożyłam ją na szafkę i znów zajęłam się jego rzeczami . Nie mogłam się skupić na tym co robię , bo cały czas miałam w głowie tą całą Emily . Może zapytam się Emmeta , kim ona dla niego jest , albo nie wyjdę wtedy na jakąś zazdrosną kobietę , którą oczywiście nie jestem . Cholera , a co jeśli to jego kochanka ? Nie , on by mi tego nie zrobił za bardzo się kochamy , aby mógł mnie zdradzić . Opanuj się kobieto z tymi podejrzeniami .
- Cześć kochanie - odezwał się facet uśmiechając się na mój widok
- Cześć - rzuciłam całując go w policzek
- Co ty tutaj robisz ? - zapytał zaspanym głosem
- Pakuje cię , dzisiaj przecież wychodzisz - przypomniałam mu
- Ah no tak , kompletnie zapomniałem - przyznał mi rację
- Ubieraj się Samuel czeka na nas - pospieszyłam faceta , wkładając ostatnie drobiazgi do torby
- Już wstaje - przeciągnął się brunet . Jesteś zła na mnie ? - złapał mnie za rękę przyciągając do siebie
- Nie skądże ten pomysł - uśmiechnęłam się . Nie byłam zła nie niego tylko , tą całą Emily
- Wydajesz się zła - popatrzył na mnie . Grace nie umiesz kłamać - aż tak dobrze mnie znał, że żadna moja emocja się przed nim nie ukryje
- No dobrze masz rację , ale nie dokońca - odparłam
- Co się stało , że moja księżniczka jest zła ? - położył dłoń na moim policzku
- Znalazłam tą karteczkę u ciebie w szafce - wskazałam palcem na szafkę nocną , a Emmet sięgnął po wcześniej wspomnianą kartkę i zaczął ją czytać i po chwili zaczął się śmiać . Co cię tak bawi ? - zdziwiłam się jego reakcją
- Jesteś zazdrosna o mnie - powiedział brunet
- Oczywiście, że nie - skłamałam . Chcę poprostu wiedzieć kim jest Emily - dodałam unikając jego wzroku
- Emily to tylko przyjaciółka, nie musisz się martwić - zapewniał Emmet , ale ja znałam takie " przyjaciółki" , które czekają tylko na odpowiednią chwilę , żeby rozbić czyjś związek
- Rozumiem , ale dlaczego podpisała się " Twoja Emily " to jak jakbyście byli razem - zapytałam biorąc od niego kartkę
- Nie wiem kotek , może zrobiła to nie umyślnie - odparł Emmet . Kocham tylko ciebie i żadna inna kobieta się dla mnie nie liczy - zapewniał mnie Emmet , a ja nie miałam podstaw aby mu nie wierzyć . Nigdy wcześniej mnie nie zdradził, więc i tym razem napewno by tego nie zrobił .
- Ufam Tobie , co nie znaczy , że tamtej kobiecie też - odrazu zaznaczyłam na początku
- Zobaczysz Emily to naprawdę w porządku osoba - przekonywał mnie mężczyzna
- Będę miała ją na oku - przytuliłam się do niego
- Jeśli cię do uspokoi , to proszę bardzo - zaśmiał się całując mnie w czoło . Chwilę romantyczności przerwało pukanie do drzwi
- Proszę - powiedziałam i chwilę później do sali weszła kobieta wyglądająca może na 26 lat
- Emily cześć - odezwał się a mój uśmiech zbladł na same jej imię
- Emmet cześć - przywitała się kobieta . A ty kim jesteś ? - spojrzała na mnie z pewną wyższością
- Garce narzeczona Emmeta - odpowiedziałam i specjalnie się do niego przytuliłam
- Miło mi poznać - podała mi dłoń
- Mi również - uśmiechnęłam się sztuczne i również podałam jej rękę
Trwaliśmy chwilę w niezręcznej ciszy . Samo jej przebywanie tutaj było dla mnie nie znośne , chciałam aby sobie poszła , ale gdybym ją wyprosiła sprawiłabym smutek Emmetowi , a tego nie chciałam.
- Nie wiedziałam, że się żenisz - zaczęła Emily , która swoją drogą była bardzo piękną kobietą . Miała blond włosy do pasa i niebieskie oczy. Była szczupłą osobą i dość wysoką. Widać było , że lubiła mocny makijaż, bo aż cała błyszczała od tapety , którą w tamtym momencie miała na twarzy
- Tak jakoś wyszło - zaśmiał się Emmet i spojrzał na mnie . Po mojej minie zauważył, że nie byłam zadowolona z obecności jego " przyjaciółki" . Emily nie chcę być niegrzeczny, ale dzisiaj wychodzę i muszę się przygotować - powiedział do kobiety , a ona nie była z tego powodu zadowolona
- Mam wyjść? - zapytała zdziwiona
- Gdybyś była tak miła . Emmet musi wypoczywać dużo - wtrąciłam się do rozmowy
- No dobrze , odwiedzę cię w domu - odparła kobieta
- Nie trzeba - mruknęłam pod nosem
- Mówiłaś coś ? - zwróciła się do mnie
- Nie - rzuciłam krótko . Kobieta podeszła do mężczyzny i pocałowała go w policzek. W tamtym momencie miałam ochotę złapać ją za włosy i wszystkie jej wyrwać . To było oczywiste, że robiła do wszystko aby mi dopiec . Już była u mnie na czarnej liście jako wróg nr. 1 .
- Cześć Emmet - pożegnała się z nim i wyszła z sali . Dziękowałam Bogu , że ta landryna z tą wyszła , bo gdyby jeszcze chwilę zalecała się do mojego faceta chyba bym nie wytrzymała
- Nie musiałaś być dla niej taka nie miła - zaczął Emmet zakładając bluzę
- Byłam bardzo miła jak na nią - odparłam biorąc torbę w ręce
- I niby nie jesteś zazdrosna - zaśmiał się podpierając się na kuli
- Nie jestem zazdrosna , tylko pilnuje tego co moje - powiedziałam
- Głuptasie ty mój - uśmiechnął się mężczyzna i wyszliśmy razem z sali . Na korytarzu stał już Samuel , który miał wziąć Emmeta pod ramię .
- Dam sobie radę - powiedział mężczyzna, gdy Samuel chciał aby oparł się o jego ramię
- Panie Emmecie , proszę się nie sprzeciwiać - odparł drugi z mężczyzn
- Właśnie , a teraz skorzystaj z pomocy Samuela - poparłam słowa szofera i podniosłam z ziemi torbę
- Ale się uparliście - mruknął Emmet i oparł rękę o ramię mężczyzny
- Odrazu lepiej - uśmiechnęłam się w jego stronę co odwzajemnił
Wyszliśmy z budynku szpitala , trochę nam to zajęło, ponieważ musieliśmy zajść po wypis . Teraz Emmet musi dużo wypoczywać, a ja już się postaram aby przestrzegał zaleceń lekarza. Świeże powietrze dobrze mu zrobi , dlatego zamiast do domu pojedziemy nad wybrzeże i spędzimy tam trochę czasu. Dzisiaj pogoda jest naprawdę piękna . Słońce góruje wysoko na niebie i ogrzewa nas swoimi promieniami. Lekki wietrzyk kołysał gałęziami liśćmi znajdującymi się na nich. Zbliżaliśmy się do Mercedesa, który należał do Emmeta , gdy na drodze pojawiła się Emily i mój humor poraz drugi się zepsuł przez jedną landrynę
- Emmet jak dobrze , że cię jeszcze złapałam - odezwała się i zaczęła do niego przymilać
- Emily co się stało? - zapytał brunet spoglądając na nią
- Mój samochód nie chce odpalić . Mogę się zabrać z wami ? - spytała a ja bez zastanawiania się znałam odpowiedź
- Dobrze nie ma problemu - odparł Emmet nawet nie konsultując ze mną tej decyzji
- Emmet mogę cię prosić na chwilę - zwróciłam się do narzeczonego
- Tak - uśmiechnął się i pomogłam mu przejść parę kroków . O co chodzi kochanie ? - zapytał , gdy byliśmy dalej
- Ty chyba sobie żartujesz - zaczęłam
- Z czym ? - był wyraźnie zaskoczony moim zachowaniem
- Z tym , że ta kobieta pojedzie z nami - odpowiedziałam z wyraźnym oburzeniem
- Nie mogę jej tutaj zostawić Grace - odparł mężczyzna
- Nawet nie wiesz czy nie kłamie - nie przemyślanie powiedział to o czym myślałam
- Grace to , że jej nie lubisz nie oznacza , że możesz ją posądzać o kłamstwa - Emmet się zdenerwował
- Kochanie przepraszam - wiem , że nie powinnam tak mówić , ale co ja poradzę , że nie umiem ugryźć się w język
- Co się z tobą dzieje Grace ? - zapytał i odszedł w stronę Samuela i Emily
- Emmet - zawołałam , ale facet nie zareagował . Byłam na siebie wściekła, że za dużo powiedziałam. Może Emmet miał rację , a ja poprostu jestem do niej uprzedzona . Kurwa , ja naprawdę jestem zazdrosna , aż sama w to nie wierzę.
- Idziesz - krzyknął brunet , gdy mieli już odjeżdżać
- Idę idę - zawołałam i szybkim krokiem zmierzałam do samochodu. Chciałam usiąść koło Emmeta na tyłach , ale moje miejsce zajęła Emily . Obrzuciłam kobietę nienawistnym spojrzeniem i zajęłam miejsce koło Samuela
- Możemy jechać - powiedziałam do kierowcy a ten ruszył z parkingu . Całą drogę słyszałam śmiech tej landryny , który doprowadzał mnie do białej gorączki. W lusterku widziałam jak się klei do mojego narzeczonego, chociaż byłam w tym samochodzie i wszystko widziałam. A Emmet zamiast coś jej powiedzieć to się śmieje razem z nią.
- Wszystko w porządku? - zapytał Samuel kierując wzrok na mnie
- Tak wszystko dobrze - uśmiechnęłam się lekko do kierowcy
- Proszę się nie przejmować tamtą kobietą - zaczął Samuel
- Skąd pan wie ? - czy to aż tak było widoczne , że ta kobieta tak działa mi na nerwy
- Widzę jak pani patrzy na tę kobietę - powiedział . Pan Emmet napewno by pani nie skrzywdził, ale radzę uważać na tę kobietę - jego ton zdecydowanie się ściszył
- Dlaczego ? - zaintrygował mnie tym
- Ponieważ ona już rozbiła dwa związki pana Emmeta , a biedak nadal nie wie o tym - powiedział spoglądając na bruneta
- A co zrobiła ? - moja ciekawość rosła
- Podobno zagroziła tamtym kobietom , że jeśli od niego nie odejdą to stanie im się krzywda - jego mina zrobiła się za poważna , więc nie mógł kłamać
- Co za kobieta . Jak tak można wogóle - teraz wiedziałam, że muszę się jej pozbyć aby nie stracić Emmeta . Nie bałam się jej gróźb , a bardziej tego co mogła zrobić mojemu ukochanemu, wyraźnie ona miała jakąś obsesję na jego punkcie.
- Dlatego niech pani uważa na siebie - odezwał się Samuel
- Dobrze i dziękuję za te informacje - dotknęłam jego dłoni
- Proszę bardzo - kierowca wyraźnie się zarumienił
Całą drogę jechaliśmy w milczeniu i gdy wreszcie dotarliśmy pod dom Emmeta , wyszłam z wozu aby pomóc mu wysiąść, ale najwidoczniej już ktoś to zrobił. Zamknęłam z impetem drzwi od auta i wyprzedziłam ich wchodząc do środka . Nawet nie czekając na nich poszłam do sypialni zamykając się w niej . Niech teraz wielka Emily się nim zajmuje skoro , w jej towarzystwie czuje się tak świetnie. Weszłam do łazienki i wyciągnęłam z szafki ręcznik i zaczęłam przemywać twarz zimną wodą. Byłam taka wściekła, że aż mnie nosiło , ale nie mogłam tego okazać nikomu .
- Emily nie jest taka jak myślisz - przedrzeźniłam mojego narzeczonego
- Ładnie to tak przedrzeźniać poszkodowanego - zaskoczył mnie brunet wchodząc do środka
- Zgubiłeś Emily ? - zapytałam ironicznie
- Poszła do domu - odparł zbliżając się do mnie
- Ah tak ? Myślałam , że się tobą zaopiekuję, bo przecież ona jest taka opiekuńcza - nadal pozostawałam źle nastawiona do jej osoby
- Kochanie przyznaj , że jesteś o mnie cholernie zazdrosna - na jego twarzy pojawił się ten uśmieszek
- Nie jestem o ciebie zazdrosna - zaprzeczyła jego słowom , chociaż prawda była taka , że byłam o niego zazdrosna i to bardzo.
- Grace kotku nie umiesz kłamać wiesz o tym prawda - zaszedł mnie od tyłu łapiąc za talię
- Wiem - odparłam spoglądając na naszą dwójkę w lusterku . Masz rację jestem zazdrosna , ale boje się , że jakaś inna kobieta stanie na moim miejscu - przyznałam się
- Grace skarbie mój najdroższy, nie ma i nie będzie nigdy żadnej kobiety, którą bym pokochał jak ciebie - spojrzał mi prosto w oczy
- Naprawdę? - zapytałam czując bicie jego serca
- Kochanie nie widzę świata po za tobą, a każdy dzień bez ciebie to najgorszy czas dla mnie - objął moje policzki swoimi dłońmi
- Obiecujesz ,że mnie nie zostawisz ? - musiałam być pewna
- Obiecuję ci na moje życie , że wolałabym zginąć razem z tobą niż cię zostawić - objął mnie
- Kocham cię Emmet - przytuliłam się do niego mocno
- Ja ciebie też kocham ty mój głuptasie - ucałował mnie w czoło
- Chodźmy już spać , musisz wypocząć - powiedziałam opierając głowę o jego ramię
- Dobrze - zgodził się ze mną i razem wyszliśmy z łazienki kierując się do sypialni Emmeta , która od niedawna była naszą sypialnią . Gdy byliśmy już na miejscu pomogłam mężczyźnie w założeniu piżamy, a następnie sama się przebrałam i położyłam koło niego w łóżku.
- Chodź się przytul - zwrócił na mnie swoje brązowe tęczówki
- Nie chcę cię urazić - powiedziałam
- Spokojnie nic mi nie będzie , a w nocy chcę czuć twój zapach - odparł Emmet
- No dobrze - położyłam się na jego klatce piersiowej
- Aż tak bardzo mnie kochasz , że byłaś gotowa umrzeć ze mną ? - facet poruszył temat wybuchu w budynku
- Dla ciebie mogłabym umierać codziennie. Gdybyś wtedy w tym wybuchu zginął ... - nie chciałam nawet myśleć o tym a co dopiero mówić
- Mała nie myśl już o tym - powiedział brunet głaszcząc mnie po włosach
- Dobrze - odparłam zamykając oczy
- Nie wiem czym sobie zasłużyłem na ciebie , ale jestem wdzięczny Bogu za to , że cię zesłał na mej drodze - powiedział po chwili ciszy
- Raczej mnie porwałeś , ale te zesłanie też jest dobre - zaśmiałam się
- No prawda , ale mogłaś przyjąć pieniądze - odparł brunet
- Właśnie ile było w tej walizce? - zapytałam z ciekawości
- Sto tysięcy - odpowiedział mężczyzna. A co ? - dodał
- Nic tak się pytam - odrzekłam mu
- Dobrze , że ich nie przyjęłaś - cały czas głaskał moje włosy
- Dlaczego ? - znałam odpowiedź , ale byłam ciekawa jego perspektywy
- Nie mógłbym teraz z tobą tutaj leżeć i planować daty ślubu - uśmiechnął się Emmet
- Najpierw musisz wyzdrowieć - zauważyłam
- Racja , ale potem przygotowania ruszą pełną parą pani Grace Shallow - powiedział
- Jak ty do mnie powiedziałeś - spojrzałam na niego
- Pani Grace Shallow - uśmiechnął się promieniście
- Pasuje mi twoje nazwisko - patrzyłam na niego
- Bo ty pasujesz do mnie a ja do ciebie . Świat nas połączył - rzekł
- Bratnie duszę mówisz - zaśmiałam się pod nosem
- Coś w tym stylu - również się zaśmiał
- Kocham cię - spowrotem ułożyłam głowę na jego klatce
- Ja ciebie też kocham Grace bardzo - powiedział okrywając nas kołdrą .
CZYTASZ
Bezlitosny
RomanceMłoda kobieta poznaje tajemniczego mężczyznę, który uratował ją przed agresywnym szefem . Kobieta postanawia odnaleźć wybawcę i podziękować mu za ocalenie , nie wie jednak , że facet skrywa przerażającą tajemnicę , która może kosztować ją życie. ⚠️...