Rodział 16

127 5 3
                                    

Wstałam dosyć wcześnie , aby przygotować śniadanie dla Emmeta . Musiał znowu trochę przybrać na wadze , aby się nie pochorował. Wzięłam szybki prysznic i poszłam do kuchni . Od dziecka lubiłam gotować i tworzyć różne dania w kuchni . Moja babcia zawsze powtarzała , że do faceta trafi się przez jego żołądek, czy jakoś tak . Pomoc domowa dzisiaj miała wolne , chciałam się zająć nim sama jak przystało na przyszłą żonę. Otworzyłam lodówkę i wyjęłam z niej składniki potrzebne na naleśniki , których nauczyła mnie również babcia. Zrobiłam masę na ciasto i zaczęłam je smażyć . W trakcie , gdy naleśniki się smażyły ja postanowiłam zrobić nadzienie do nich . Emmet uwielbiał jeść je z twarogiem i kawałkami czekolady, więc zrobiłam środek taki jaki lubił . Po nałożeniu masy na patelnię , poszłam sprawdzić czy brunet nadal śpi , otworzyłam po cichu drzwi wychylając głowę do środka . Dostrzegłam jego sylwetkę śpiącą na mojej poduszce . Nie chcąc do budzić wyszłam z pokoju również cicho zamykając drzwi. Wczorajsza rozmowa z nim naprawdę mnie uspokoiła i mniej się obawiałam tej kobiety , jednak nadal musiałam uważać na nią , bo nigdy nie wiadomo co takiej strzeli do tej pustej głowy . Wróciłam szybko do kuchni kończąc naleśniki, które posmarowałam twarogiem i posypałam kawałkami gorzkiej czekolady.  Gdy śniadanie miałam gotowe pozostawało mi tylko zrobienie porannej kawy dla Emmeta , którą zazwyczaj pijał . Wstawiłam wodę w czajniku elektrycznym i czekałam aż się zagotuje . Nagle wybrzmiał dzwonek do drzwi , a po nim nasilające się pukanie . Wyszłam z kuchni i skierowałam się do wejścia aby zobaczyć , kto tak się dobija .
- Tak ? - otworzyłam drzwi , w których stała Emily mając coś w ręku
- O hej - jej mina wyraźnie zbledła widząc mnie zamiast Emmeta
- Cześć - odparłam jej bez zbytniego entuzjazmu
- Jest Emmet ? - przeszła do konkretów
- Śpi - rzuciłam krótko
- Poczekam aż się obudzi - zaczęła się pchać do środka co mnie zdenerwowało
- Wybacz , ale on musi wypoczywać , przekaże mu , że byłaś - zastąpiłam jej wejście do domu
- Emmet nie chciałby abym wychodziła - powiedziała spoglądając na mnie spod byka . Czy ona nie wie kiedy ma odpuścić ? Mówię po chińsku czy jak ?
- Emmet musi odpoczywać i żadnych gości nie przyjmuje, a teraz muszę wracać do kuchni - chciałam zamknąć jej przed twarzą drzwi , ale uniemożliwiła to nogą
- Grace mogłabyś bynajmniej mu przekazać te bułeczki - podała mi torbę z bułkami
- Nie musiałaś się kłopotać - uśmiechnęłam się do niej sztucznie
- Żaden problem - odparła
- Muszę cię zmartwić, ale Emmet nie je bułek z ziarnami - podałam jej torbę spowrotem
- A no tak kompletnie zapomniałam - widać było, że poczuła się głupio
- Rozumiem , a teraz naprawdę muszę iść  - niech ona już idzie błagam
- Do później Grace - pożegnała się i poszła
- Pa - pomachałam jej teatralnie i szybko wróciłam do wody , która bulgotała już w czajniku . Zalałam nią kubek z kawą i postawiłam go na tacy , na którym stało już jedzenie . Aby było jeszcze romantyczniej posypałam cały talerz płatkami róż i z tak przygotowanym daniem zmierzałam do sypialni . Otworzyłam drzwi i weszłam do środka stawiając tacę na stoliku nocnym . Nie miałam serca go budzić, ale musiał coś zjeść przed wzięciem leków , dlatego musiałam to zrobić .
- Kochanie obudź się - szepnęłam mu do ucha , ale Emmet ani drgnął . Sięgnęłam , więc po moją tajną broń czyli łaskotki, których wręcz nie lubił , dlatego wiedziałam, że jeśli tylko dotknę go w miejscu , w którym je miał odrazu wstanie . Zrobiłam tak jak mówiłam i chwilę później już łaskotałam go , co przyniosło zamierzone skutki
- Przestań Grace - mówił otwierając lekko oczy
- Wstawaj śniadanie jest już przygotowane - zaśmiałam się nie przestając
- Dobrze już wstaje - uśmiechnął się i przetarł zaspane oczy i chwilę później już siedział na łóżku zajadając się moimi naleśnikami
- Smakuje ci ? - zapytałam odsłaniając zasłony , a do pokoju wleciały promienie słoneczne
- I to jeszcze jak kotku - powiedział z pełnymi ustami . Twoje ręce są magicznie , że robią takie pyszności - dodał spoglądając na mnie
- To zasługa mojej babci , która nauczyła mnie ich przepisu - usiadłam koło narzeczonego. Ubrudziłeś się - wzięłam serwetkę i wytarłam twaróg z jego twarzy
- Trzymaj - powiedział nabijając na widelec kawałek naleśnika i dając mi go do buzi
- Smaczne - zaśmiałam się przeżuwając jedzenie
- Z twoich rąk nawet trucizna byłaby dobra - dopowiedział Emmet popijając kawę
- Przyniosę ci lekarstwa - powiedziałam i podniosłam się z siedzenia
- Dobrze kotku - odparł brunet kończąc jeść . Parę minut później wróciłam do niego z dwiema pastylkami i wodą mineralną.
- Proszę - podałam mu je aby zażył tabletki
- Dziękuję - odparł i popił je wodą . Co ja bym bez ciebie zrobił - przyciągnął mnie na swoje kolana
- Pewnie nic - zaczęłam się śmiać
- Mówisz ? - popatrzył na mnie , a jego brązowe tęczówki świeciły się w promieniach słońca
- Haha mówię - odpowiedziałam mu
- Jak się odwdzięczyć mam za te wspaniałe śniadanie ? - jego ręka zjechała w okolice mojego biustu
- Masz jakiś pomysł ? - nie spuszczałam z niego wzroku
- Może i mam - poczułam jak jego ciepłe wargi muskają moją szyję
- Uważam , że ten pomysł narazie nie jest dla ciebie - odsunęłam się od mężczyzny
- Jak to ? - powiedział z oburzeniem
- Musisz stanąć na nogi - odrzekłam mu
- Przez ciebie coś innego mi stoi - zaśmiał się pod nosem
- Zbok - podniosłam się
- No co jestem szczery - w ostatniej chwili złapał mnie za rękę
- Aż za bardzo niekiedy - uśmiechnęłam się do niego
- Sam twój głos mniej podnieca , wiesz ? - rzekł brunet
- Aż taki jest gorący - znów się zaśmiałam
- Oj i to bardzo - jego dłonie oplotły moją talię tym samym upadliśmy razem na łóżko . Teraz brunet znajdował się nade mną , a moje serce szybciej zabiło
- Emmet ... - zaczęłam tracąc oddech przy nim
- Co mała ? Zarumnieniłaś się bardzo - uśmiechnął się seksownie . Mógłbym teraz zedrzeć z ciebie te ubrania i zobaczyć cię nagą i tylko dla mnie - szepnął nachylając się nad moim uchem
- Ale tego nie zrobisz - odparłam ciężej oddychając. Odważna z ciebie kobieta Grace .
- Nie zrobię tego narazie , ale jak tylko wyzdrowieję będziesz pragnęła abym nie przestawał - ponownie szepnął tym razem jednak patrząc mi prosto w oczy
- Pewny siebie jesteś bardzo - odrzekłam przełykając ślinę
- Jeszcze się tego nie nauczyłaś kotku - mruknął brunet
- Nadal mnie zaskakujesz - odparłam
- I tak zostanie , nigdy nie będziesz znała moje następnego ruchu - złączył swoje wargi z moimi namiętnym pocałunkiem. Widzisz - powiedział po pocałunku i wstał z łóżka
- Gdzie idziesz ? - zapytałam odrazu podnosząc się do pozycji siedzącej
- Do łazienki - odparł Emmet
- Pomóc ci ? - zaproponowała mu swoją pomoc
- Nie trzeba poradzę sobie - odrzekł i udał się do łazienki. Ja w tym czasie pozbierałam naczynia po śniadaniu i zaniosłam je do kuchni , aby je włożyć do zmywarki. Po jej załadowaniu chciałam wracać do sypialni, ale przeszkodziło mi w tym drugi raz dzisiejszego dnia pukanie do drzwi . Podirytowana tym faktem podeszłam do drzwi i je otworzyłam
- Emily mówiłam ci , że ... - zaczęłam , ale w progu nie stała Emily, tylko jakiś facet . Przeleciałam go  wzrokiem z dołu do góry i dalej nie wiedziałam kto to taki. Facet patrzył na mnie z równie dużym zaskoczeniem
- Kim pani jest ? - wreszcie wydobył z siebie jakieś pytanie
- To ja powinnam się o to zapytać pana . Dlaczego zawdzięczam pana wizytę ? - spytałam nie spuszczając z faceta wzroku
- Jestem Max Shallow brat Emmeta - przedstawił się ten człowiek , a ja próbowałam nie dać po sobie poznać , że jestem tą informacją zaskoczona
- Grace Lance narzeczona Emmeta- również się przedstawiałam podając rękę mojemu przyszłemu szwagrowi
- Miło mi poznać - uśmiechnął się co odwzajemniłam
- Zapraszam do środka - wpuściłam faceta do domu . Proszę zaczekać pójdę po Emmeta - dodałam ugaszczając jego brata w salonie . Co tu się odpierdala ? Najpierw jego ojciec o którego istnieniu się nawet nie zająknął,potem ta cała Emily , a teraz jeszcze jego brat . Czy ten mężczyzna ukrywa coś więcej , byłam zmęczona już jego tajemnicami.  Weszłam do sypialni szukając narzeczonego wzrokiem , gdy zauważyłam go w garderobie odrazu tam weszłam
-  Emmet masz gościa - zaczęłam opierając się o drzwi
- Kto to taki ? - zapytał zakładając koszulkę w paski
- Twój brat - na te słowa Emmet cały zbladł , tak samo jak było z jego ojcem . Czy to też jakiś gangster, który będzie chciał nas  zabić ?
- Max ? Jesteś pewna , że tak się przedstawił ? - zaczął zadawać pytania
- Kochanie powiedział wyraźnie Max Shallow , a chyba wiem jak na nazwisko ma mój narzeczony - odparłam mu wciąż nie wierząc w to co przed chwilą się stało
- Mówił co chce ? - powiedział zamykając szafę
- Czeka na ciebie w salonie - odrzekłam mu na co w pośpiechu wyszedł z pokoju , odrazu kierując się w stronę salonu . Znowu nie mówi mi wszystkiego. Czemu nie powiedział mi o Maksie ? On nawet nigdy nie zająknął się o żadnym członku swojej rodziny, no może z wyjątkiem jego siostry, ale to też tak w pół słowa. Wstydził się ich czy co ? Gdy tylko ten facet opuści nasz dom , odrazu z nim o tym porozmawiam i nie będzie taryfy ulgowej. Młody mężczyzna siedział w fotelu podziwiając salon z zachwytem.  Max był wysokim szatynem o nieskazitelnie niebieskich oczach . Matka obu mężczyzn musiała mieć niebieskie oczy , skoro jeden z jej synów odziedziczył po niej ten kolor . A kolor oczu ojca Maksa i Emmeta wyrył mi się aż za bardzo w pamięci. Były ciemne i zimne . Maks wyglądał na mniej więcej faceta w moim wieku . Różnił się bardzo od swojego starszego brata , tamten widać , że lubił się elegancko ubrać, a Max miał luźny strój oraz fryzurę nie dość elegancką. Na nasz widok wstał z miękkiego siedzenia i na jego twarzy zawitał przyjazny uśmiech
- Bracie - rozłożył ręce w geście uścisku , co odwzajemnił brunet i chwilę później znajdowali się w uścisku braterskim
- Max co ty tutaj robisz ? - zapytał Emmet  po krótkiej ciszy
- Postanowiłem odwiedzić mojego starszego brata i u niego trochę zostać - odparł Max
- Jak to zostać ? - moje i Emmeta spojrzenia się spotkały na moment
- No tak to , dawno się nie widzieliśmy, a chyba nie wygonisz młodszego braciszka - tutaj jego uśmiech zszedł z twarzy
- Myślę , że to ... - przerwałam mu wypowiedź
- Myślimy, że to dobry pomysł - wtrąciłam.  Poznamy się lepiej - spojrzałam na Emmeta , który był niezadowolony z tego obrotu spraw
- Już cię lubię bratowo - zaśmiał się Max
- Bardzo mnie to cieszy - uśmiechnęłam się do niego . Mam nadzieję,że nie będę żałowała tej decyzji
- Napiłbym się czegoś mocnego - powiedział bez ogródek Max rozsiadając się w fotelu
- Grace kochanie nalejesz nam po koniaku ? - zwrócił się do mnie brunet
- Jasne - odparłam i poszłam do barku , w którym mężczyzna trzymał najróżniejsze alkohole i wyciągnęłam wcześniej wspomniany trunek . Każdemu z mężczyzn nalałam do szklanek przeznaczonych do tego alkoholu i zaniosłam im
- Proszę bardzo - podałam każdemu z nich i zajęłam miejsce obok narzeczonego
- Dziękuję - odpowiedział Emmet kładąc dłoń na moje kolano
- Gdzie wyrwałeś taką laskę brat ? - palnął młodszy z braci
- Po pierwsze kobietę ,  a po drugie gówno cię to obchodzi - na pierwszy rzut oka zauważyłam, że Emmet był źle nastawiony do swojego brata
- Poznaliśmy się przypadkiem i tak jakoś wyszło , że się zakochaliśmy w sobie - odpowiedziałam za niego , bo przecież prędzej by doprowadził do kłótni niż odpowiedział
- Widzisz brat , można ładnie odpowiedzieć - spojrzał na mnie upijając łyk koniaku
- Emmet ma poprostu zły dzień . Przepraszam za niego - zwróciłam się w stronę bruneta
- Spoko - machnął ręką. Muszę przyznać, że jesteś całkiem ładna - powiedział, a Emmet aż cały poczerwieniał
- Dziękuję - odparłam już żałując swojej decyzji
- Grace pójdę się położyć - odezwał się Emmet wstając z kanapy
- Dobrze kochanie , gdyby coś to wołaj - powiedziałam do bruneta
- Okej miłej pogawędki - wyszedł z salonu udając się do pokoju
- Czemu chodzi o kulach ? - rzucił Max , gdy tylko jego brat zniknął z pola widzenia
- Spadł ze schodów i złamał nogę - skłamałam aby prawda o jego ojcu nie wyszła na jaw
- Aaa rozumiem - odparł znów biorąc łyk alkoholu . Kochasz wogóle go? - te pytanie mnie zaskoczyło
- Tak kocham go , a co ? - zapytałam zainteresowana jego powodami aby zadać te pytanie
- Nic poprostu mój brat to straszny babiarz , ale skoro ci się oświadczył to może naprawdę cię kocha i się zmienił - powiedział , a moje obawy wróciły
- Co masz przez to na myśli ? - dopytałam
- To , że Emmet już miał wychodzić za mąż, ale nie wytrzymał i przeleciał inną godzinę przed ślubem . Jego narzeczona się dowiedziała o tym i go zostawiła - opowiedział Max patrząc na moją reakcję
- Serio ? - nie chciałam brać jego słów na poważnie
- Jak najbardziej serio . Zaraz znajdę , gdzieś ich zdjęcia i ci pokażę - odparł i wyjął z kieszeni telefon , w którym chwilę grzebał . Zobacz to oni - podał mi telefon , w którym znajdowało się zdjęcie . Przybliżyłam je i zamarłam na nim wyraźnie był Emmet i Emily w sytuacji, gdy się całowali
- Zabierz to - oddałam mu telefon ze zdjęciem
- Stało się coś ? - zapytał zmartwiony szatyn
- Ta kobieta to Emily prawda ? - chciałam wiedzieć , czy to napewno ona
- Tak znasz ją ? - zdziwił się facet chowając smartfon
- Ona ...ona była dzisiaj rano u nas - odparłam
- Co na to Emmet? - zapytał Max
- Nie widział jej bo spał wtedy jeszcze - odpowiedziałam będąc cały czas w szoku
- To dobrze , bo jednak ... - tutaj urwał nagle gam jakby za dużo już powiedział
- Tak ? - ponagliłam go
- Nie wiem czy powinienem ci mówić - rzekł facet
- Spokojnie nikt się o tej rozmowie nie dowie - uspokoiłam mężczyznę
- Chodzi o to , że Emmet bardzo ją kochał i nie mógł się pogodzić z ich rozstaniem - wreszcie powiedział
- Zdradził ją, a potem chciał do niej wrócić? - coś tu mi nie grało
- Żałował tego i chciał aby Emily dała mu drugą szansę - wytłumaczył Max
- Dała mu ją? - kontynuowałam tą rozmowę
- Z tego co wiem , to nie bo ty się pojawiłaś i jakimś cudem zwróciłaś jego uwagę - westchnął młodszy brat
- Co chcesz powiedzieć, że jestem pocieszeniem dla niego po zerwaniu zaręczyn? - teraz to się naprawdę zdenerwowałam na jego słowa
- Nie źle mnie zrozumiałaś , poprostu nie chciałbym aby cię skrzywdził , bo widzę,że jesteś w porządku kobietą - usiadł koło mnie Max
- To nie możliwe, my się kochamy przecież - zaczęłam
- Mam nadzieję , że Emmet czuje to samo do ciebie co ty do niego - jego dłoń spoczęła na moim ramieniu
- Nalej mi - powiedziałam zmęczona tymi  wszystkimi informacjami
- I to rozumiem - zaśmiał się Max i nalał mi koniaku do pełna . Twoje zdrowie - uniósł swoją szklankę
- I twoje - również odwzajemniłam jego gest i wypiłam na raz całą zawartość szklanki

Bezlitosny Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz