5. Daro

1.9K 146 79
                                    

Widząc Patryka w salonie rodziców, mam ochotę wziąć Izę za rękę i odseparować ją od tego syfu, jaki ze sobą przyniósł. Tak, jestem chujkiem zdobywcą, ale istnieją pewne zasady. Nigdy nie spotykałem się z mężatkami chociażby, nie rozbijałem związku i żadnej żadnemu nie odbiłem by udowodnić, że jestem lepszy.

Od kiedy Patryk spotkał w gabinecie weterynarii Inkę, tak zaczął debil ponownie do niej startować. Do tego utkał kłamstwo wplątując w to oboje Łagrodzkich, że mało co bez czego do rozwodu by doszło. Inka źle zniosła oskarżenia o zdradę, zwłaszcza że była niewinna. Popadła w depresję, nie rozmawiała z mężem po wszystkim prawie miesiąc. Bałem się chwilami, że oni już tego nie skleją. Tak, przez mojego pieprzonego rodzonego braciszka. Tego co teraz siedzi na kanapie i obłapia Izę wzrokiem. Nie, o liście wspominać nie będę! Może Inka wam kiedyś opowie, bo mnie to aż trzęsie! Zerkam ponownie na Izę. Uśmiecha się pogodnie w moim kierunku i sama podaje mi rękę. To niczym znak świetlny, zaznaczenie że jesteśmy dla siebie.

- Co tam u was słychać? - Patryk zagaduje nie wiem po co. Nie gadam z nim od prawie dwóch lat. Nic nie wiem, chuj mnie to obchodzi.

- Ty chyba w Krakowie mieszkasz. - Iza odpowiada stwierdzeniem.

- Jedno miasto, a nawet mnie z tobą nie zapoznał Izo. - uśmiecha się lubieżnie, pieprzony bajerant.

- A gazet nie czytasz? - Iza rozpoczyna swoje dziamganie, aż się uśmiecham - Głośno o nas było. - cmoka zastanawiając się - Strzelanina na Stachowskiego, pościg na trasie 79, obława w Wieliczce.

Patryk uśmiecha się jak psychol i kręci głową, że nie o to pyta, maleństwo zaś kontynuuje.

- A czytać umiesz? - Iza uśmiecha się słodko, sztucznie.

Parskam śmiechem. Dobrze, że ojciec wyszedł się przebrać, a mama w kuchni robi kawę, bo by dopiero była afera, że sobie wziąłem zołzę na żonę.

- Ostra jesteś, lubię takie. - brat zagaduje kokieteryjnie.

Patryk jest gorszą wersją mnie, wyjaśnijmy to sobie na wstępie. Ja nie zapuszczałem żadnej z dup aż takiej bajery i przede wszystkim od początku zawsze każdej mówiłem, że to układ, nie związek. Ten zaś często symuluje związek, a może wielozwiązek, bo każdej z pięciu mówi, że jest tą jedyną.

- Już wiem, czemu Inka chciała rzygać na wspomnienie o nim. - Iza przywiera ustami do mojego ucha i szepcze z obrzydzeniem. Tak ponownie parskam śmiechem niekontrolowanie, a ona mi tu robi minkę niewinnego aniołka.

- Nic więcej nie opowiecie, co u was? - Patryk dalej próbuje.

- Zależy o co pytasz. - wzdycham - O nas? - wskazuję na siebie i Izę - Czy o całą rodzinę.

- Słyszałem, że Łuki nie żyje, a Anka wyszła szybko za mąż. - prycha.

Kurwa, nie chcę z nim o tym gadać, a tym bardziej mu tłumaczyć. Nie sądzę by wiedział o biznesie Szumickich, więc nie zrozumie.

- Ta. - odpowiadam jedynie by zmienił temat.

- A co tam u świętej Kariny? - pyta jadowicie.

- Pogodna, spełniona i szczęśliwa. - odpowiadam zgodnie z prawdą.

- Dalej jej Pablo dyktuje jak ma żyć? - dorzuca z sarkazmem. Kręcę głową. No jesteśmy braćmi, ale nawet głupie pytanie mnie wkurwia.

- Z tego co zauważyłam, raczej on czeka na zgody i przyzwolenia. - Iza ponownie mnie wyręcza dorzucając coś od siebie.

Gdy do pokoju wchodzą rodzice, ściskam lekko rękę Izy, by zeszła delikatnie z tonu. Zerka na mnie i uśmiecha się ciepło. Wczuła się w rolę, szczerze jestem jej wdzięczny, bo rodzice truli mi dupę od świąt pytając kiedy w końcu ją przywiozę. Drogą oszustwa, by się nie martwili, nie poinformowałem, że się rozstaliśmy. Ten kto ma fajnych rodziców, co czują się rodzicami nawet jak masz 36 lat, to mnie zrozumieją, a ci co twierdzą, że jestem starym koniem i przed nikim nie muszę się tłumaczyć właśnie pokazuję środkowy palec. U nas to tak nie działało. Mogłem mieć 30 lat i spędzać u nich krótki urlop. Moim obowiązkiem było powiedzenie: gdzie idę i o której wrócę. Jeśli miałem obsuwę w czasie, miałem ich o tym powiadomić. Tak powinno być. Tego też będę wymagał od swojego dziecka, a nie jak w historii zamordowanej Darii Sysik. Gdzie była, co robiła, z kim się spotykała, przyjaciele. A rodzice milczeli, nie znając jej, bo jest dorosła i nie musi się spowiadać, chociaż mieszkała z nimi.

3. KONSEKWENCJE I SPŁATYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz