6. Iza

1.8K 143 33
                                    

Ja mam dziś po przebudzeniu takie jedno pojebane pytanie. Ale tylko jedno, bo tylko te pytanie non stop kołacze mi się w głowie. Dlaczego jest 5:20, czyli obudziłam się przed budzikiem i jedyne o czym myślę, to go obudzić by mnie bzyknął? Tylko mu tego tak nie nazwę, bo mnie palant nie bzyknie. Tak, drogą ustępstwa, robi się ze mnie osoba kulturalna, czyli... Daro nie dość, że mnie zakotwiczył, czyli spełnił dokładnie to o czym żartowaliśmy, to jeszcze próbuje okiełznać i poskromić, bo dziamgać przestałam!

My się kurwa dogadujemy! Nie wiem dlaczego do cholery, ale się dogadujemy na tak wielu płaszczyznach mając zbliżone podejście, że jest to przerażające. Dodatkowo z pana i władcy wydającego rozkazy, nie wiem dlaczego zaczął stosować kompromis i w dużej mierze czeka sam na pewne przyzwolenia. Jemu te trzy miesiące sprały mózg przebywając z Qbekiem, tak jak mi z Anią, skoro czerpię satysfakcję z tego, że mnie teraz palant przytula. Przejeżdżam dłonią po jego przyrodzeniu i z ogromną radością odkrywam, że ma typowy dla zdrowego faceta poranny wzwód, który czas wykorzystać. Na szczęście leży na wznak, więc łatwiej przychodzi mi odciągnięcie bokserek tyle ile potrzebuję, chociaż utył, ale już mu nie będę wypominać, no już dobra. Pił wódę, zamiast się bzykać, zrobił się gruby. Tłumaczę, że to z tęsknoty. Wybudza się i patrzy zdziwiony, gdy już go dosiadam.

- Nic nie mów - szepczę wykonując ruch, a ciepło zaczyna rozchodzić się po całym moim ciele.

- Iza - wypowiada z troską, nie złością.

Spuszczam głowę mimowolnie zażenowana. Nie umiem kurwa o to poprosić. Do cholery, o nic nie umiem prosić. Podnosi się do pozycji siedzącej i unosi mi głowę za podbródek.

- Po prostu kochaj się ze mną - szepczę słowa, które ledwo co wydobywam z gardła.

- Delikatnie z tymi ruchami - ostrzega składając pocałunki przy uchu.

- Nie zrobisz nam krzywdy.

Dociskam się chwilami mocniej, ale Daro kładzie mi obie ręce na biodrach wymuszając łagodniejsze pchnięcia. Skoro to nie bzykanie, a nie chcę by to było ostatnie nasze zbliżenie, bo najwidoczniej Qbek miał rację, co do emocji i uczuć, tak swoje dłonie układam na jego policzkach i zaczynam całować. Tylko ponownie, orgazm jest niezmiernie intensywny, aż brakuje mi tchu pod koniec. Zwłaszcza gdy Daro dla wzmocnienia doznań, zaczyna robić kółka wokół łechtaczki, a ja zapominam jak się nazywam. Po wszystkim wtula mnie w siebie jeszcze mocniej zjeżdżając ustami na szyję i obojczyk.

Nie no błagam, czy przed, czy po, czy nawet w trakcie, nie oczekujcie ode mnie romantycznych deklaracji w stylu kocham cię i inne takie. Chociaż widzę, że nie muszę mówić. On to czuje.

- Płoniesz najjaśniejszym ogniem jaki widziałem.

W prawdzie nie wiem co on do mnie mówi, bo nie oszukujmy się, orgazm lekko wyparł zdolność myślenia, więc uśmiecham się jak typowa blondyna i daję mu szybkiego buziaka. Wstając, czuję lekkie zachwianie i Daro stabilizuje mnie w ostatnim momencie marszcząc brwi.

- Za szybko wstałam - ostrzegam na wstępie.

- Jasne - prycha. - Przyznaj się, że ci odcięło dopływ tlenu od orgazmu.

- Pewny siebie palant - dla efektu przewracam oczami jakbym go zlewała.

- Szczery - uśmiecha się bezczelnie i całując lekkim muśnięciem. - Kocham cię.

Mimowolnie, za każdym razem jak to mówi, przechodzą mnie dreszcze.

- Przekaż to Bąblowi ode mnie.

I znowu to robi, cwaniaczek, aż mam ochotę walnąć go pięścią w ramię.

A reszta to już w standardzie. Śniadanie, basen, komenda. Za każdym razem zmienia się jedynie sprawa, wyjazdy ewentualne Mikiego i Daro, kolejne warczenie Mirona i moje robienie raportów. Dziś akurat spisuję wszystko do raportu odnośnie sprawy skoczka, jak chłopaki pojechali odnaleźć i pogadać ze stażystką, tudzież Katarzyną Wintoch, a mnie zagaduje chuj wie czego chcący Ken.

3. KONSEKWENCJE I SPŁATYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz