Jeśli mam być szczera, to faktycznie boję się przyjścia do pracy. Może nie tyle, co się go boję, ale odczuwam niepokój na myśl o spotkaniu mojego szefa. Oczywiście nie żałuję tego, co mu powiedziałam. Była to słuszna decyzja, oraz słuszne słowa, które padły z moich ust. Sam powinien wiedzieć, gdzie stawiać sobie granice. Bo każdy wie, że przekroczył je on dawno temu, aczkolwiek nikt nie postanowił wstawić się za poszkodowanymi kobietami. Ja natomiast, zawsze byłam zdania, że należy pomagać swoim. A mimo to obawiam się powrotu do pracy następnego dnia.
Oczywiście opowiedziałam o wszystkim Harper, bo jak mogłabym tego nie zrobić? Oczywiście dziewczyna poparła mnie i powiedziała, że dobrze zrobiłam, ale tak samo jak ja obawiała się tego, co może wydarzyć się następnego dnia. Jestem jednak dorosła, więc muszę się mierzyć z konsekwencjami swoich czynów, a także z tym, jakie one będą. Tego samego dnia po powrocie do domu, zadzwoniłam również do Sophie. Która zniknęła, jeszcze zanim z powrotem pojawiłam się w swoim biurze. Powiedziała mi, że dostała od szefa maila, w którym zawiadomił ją o przymusowym urlopie, który będzie trwał calutki tydzień. Logan natomiast, napisał mi tylko krótką wiadomość, w której powiedział, że zajął się Sophie, a potem wrócił do swojej pracy.
Najgorsze jest w tym wszystkim to, że tylko Mavra nie odezwał się do mnie ani słowem. Ja sama nie miałam tyle odwagi, aby do niego napisać lub zadzwonić. Czekałam na to, co się wydarzy, aczkolwiek nie wydarzyło się nic. W zasadzie nie mam prawa być zła, ani smutna, bo przecież nie prosiłam go o troskę. A mimo to jak zawsze podświadomie czekałam, aż się do mnie odezwie. Głupio i naiwnie wierzyłam, że nadejdzie w końcu ten moment. Ale nie nadchodził on nawet wtedy, kiedy wierzyłam w to tak bardzo, że niemal przekonałam do tego samą siebie. Do tego, że dostałam wiadomość lub do tego, że zadzwonił do mnie telefon. Często zastanawiałam się też, z jakiego powodu tak bardzo oczekuję jakiegokolwiek kontaktu z nim. Najprostszym z wyjaśnień było to, że brakowało mi go w fizyczny sposób. Taki prosty, którym porozumiewaliśmy się najczęściej.
Tyle, że w pewnym momencie zdałam sobie sprawę, że potrzebowałam cię bardziej niż samej siebie. Wywoływało to mój strach. Świadomość, że stałeś się dla mnie powietrzem, którego wydawałoby się, że zawsze mi brakowało. Wszyscy dookoła starali się nas w tym uświadomić. A my jako głupcy naiwnie wierzyliśmy, że uda nam się od siebie odpędzić. Jak zwykle wszystkie nasze starania poszły na marne.
Następnego dnia, do budynku wydawnictwa weszłam po cichu. Zapewne wszyscy wiedzieli o tym, co wydarzyło się poprzedniego dnia. Budynek wydawał się być opustoszały, jakby w środku nie było ani jednaj żywej duszy. Mimo że wiedziałam, że ludzie krzątają się tutaj od samego rana. Nie chcąc zwracać na siebie uwagi, od razu skierowałam się do mojego biura. Jako redaktorka mam wiele pracy z moją nową podopieczną, z którą co prawda nie od początku jest mi po drodze, ale nie ma nic, co mogłabym z tym zrobić. Decyduję się też zabrać do pracy, bo wiem, że jeśli odłożę to jeszcze kilka sekund, to mogę dzisiaj niewiele zrobić. Patrząc na skrzynkę pocztową widzę, iż dostałam kilka maili od Cornelii, ale póki dziewczyna ma jeszcze dużo czasu na poprawianie książki, nie odczytuje ich. Wolę zająć się sprawami takimi jak szukanie patronów, czy potencjalnych pomysłów na okładkę, którą wykona Logan.
Sophie doskonale wie, że rzadko odczytuje skrzynkę pocztową. Jeśli nie czekam na jakiegoś ważnego maila. Dlatego kiedy dostaje od niej wiadomość, w której mówi, abym ją sprawdziła, od razu to robię.
Jak wielkie jest moje zdziwienie, kiedy widzę maila od naszego szefa, który skierowany jest do wszystkich pracowników wydawnictwa. Jestem zbyt ciekawa, aby od razu go nie otworzyć i dlatego kiedy klikam wiadomość, wyświetla mi się niezbyt długi tekst.
Nie dziwi mnie natomiast styl, w jakim napisany jest ten mail, gdyż nasz ukochany szef nigdy nie ma co do swoich pracowników za grosz szacunku.
Moi drodzy, ktoś ostatnio podsunął mi pomysł grupowego wyjazdu. Na wstępie mówię, że byłby one całkowicie opłacony przez wydawnictwo. Dokładne miejsce, datę oraz szczegóły omówilibyśmy po zebraniu listy osób, które chętne by były na wyjazd. Oczywiście mam nadzieję, że zbierze się jak największa grupa pracowników, aczkolwiek nikt nie jest zmuszony do wyjazdu, jest to wyjazd w celu integracyjnym. Prosiłbym o odpisanie na tego maila z potwierdzeniem chęci do maksymalnie dwóch dni. Natomiast osoby, które nie odeślą swojej odpowiedzi, zostaną uznane za nieprzekonane do wyjazdu.
CZYTASZ
Voice Room [18+]
Romance"Pragnienie, które nie ustaje." Soraya Wilson to kobieta, która po wielu latach walki w końcu staje na własnych nogach. Ma przy sobie starszego brata, przyjaciółkę, a także możliwe, że kogoś więcej niż przyjaciela. Soraya jest w końcu szczęśliwa, ni...