- Soraya? – Mavra jest zdezorientowany, ja również. Szybko ściągam mu z dłoni włosy, odsuwam szybę i wyrzucam je za nią.
- Ja... nie wiem co się stało. Może po prostu za mocno pociągnąłeś? To nic takiego – dotykam końcówek, delikatnie przejeżdżając po nich dłońmi.
- Nawet jeśli, to przepraszam, nie sądzę jednak że twoje włosy powinny tak wypadać. Wszystko z tobą okej? – Kłam lub nie, wybierz.
- Jasne, to nic takiego – już dawno temu przekonałam się iż Mavra martwi się o wszystko za bardzo.
- Nie myśl, że wciśniesz mi ten kit. Idź na badania. Może brakuje ci jakichś witamin.
Jest taki irytujący, nienawidzę tego, jak idealny stara się być. Mój humor zmienia się o trzysta sześćdziesiąt stopni. Czy on raz w życiu nie może dać się porwać, nie myśleć obsesyjnie o tym, aby wszystkim dogodzić? Czy nie męczy go to? Jest niemal jak mój brat.
-Daj spokój. Mówię, że to nic takiego. Jedźmy dalej okej?
Widzę, jak Mavra bije się z myślami. Jak nie potrafi sobie odpuścić, mimo że go o to proszę. Czasami jest to nie do zniesienia. Jednak mężczyzna chyba się poddaje, przymyka na sekundę oczy, a kiedy znów je otwiera, zdają się być uśpione na siłę. Mavra odpala samochód i podkręca radio. Z głośników leci piosenka, która samowolnie przyciąga do mojej głowy pewne wspomnienie.
***
Zza okna dochodzą do mnie dźwięki męczonej przez moją sąsiadkę piosenki. Słucham jednego kawałka w kółko od czterech godzin. Wszyscy mają nadzieję, że przestanie. A ja chyba zwyczajnie się przyzwyczaiłam, niesprawiedliwe byłoby, gdybym miała pretensje do sąsiadki, wiedząc, że mój ojciec robi to samo co najmniej raz w tygodniu.
Staram się jakoś zagłuszyć dźwięki wydostające się zza okna. Dzisiaj jednak wyjątkowo nie potrafię tego zrobić. W kółko przesiewam przez głowę słowa piosenki.
„The world was on fire and no one could save me but you.
It's strange what desire will make foolish people do.
I never dreamed that I'd meet somebody like you.
And I never dreamed that I'd lose somebody like you.
And I don't want to fall in love
No, I don't want to fall in love
With you"
Słowa brzmią znajomo, ale w żaden sposób nie potrafię rozpoznać wykonawcy czy tytułu. Zasłonięte w pokoju rolety, nieprzepuszczające światła, nagle zdają się mącić mi przed oczami. Jakbym za długo wpatrywała się w pustkę, ciemność. Podnoszę się z łóżka i podwijam je. Na podłodze widzę pełno własnych włosów, które nie ważne jak bardzo często bym zamiatała, stale tam są. Omijam je szerokim łukiem i siadam znów na łóżku. Nie chce bezczynnie czekać aż nadejdzie sen, chyba nie jestem w stanie spać już więcej niż dotychczas, dlatego staram się czytać książkę ostatnio przeze mnie rozpoczętą. Oczywiście nie mogę się na niej skupić. Wpatruję się w okładkę, aż przypominam sobie o zadaniu które miałam zrobić na angielski.
- Kurwa – szepcze do siebie cicho, przymykając powieki. Zrobienie tego zadania zajmie mi co najmniej kilka godzin. To i tak chyba lepsze niż jego brak.
Ostatnio właściwie nie czułam się najlepiej, ale mam mnóstwo testów i zadań do szkoły. Nie mogę sobie odpuszczać, poza tym, wolę wszystko tylko nie siedzenie w domu z moim ojcem. Wyciągam podręczniki oprawione w grube, przezroczyste okładki i rozkładam na łóżku. Zaglądam do torby, ale nie ma w niej piórnika. Moja głowa rozjaśnia się zaraz i przypominam sobie o tym, że wczoraj zostawiłam go na dole. Otwieram drzwi do pokoju i zbiegam szybko ze schodów. Na kanapie siedzi mój ojciec. Wczoraj pił, to okej, nic dziwnego się nie działo. To znaczy, obudził nas o trzeciej rano, ale szybko dał sobie spokój. No i dziś rano, ale już o siódmej, przynajmniej nie spałam za długo. Tyle, że nie pomyślałam o tym, iż nadal może pić.
CZYTASZ
Voice Room [18+]
Romance"Pragnienie, które nie ustaje." Soraya Wilson to kobieta, która po wielu latach walki w końcu staje na własnych nogach. Ma przy sobie starszego brata, przyjaciółkę, a także możliwe, że kogoś więcej niż przyjaciela. Soraya jest w końcu szczęśliwa, ni...