14

248 5 2
                                    

Najdłuższy jak dotąd rozdział. Enjoy.

Ludzie nie są w stanie pojąć niektórych rzeczy. Lepiej jest ich nie uświadamiać w niektórych sprawach, a swoich wrogów trzymać bliżej niż przyjaciół. Są rzeczy, których nie mówi się dla dobra innych osób. Chroni się je przed swoimi problemami, bo jeśli się o nich dowiedzą, pociągną te osoby w dół. W moim życiu jest wiele kłamstwa. Swoje wypowiedzi przekształcam w zależności od osoby, z którą rozmawiam. Każdą wypowiedź dostosowuje do charakterów ludzi. A jednak prawda jest podobno ważna. Chyba nigdy nie będzie mi dane się o tym przekonać, bo wątpię abym kiedykolwiek zdradziła komukolwiek całą swoją historię. Obawiam się, że zostanę do końca życia sama, bo jeśli miałabym być z kimś, musiałabym mu powiedzieć, każdy wątek mojego życia. A wiem, że nie będę do tego zdolna. Wiem, że jeśli zrobiłabym to, to obciążyła bym tą osobę wielką odpowiedzialnością. Nie dałabym jej wyboru, bo przecież nie wiedziałaby, o czym chce jej powiedzieć. A ciekawość ludzka nie zna granic, dlatego wątpię, aby mój partner lub partnerka kiedykolwiek odmówili poznania o mnie prawdy. Wiem, że wszystko kiedyś wychodzi na jaw. Może i mnie dosięgnie ręka prawdy. Nie chcę jednak, aby to nastąpiło teraz. Postaram się jak najlepiej tylko mogę, aby to, co moje, takie pozostało. Podjęłam decyzję, ma ona swoje skutki. Muszę mierzyć się z nimi sama.  Pewnie mogłabym tworzyć kolejne kłamstwa, wirując między słowami. Ale niewiedza jest dobra, bo chroni ludzi przed tym, czego nie powinni wiedzieć.

 Może stojąc nad tym nagrobkiem, czuję ulgę. Coś, co we mnie siedzi, paraliżuje mnie, sprawia, że nie mogę się ruszyć. Nie oddycham, moje usta zamykają się. Moje serce niemal przestaje bić, co czuje w moich zatkanych uszach. Moje usta chciałyby krzyczeć, a oczy płakać, ale nie potrafią tego zrobić. Przestały to robić już lata temu, kiedy uodporniłam się od tego wszystkiego. Mogę obwiniać o to moich rodziców, bo nie pokazali mi nigdy, że moje uczucia są ważne i że mogę je wyrażać. Nauczyli mnie, że mam być twarda, gotowa na wszystko, co tylko mi się przydarzy. Ale w pewnym stopniu jestem im za to wdzięczna, chociaż może to popierdolone. Nauczyli mnie, Jak żyć w świecie gorszym niż ten, w którym obecnie się znajduje. Mam nadzieję, że mój ojciec patrzy na mnie z góry i uśmiecha się myśląc, że nie jestem jak te wszystkie rozpieszczone dziewczynki. Pewnie wydaje mu się, że osiągnął swój cel w ojcostwie. Że udało mu się mnie dobrze wychować.

 Pewnie Jestem moim ojcem, jeden do jednego. Jestem nim, bo nasza krew to ta sama krew. Bo mam jego oczy, jasne włosy. Bo nasze głowy myślą w ten sam sposób. Ale jestem lepszą wersją jego. Bo obiecałam sobie, że nie stanę się nim. Nigdy w życiu. I szczerze, współczuję mu jego dzieciństwa, bo było zdecydowanie gorsze niż moje. Ale to nigdy nie usprawiedliwi go od tego, ile krzywd nam wyrządził. Mnie i Arsenowi, a także naszej matce, mimo że ona mogła to wszystko zatrzymać, to niekończące się błędne koło kobiet, które nie potrafią postawić się mężczyzną. Nigdy taka nie będę. Nie będę moją matką, ani nie będę moim ojcem. Będę ich krwią, ale nie będę nimi. Arsen będzie ich krwią, ale nie będzie nimi.

 - Powinniśmy już iść – zwracam się do mojego brata, który jakby zastygł w miejscu, nie mrugając nawet powiekami.

Ściskam jego dłoń jeszcze odrobinę, a potem wyciągam nasze splecione dłonie z kieszeni i ciągnę go w stronę wyjścia z terenu cmentarza. Jeśli zostanę tutaj jeszcze minutę dłużej, to chyba się uduszę. Jest mi zimno, patrzę na moją dłoń i jestem w stanie policzyć każdą znajdującą się w niej żyłę, widzę każdą bliznę, która jest dużo ciemniejsza na tle tego, jak blada jestem.

Jestem potwornie blada, patrzę na siebie w lustrze i mam wrażenie, że patrzę na osobę zmarłą. Słyszę krzyki, ale nie wstaję, aby zobaczyć co się dzieję, tylko siedzę bezczynnie, wpatrując się w swoje marne odbicie, do momentu w którym nie słyszę swojego imienia z ust mamy.

Voice Room [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz