Cholera, nie wziąłem tabletek. Gdzie jest mój plecak?- zapytał Eddie zdejmując koszulkę.
Dziewczyna wstała żeby podać chłopakowi pomarańczowe pudełko z silnymi tabletkami przeciwbólowymi. Eddie szybko połknął jedna i popił ją woda. Przebrał swoje spodnie na dół od piżamy i położył się obok dziewczyny, która przebrała się już wcześniej. Kładąc swoja głowe blisko niej, powiedział-
Cieszę się że znowu tu jestem.
Nawet nie wiesz jak okropnie było tutaj bez ciebie. Nie wiedziałam że można za kimś tak bardzo tęsknić.- powiedziała Y/n, całując go w czoło i wtulając się w niego.
Oboje zasnęli.
Godzina 3:30.
Eddie obudził się cały zlany potem, w panice szukał dziewczyny w łóżku, ale jej tam nie było. Ona akurat zeszła do kuchni po nocna przekąskę. Przerażony Chłopak szybko pobiegł do łazienki w pokoju i odkręcił wodę w prysznicu. Y/n usłyszała dźwięki wody na gorze. Odrazu pobiegła sprawdzić co się stało. Nikt nigdy nie korzystał tak późno z prysznica. Wbiegła do pokoju, by zobaczyć światło wydobywające się z uchylonych drzwi łazienki. W środku zastała Eddiego, siedzącego pod prysznicem, oplatającego swoję ręce wokół nóg. Woda kapała z czubka jego nosa, przykrywając jego łzy.
Y/n zakręciła wodę i zeszła do jego poziomu. Gdy twarze pary się spotkały, dziewczyna zapytała-Eddie, co się stało? Jesteś strasznie rozgrzany!
Chłopak milczał, wbijając swój wzrok w mokrą podłogę poza prysznicem.
Y/n chwyciła jego policzki, podnosząc jego głowę tak, aby spojrzał jej w oczy. Gdy tylko zobaczyła szkliste, ciemne oczy Eddiego, wiedziała że coś jest nie tak.
To znowu koszmary? Chcesz o tym porozmawiać?- pytała
Od sytuacji z Chrissy, Eddie miewał koszmary.
Nie-nie... jest okej-nerwowo przełknął ślinę- wróć do lóżka...
Eddie nienawidził zawracać dziewczynie głowy swoimi problemami. Zawsze gdy coś się działo odtrącał jej pomoc, chciał poradzić sobie sam, nieważne co by się działo.
Y/n wiedziała że kłotnia to najgorsza rzecz jaka może teraz zrobić. Nie polepszy mu sie od tego. Więc po prostu wstała i skierowała się do wyjścia. Pomyślała że gdy po prostu da mu czas, sam się przed nią otworzy.
Tymczasem Eddie nadal siedział na podłodze prysznica, płacząc. Gorącą woda spływała po jego plecach, kapiąc z jego włosów na podłogę. godzinę później chłopak wyszedł z prysznica. Potrzebował jeszcze po tym 5 minut na uspokojenie się,owinięty nowym bandażem z mokrymi włosami, wszedł do pokoju, by zobaczyć dziewczynę na łożku, nerwowo obgryzająca paznokcie. Gdy tylko go zobaczyła, odrazu wstała i podeszła do niego. Eddie po chwili patrzenia się na dziewczynę zalał się łzami i padł na kolana.Eddie proszę porozmawiaj ze mna...- wyszeptała dziewczyna.
Oddech chłopaka stał się szybszy, gdy tylko zwrócił do niej twarz powiedział-
Widziałem... te nietoperze... dużo krwi, strasznie dużo... odkąd wróciłem takie myśli mnie nie opuszczają. Widziałem ciebie, ale martwą.- wyszeptał Eddie
Dlatego kiedy cię nie było obok mnie ja- ja myślałem że wcale nie śniłem ja-
Nie dokończył. Dziewczyna szybko go przytuliła-
Spokojnie, jest dobrze. Jestem tutaj. Nigdzie się nie wybieram... obiecuje kochanie.- mówiła Y/n, kładąc swoję dłonie na już zimnej szyji Eddiego.
Dziewczyna poczuła jego dłonie na swoich plecach, obejmujące ją. Oboje siedzieli na podłodze przez dobre 10 minut. Eddie nagle podniosł głowę i spojrzał na zapłakaną twarz dziewczyny.
Nie płacz, proszę.- powiedział, wycierając kciukiem jej policzki.
Wpił się w jej usta, wplątując swoje palce w jej włosy. Dziewczyna pomogła mu wstać, i położyła go do łóżka. Sama poszła zgasić światło w łazience. Szybko wróciła do Eddiego i położyła się obok niego. Chłopak szybko złapał jej talie, zmuszając ja do położenia się na nim.
Eddie, ale to będzie cie bolało-
Nie obchodzi mnie to.- przerwał jej, przybliżając jej ciało do swojego.
Y/n bardzo cieszyła się z tego, co robi Eddie. Zawsze stawiał ją na pierwszym miejscu. Nawet w takiej sytuacji...
Chodźmy już spać, jutro mamy szkołę, Eddie.- powiedziała dziewczyna, kładąc się obok niego. Eddie nie spuszczał wzroku z dziewczyny. Cały czas trzymał jej rękę w swoim uścisku, aż oboje nie zasnęli.
7:00
Eddie, Eddie wstawaj!
Chłopak poczuł jak dziewczyna lekko klepie go w policzek. Chwycił jej rękę i pocałował ją.
Wstawaj kochanie...- powiedziała, wstając z łóżka i kierując się do łazienki.
Dziewczyna przymknęła drzwi od łazienki. Po chwili weszła pod prysznic. Eddie po 10 minutach cicho zakradł sie do drzwi od łazienki które były otwarte, i wślizgnął się do prysznica, dostyć niezdarnie, ponieważ dziewczyna go zauważyła.
Eddie? Co ty robisz?- zaśmiała się, wycierając z twarzy nadmiar wody.
Myje się- odpowiedział, zdejmując z siebie spodnie, zostawiajac tylko bokserki.- a co?
Nie mogleś zaczekać aż wyjdę?
Nie, nie mogłem.- powiedział, gdy z jego włosów zaczęła lecieć woda, coraz bardziej przybliżajac sie do dziewczyny, ona nagle ominęła go, wychodząc spod prysznica.
Serio?
Nie mamy czasu na twoje zaloty, spóźnimy się.
musisz być taka przykładna?- powiedział Eddie, myjąc włosy pod prysznicem.
Tak, musze.
Nawet się nie pocałujemy?- odpowiedział jej wystawiając głowę za zasłonę.
Y/n dała mu buziaka w policzek, a jego mokre włosy dotykały jej policzków powodujac, ze też były mokrę.
Po około 30 minutach dziewczyna była gotowa do wyjścia. Eddie kończył jeszcze papierosa. Steve czekał już na nich na dole.
Chodź ty palaczu!- krzykneła, łapiąc chłopaka za kołnierz, przez co papieros wypadł mu z ręki, na szczęście prosto w kubek na biurku.
Nie tak agresywnie kochanie!
Tak możesz mówić kiedy indziej.- parskneła z uśmiechem
Jego brwi uniosły się. Na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Podniosł dziewczynę i zszedł z nią po schodach, prosto do samochodu Steva.
Słuchajcie, wrócicie dziś pieszo? Nie mogę was odebrać- mówił Steve
Tak jasne.
W szkole.
Eddie i dziewczyna szli wzdłuż korytarza, ich ręce były splecione. Jak zwykle każdy wzrok był utkwiony w nich, przez ich nie codzienność. Y/n była dobra, ułożoną uczennicą, zawsze czystą i zadbaną, kiedy Eddie był w stanie nosić te same ubrania przez tydzień, zakrywając ich zapach swoimi perfumami, uczył się ledwo zdając, bo zamiast się uczyć, grał w D&D w szkolnym kantorku. Nagle podszedł do nich Jason
Gdy dziewczyna zobaczyła strach Eddiego, odrazu wycofała Jasona z dala od niego.Nie pokazałam ci już raz gdzie jest twoje miejsce Carver?- syknęła.
Racja, złamałem kilka żeber. Ale to nie sprawia że bede sie ciebie bał, dziwaczko.
Po wypowiedzeniu tych słów grupka Jasona zaczęła się szyderczo śmiać.
Y/n, nie warto, chodźmy stąd-
CZYTASZ
Sin for me || Eddie x Y/n || 18+|| CZYTAJ OPIS‼️
Fanfictionza niespodziewane ataki cringu z gory przepraszam😭 Y/n po 3 latach poza Hawkins dla szkoły muzycznej, wraca do niego i do swojej rodziny. Mimo iż wcześniej była cichà myszką w cieniu swojego starszego brata- Steva, teraz stała się bardziej popularn...