Część 21

857 47 79
                                    

Są za duże na węża.- pomyslał.

Nerwowo zmienił jej przesiąknięty bandaż, i odstawił rękę dziewczyny na swoję miejsce. Po chwili skierował się do wyjścia, cicho zamykając za soba drzwi.

Ranek

Y/n obudził krzyk Steva z dołu. Wstała z łożka i zeszła na dół, nadal w piżamie i rozczochranych włosach. Usiadła przy stolę, a Steve podstawił jej talerz z tostami. Po chwili sam usiadł na przeciwko, i zagryzając tosta powiedział-

Jesteś pewna że z ręka wszytsko okej?

Dziewczyna nerwowo schowała swoją dłoń pod stół, prostując plecy odpowiedziała-

Tak, jest okej.

Steve patrzył na nią przeszywającym wzrokiem, biorąc kolejny gryz tosta w jego ręcę

Dobra, Widziałem tą rane. Co ci to zrobiło? To nie wąż. Te ugryzienia są za duże.- powiedział.

Y/n zawahała sie co powiedzieć. Bez słowa ugryzła swojego tosta.

Powiesz coś?

To Eddie.- wypaliła po chwili ciszy.

Co?

To Eddie mnie ugryzł.- odpowiedziała szybko.

A on co? Jakiś jebany wampir?- zaśmiał się.

Y/n spojrzała na niego. A on wyprostował się.

Widzę że zgadłem.
To przez te nietoperze?- dodał

Nie wiemy.

Później tego dnia.

Y/n siedziała przy swoim walkie talkie, rozmawiając z Max. Były dzisiaj umówione w domu Y/n. Lada moment dziewczyna miała u niej być. Po 10 minutach do jej pokoju weszła Max, która miała zostać dziś na noc.

Godzinę poźniej,- 20:30

Dziewczyny usiadły na ziemi rozmawiając, gdy nagle w okno y/n coś zapukało. Max podeszła i je otworzyła, nagle coś z wielką prędkością przybiło ją do podłogi

Eddie! Kurwa Eddie! Złaź z niej! To tylko Max!- krzyknela, łapiąc Eddiego za koszulkę.

Chłopak zszedł z dziewczyny i usiadł na podłodze obok niej.

Co jest do cholery?- zapytała Max, oglądając swoje nadgarstki, z śladami wbijanych paznokci.

Po chwili podniosła głowę, i spojrzała na skulonego Eddiego, z prawie białą karnacją i lśniącymi czerwonymi oczami, wbijającym się w nią.

Eddie?

Max, przepraszam! Naprawde!- powiedział, podchodząc do mnie.

NIE ZBLIŻAJ SIE!- krzykneła

Eddie wystraszył się i przypadkowo znowu zmienił się w małego nietoperza, który upadł na podłoge, i po chwili wbiegł za pluszowego misia Y/n.

Eddie, wyjdź... max się po prostu wystraszyła. Wybacz jej.- mówiła Y/n, wyciągając chłopaka zza misia.

Max, to jest... Edward.- powiedziała, wyciągając przed siebie rękę na której siedział Eddie.

To, jest Eddie? Eddie Munson?- zapytała, trącając go palcem.

Ta. Dużo sie wydarzyło ostatnio. Co nie koleszko?- powiedziała Y/n.

Teraz zmień się z powrotem w Eddiego.

Jak tylko dziewczyna to powiedziała, na jej nogach pojawił się Eddie.

Wyglada już normalnie..- powiedziała Max

Sin for me || Eddie x Y/n || 18+|| CZYTAJ OPIS‼️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz