Oczywiste

665 36 18
                                    

  Tak, to było oczywiste, że zaśnie. Po skończonym filmie, powiedział, że nie uśnie póki ja tego nie zrobię. Tak... Na pewno. Gdyby Eddie Munson czekał, aż ja zasnę nastąpił by cud. Spojrzałam na zegarek. Była trzecia trzydzieści. Westchnęłam ciężko i postanowiłam wstać. Tak czy siak, bym nie zasnęła, jedynie zajmowałam niepotrzebnie łóżko Eddiemu. Założyłam na siebie koc, zapaliłam małą lampkę, chwyciłam swój szkicownik, w którym czasem coś namazałam i usiadłam na parapecie. Zaczęłam się zastanawiać, co mogę narysować. W końcu mnie olśniło. Narysuję postać, która jest rozmazana, a jej ręce są jakby na szybie, przez co będą bardziej widoczne.

  Zaczęłam szkicować postać. Gdzieniegdzie rozmazałam ołówek, by wyglądało, to wszystko lepiej. W głowie bładziła mi gdzieś myśl, że mogę być kolejną ofiarą drugiej strony, co mi się bardzo nie podobało. Rano od razu wezwę wszystkich do siebie i powiem babci, że Eddie jest nie winny. Zna go, więc powinna uwierzyć we wszystko. Sama twierdzi, że w Hawkins jest szatan... Dziwna wizja, ale no niech tak zostanie, jeśli ma to pomóc Munsonowi się ukryć przed policją.

  Poczułam nagle czyjąś rękę na ramieniu. Drgnęłam i przerażona popatrzyłam na tą osobę. Był to Eddie. Chwyciłam się za serce. Przestraszył mnie i to bardzo. Usiadł naprzeciwko mnie. Wyglądał uroczo taki zaspany, z tym rozwalonym kokiem. Uśmiechnęłam się do niego. Chciałam zamknąć szkicownik, ale wtedy mi go wyrwał. Rzuciłam się na niego, przez co byliśmy blisko siebie. Jego ciepłe ręce spoczeły na mojej tali. Westchnęłam mimo woli, przez co ten się zaśmiał. Przybliżył swoje usta do moich. Czułam jego oddech. Czułam jak jego serce bije w tym samym rytmie . Munson chwycił moją twarz w dłonie. Spojrzał na mnie, na co ja tylko zamknęłam oczy. Mój żołądek robił pieprzone salta.

  Nagle poczułam je. Poczułam jego wargi. Były takie słodkie i miękkie. Pogłębiłam pocałunek, zarzucając ręce na jego kark. Nie odrywając swoich ust, od jego usiadłam na nim okrakiem. Chwycił moje uda i delikatnie wbił w nie paznokcie, przez co cicho jęknęłam. To było coś innego niż ze Stevem. Czułam się tak inaczej, gdy byłam sama z Eddiem. Czułam się bardziej swojo.

—O cholera! — usłyszałam nagle z boku. Oderwałam się natychmiast od Munsona i spojrzałam w prawo. Ujrzałam swojego kuzyna. Wyglądał na zdezorientowanego. — Czyli tak wygląda Steve? — zaśmiał się. Spojrzałam na Eddiego, który powstrzymywał śmiech. Przygryzłam delikatnie wargę, czując się niezręcznie.
—Czego chcesz James? — wysyczałam przez zęby
—Chciałam zapytać czy macie jeszcze popcorn. Widziałem, że lampka się pali, co oznacza, że nie śpisz, bo nie zaśniesz ze światłem.
—Cieszę się, że mnie znasz — uśmiechnęłam się sztucznie.
—To macie?
—James, wyjdź — powiedziałam zmęczona.
—Jak się Steve o tym dowie...
—James!

  Chłopak szybko wyszedł z pokoju śmiejąc się. ,,Mam nadzieję, że obudziliśmy babci". Bałam się spojrzeć Eddiemu w oczy. To było dziwne co między nami zaszło. Przygryzłam wargę i spojrzałam na niego zza włosów. Przyglądał mi się, przez co zaczęłam się rumienić. Czułam to. Nagle chłopak odgarnął moje włosy za ucho. Spojrzałam na niego niepewnie, przez co się zaśmiał.  Na ten dźwięk się uśmiechnęłam.

—Nie możesz spać?
—Jak widać.
—Nie wiedziałem, że rysujesz. Mogę? — uniósł szkicownik. Kiwnęłam niepewnie głową. Usiadłam prosto i podwinęłam nogi pod brodę. Przyglądałam mu się. Był przystojny. Nie da się ukryć. Ale czy coś do niego czuję? — Są świetne Susanne. Myślałaś o jakiś studiach z tym związanymi? — zapytał.
—Kiedyś, ale potem przyszła mi psychologia. I raczej pójdę w tym kierunku. Lubię rysować, ale nie tak bardzo jak psychologię.
—Zaskocz mnie jakąś poradą, czy czymś.
—Hm... Na przykład gdy ktoś zapomina o tym co go spotkało, nie może sobie nic przypomnieć  albo jest w jakimś transie, to może mu pomóc muzyka. Wiesz jakaś ulubiona piosenka, powinna zadziałać. Pomaga, to w odnalezieniu swojej drogi. Odbudowuje, to też wspomnienia.
—Ale czad. W takim razie... Jaka jest twoja ulubiona piosenka.
—Nienawidzę tego pytania. Jest tyle świetnych piosenek, które muszę wybrać. To nie fair.
—No dawaj. Nie uratuję cię potem — zaśmiał się.
—Na ten moment wydaje mi się, że będzie to ,,Can't Help Falling in Love" Elvisa.
—Ten kawałek jest ekstra. Szkoda, że umarł tak szybko. Mógł wiele osiągnąć jeszcze.
—Prawda.
—Chodź, jest czwarta. Musisz być wyspana na jutro.

Wake Up!!! (please my love)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz