Tydzień później
Minął tydzień od oświadczeń Wiktora. Postanowiłam, że odwdzięczę się chłopakowi i zarezerwowałam nam nocleg na Bali, a wyjazd już za dwa dni. Miejsce gdzie będziemy spać to domek z basenem i pięknym widokiem na wodę.
Wracam właśnie do domu z zakupów, które zrobiłam żeby przygotować pyszną kolację dla mnie, Wiktora i maluszka.
No tak Marysia. Prawdopodobnie zostanie z Laurą i Anią. Nie chcę jej brać do samolotu bo boje się o nią.
Na szczęście nasz wyjazd będzie trwał trzy dni i dwie noce, więc jakoś nie będzie długo bez nas.Większość mam powie, że jestem nie odpowiedzialna zostawiając cztero miesięczne dziecko, ale nie chce jej męczyć w samolocie.
Postanowiłam zarobić zapiekankę Włoską z klopsikami. Jednak z moimi umiejętnościami zamiast robić to pół godziny robiłam to nie całe dwie.
Od razu po powrocie Wiktora poprosilam go zeby usiadl przy stole co od razu zrobil.
Kiedy Wiktor siedział posadziłam Marysię w foteliku i wróciłam do kuchni po jedzenie.
-Smacznego.- Powiedziałam dając porcję chłopakowi.
-Dziękuję. Dzisiaj jakieś święto?
-nie, ale chce ci się odwdzięczyć za to co było tydzień temu.- Powiedziałam i położyłam bilet na stole.
-co to?- Spytał.
-zobacz.
Chłopak otworzył kopertę i wyciągnął bilet.
-lecimy tam?
-tak.- Powiedziałam.
Wiktor podszedł do mnie i zamknął w szczelnym uścisku.
-a Marysia?
-nie bierzemy jej.
-czemu?
-nie chce żeby leciała samolotem.
-rozumem, ale..- Przerwałam chłopakowi.
-Marysia zostanie z Anią i Laurą.- Wiktor kiwnął głową i zabrał talerze ze stołu.
-Wiktor ja to zrobię.- Powiedziałam gdy ten mył naczynia.
-No weź.
~~~
Po kolacji poszłam się umyć.
-Wiktor gdzie mój ręcznik?!- krzyknęłam z łazienki.
-pod zlewem!- Krzyknął. Od razu się schyliłam i wyciągnęłam moj ręcznik, którym się owinęłam i wyszłam z toalety.
-Marysia śpi?- spytałam wchodząc do sypialni.
-tak.- Chłopak obejrzał mnie od góry do dółu i wstał z łóżka.
-okej?
-Chyba powinienem odwdzięczyć ci się za kolację.- Zimer złączył nasze usta.
-Wiktor, Marysia.- Powiedziałam odrywając się od chłopaka.
-Marysia jest dwie ściany obok i jej nie obudzimy.
-jesteś pewny?
-tak.
Wiktor znów łączył nasze usta.
~~~
-Wiktor.- Jękłam gdy byłam blisko, a chłopak przyspieszył.
Wtedy usłyszałam płacz dziecka.
Chłopak przyspieszył.- Dokończyć?
-T-Tak.
Kiedy doszliśmy owinęłam się kordłą i poleciałam do dziewczynki.
-cii spokojnie.- Wzięłam Marysię na ręce i wróciłam do sypialni.
Całe szczęście Wiktor był już ubrany.
-Weź ją, ja idę się ubrać.
Do łazienki wzięłam koszulkę wiktora i moją bieliznę.
Kiedy wróciłam do sypialni Wiktor z Marysią spali jak zabici.
Słodziaki.
Położyłam się obok Marysi i po chwili również zapadłam w sen.Rano wstałam pierwsza i postanowiłam zrobić śniadanie.
Jak najciszej wyszłam z łóżka i z pokoju.Postanowiłam, że na śniadanie zrobię jajecznicę.
Z lodówki wyjęłam cztery jajka i masło, na którym zrobię jajecznice. Z szafki wyjęłam patelnię i postawiłam na gaz.
-co robisz?- Poczułam ręce na biodrach, a nastepnie usta na szyi.
-jajecznicę.- Odpowiedziałam.
Razem z Wiktorem zjedliśmy śniadanie.
-Dziękuję.- Powiedział.
-Nie ma za co.- Wzięłam talerze chłopaka i wróciłam do kuchni.
-Skarbie idź się spakój ja to zmyję.
-okej.
...........................................................
Przepraszam bardzo, że taki skomplikowany itp.
CZYTASZ
Proszę nie płacz | Kinny Zimmer
FanfictionHistoria o Weronice Karaś której całe życie zmieni jeden chłopak. . . zapraszam serdecznie do czytania 💕