16

918 29 5
                                    

Następnego dnia zadzwoniłam do Ewy spytać czy nie jest zła o wczorajsze zdarzenie, ale powiedziała że nic się nie stało i że ma nadzieję że dzięki temu nie zobaczy przez najbliższy czas bo jej za bardzo nie lubiła.
Dwa tygodnie później
-misiu ci ty na to żeby zrobić imprezę u mnie lub u ciebie, albo pójdziemy na jakąś?- spytał mnie Zimmer podchodząc do mnie od tyłu
-dobry pomysł, to gdzie?
-to może u Michała? Zaprosił nas
-czemu mi nie powiedziałeś?
-juz powiedziałem, zapomniałem wcześniej
-o której?
-za godzinę
-to idę się ubierać- powiedziałam wychodząc z mojego salonu
-Misiu! Czekaj
-tak?
-mam pytanie, chciałabyś może razem zamieszkać? Myślałem długo o tym, o nas, o naszej przyszłości
-jasne, może kupimy jakieś nowe mieszkanie co ty na to?
-swietny pomysł, a teraz leć się przebierać.

Wchodząc do toalety słyszałam że strony chłopaka że jest szczęśliwy. Po umyciu się zadzwoniłam do Matczaka gdzie i o której ta impreza, okazało się że o 21, a jest 17 więc mam dużo czasu.
Skip timer
-Wiktor taxówka już jest!- wolałam chłopaka, który siedział w łazience
-chwila no
-ale czeka na nas
-no kurwa no, poczeka
-jesu dobra, będę czekać w aucie- powiedziałam i wyszłam wchodząc do taxowki powiedziałam dzien dobry i usiadłam z tyłu. Nie powiem wkurzył mnie trochę Jakowski, ale no coz takie życie. Po chwili zauważyłam że Wiktor zamyka dom co oznaczało że zaraz jedziemy. Zimmer podał adres i pojechaliśmy, wychodząc z taxowki zapłaciłam i weszliśmy do budynku, w którym odbywała się impreza.
-hej!- powiedziałam wchodząc bez pukania
Skip time
Impreza minęła nawet spoko ja i Wiktor mało piliśmy że wzglwdu na to że jutro w zasadzie dzisiaj wylatujemy.
-Wiktor choć bo już można iść do samolotu-
-ide-
Skip time
Droga się mega dłużyła, a podczas lotu pokłóciłam się z Wiktorem. Przyznam że jest mi smutno za to co powiedział Wiktor, ale staram się tego nie pokazać. Po wyjściu z samolotu Wiktor poraz kolejny zaczął klutnie
-Nie obrażaj się o takie coś
-Nie jestem obrażona- powiedziałam biarac bagaże
-taa na pewno, wyluzuj zachowujesz się jak moja mama
-co? W jaki sposób co?
-aa dobra choć mamy już taxowke-
Droga taksówka minęła dobrze, a ja i Wiktor się pogodziliśmy.
-daj te bety-powiedzial wychodząc za mną z taxowki
-nie trzeba
-jak wolisz- powiedział i zaczął kierować się do naszego hotelu
W hotelu również doszło do kłótni więc poszłam na spacer żeby go nie słuchać. Gdy doszłam na plażę usiadłam na pisaku i zaczęłam rozmyślać.
*A jeśli on mnie już nie kocha?*
*Albo zbudziłam mu się*
*Lub gorzej, znalazł inna*
Nie mogłam przestać o tym myśleć. Po godzinie wróciłam do hotelu
-gdzie ty do holery byłaś?!?- powiedział Wiktor jak weszłam do naszego pokoju
-na plaży, musiałam się przewietrzyć
-i dla tego nie wzięłaś telefonu
-tak do holery, nie jesteś moim ojcem!!- wykrzyczałam i weszłam do łazienki, w której się zamknęłam.
-Wera otwórz-powiedziam Wiktor stojący pod drzwiami, ale mu nie odpowiedziałam.
Po chwili pukanie ucichło więc wyszłam.
-Wiktor musiumy porozmawiać
-nie mamy o czym- powiedział gapiąc się w telefon
-odłuz kurwa ten telefon, chyba że masz jakas kochankę-powiedxualam na co Wiktor odłożył telefon
-słucham? Ja kochankę? Prędzej ty kochanka. Na pewno na wczorajszej imprezie kogoś poznałaś dla tego teraz się tak zachowujesz- odparł i włączył telefon
-co ty pierdolisz? Kocham cię ponad zycie-mowilam z łzami w oczach
-nie płacz jak dziecko- powiedział i znów zaczął pisać coś na telefonie.
W tym momencie wyszłam z pokoju u hotelu i zaczęłam się kierować w nieznanym mi kierunku
*Niech mnie ktoś porwie*
*Nadal będzie myślal że z kochankiem poszłam*
*Nawet nie wyszedł za mną*
*Na pewno ma kochanke*
Myślałam aż w pewnym momencie się potknęłam
*Ale ze mnie niezdara*
-nic ci nie jest?- powiedział wysoki mężczyzna po czterdziestce
-nie, nic dziękuję- powiedziałam i wstałam
Zaczęłam kierować się spowrotem do hotelu, ale ten typ szedł ciągle za mną
*Dzwonię do Wiktora*
Chciałam wyjąć telefon, ale przypomniało mi się że nie wzięłam go z pokoju
*Fak*
W pewnym momencie poczułam rękę na moim ramieniu
-nie podziękowałaś- powiedział ściskając moje ramię
-podziekowalam, ale jeśli pan nie słyszał to dziękuję- powiedziałam prubojac wyrwać się z jego ucisku
-podziekujesz inaczej- odparł i zaczął ciągnąc do hotelu, w którym najwyraźniej ma pokój
*Jest szansa że uda się uciec*
*Może ma pokuj niedaleko mojego*
*Albo ktoś zobaczy że typ się dziwnie zachowuje*
-a teraz słuchaj- powiedział i chwycił moją twarz
-jakie kolwiek słowo kończy się dla ciebie bardzo źle. Nikt z tym nic nie zrobi, to jest mój hotel- powiedział i znów chwycił mnie mocno za rękę poczym wszedł do hotelu
-poproszę pokuj siedemnaście- odparł, a pani dała mu kluczyk
*To jest nademna*
-dobra lala wchoc do windy- powiedział, a ja to zrobiłam i kliknelam na piętro na, którym miałam pokuj
-co ty robisz do holery?- powiedział ale my nie odpowiedziałam.
Gdy winda powoli stawała na moim piętrze facet mnie obją, a ja zauważyłam Wiktora patrzącego wprost na to. Ja patrzył na mnie ruszałam ustami na znak pomocy, ale chyba nie zrozumiał lub nie chciał mi pomóc.
-Jestesmy maleńka- powiedział i wyprowadził mnie z windy
-co pan chce mi zrobić?- spytałam gdy on otwierał drzwi
-jak myślisz słońce?- powiedział i chwycił mnie za dupę
-niech mnie pan puści- powiedziałam prubojac się wyrwać
-malenka miałaś nic nie mówić- odparł i wszedł do pomieszczenia
-bedziesz współpracować?- zapytał zucajac mnie na łóżko
-nie- odpowiedzialam, a on obrócił mnie na brzuch i przypiął moje ręce kajdankami do rogów łózka
-niech pan tego nie robi proszę- mówiłam z łzami w oczach
-prosze nie wystarczy-odpowiedział a ja poczułam jego dłonie na moich plecach-od czego zacząć?- spytal wstając z łóżka
-może by tak zorpiecia mnie? Wiktor! Wiktor!- zaczęłam się drżeć jak najgłośniej umiałam
-zamknij mordę- powiedział trzymając nożyczki w ręce i taśmę po czym zakleił mi usta- za to że byłaś nie grzeczna- odparł i rozciął mi koszulkę, a ja starałam się mu wyrwać
-nie tak łatwo co?- mówił rozpinając mi stanik. Po ściągnięciu go poczułam jego dłonie na moich piersiach, a łzy zaczęły mi spływać po policzkach
-jestem Damian-powiedzial po krótkiej ciszy- podnieś biodra maleńka inaczej będzie gorzej- powiedział, a ja zrobiłam to co kazał
-masz- fajne cycuszki- odparł jak rozpinał mi pasek od spodni. Po chwili poczułam jak spodnie mi spadają, a facet dotyka moich pośladków
-mmm zaraz tu wejdę- powiedział i ściągną ze mnie bieliznę
*To już koniec*
-A może by tak- odparł, a jego ciało powiedroealo na moje na szczęście Damian był w cichach. Jego ręce powędrowały na moje piersi, a ja jeszcze bardziej płakałam. Po chwili Damian ze mnie zszedł i straciłam go z oka
*To już koniec*
-wiesz co teraz będzie?-powiedział rozpinając mi ręce i przypinając na odwrót czyli leżę teraz przodem do njego. Facet rozłożył mi nogi
-prosze otworzyć drzwi- usłyszałam bardzo znany mi głos
-chwila!- krzykną i włożył we mnie palce
-prosze otworzyć drzwi!- usłyszałam jeszcze raz
-poczekaj słoneczko powiedział i pocałował mnie poczym podszedł do drzwi- tak? Kim pan jest?
- ja jestem Wiktor- powiedział i walną Damiana, który się wywalił, a Wiktor wszedł do środka
-Wercia tu jesteś- powiedział u zaczął rozpinać mi kajdanki- przepraszam- mówił z łzami w oczach
-zostaw ją!- krzyczał mężczyzna, który najwyraźniej dostał bardzo mocno bo nie podnosił się z ziemi
-daj mi chwilke- powiedział Wiktor, który poszedł do łazienki
*Sikać będzie? Teraz?*
-jestem!- wrocił ze szlafrokiem dla mnie i odkleił mi taśmę z buzi
-Wiktor przepraszam- mówiłam z łzami w oczach, a mój makijaż był cały rozmazany.
-nic się nie stało- powiedział i wziął mnie na ręce poczym wyszedł z pokoju i poszedł do windy
-dziekuję ci, jakby nie ty to na pewno by mnie zg..- nie dał mi dokończyć
-co u niego robiłaś?- spytał nie patrząc na mnie
-jak wyszłam z hotelu zamyslilam się i się potknęłam i on podał mi rękę i zapytał czy nic mi nie jest na co ja mu że dziękuję, ale nic mi nie jest, zaczęłam kierować się do hotelu, a on szegdł za mną i mnie chwycił i wziął do hotelu, a dalej już wiesz- mówiłam to z łzami w oczach- nie zdradziłabym cię, bardzo cię kocham
- ja ciebie też
-możesz tu zostać ja wracam do domu- powiedziałam i zaczęłam się pakować
-co? Nie zostawie cię

Proszę nie płacz | Kinny Zimmer Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz