Rano zjadłam śniadanie z chłopakiem i wsadziłam go do samochodu.
-nie ściągaj!- krzyknęłam gdy ten chciał ściągnąć opaskę z oczu.
-nie wygodnie mi.
-zaraz będziemy.
Postanowiłam zabrać chłopka na skok ze spadochronem. Wiktor ostatnio wspominał coś o tym, że to jego marzenie więc wykupiłam jemu i sobie skok, ale ja nie jestem pewna czy skoczę.
-jestesmy- powiedziałam po godzinnej drodze.
-moge już ściągnąć?- spytał.
-tak, chodź- otworzyłam chłopakowi drzwi.
-gdzie jesteśmy?
-ostatnio wspomniałeś, że chciałbyś skoczyć że spadochronu.
-i?
-i właśnie dzisiaj skoczysz
-myszko nie musiałaś.
-wiem, ale chciałam poza tym masz dzisiaj urodziny.
-jestes kochana.
-nie przesadzaj, choć idziemy.
Będąc już nad ziemią zaczęłam się stresować.
-jestes gotowy?
-tak, a ty?
-nie.
Instruktor wytłumaczył nam wszystko i jak można już było skakać, skoczyliśmy.
Po skoku razem z Wiktorem podziękowaliśmy i wróciliśmy do auta.
-i jak?
-super było.
-to fajnie, że ci się podobało bo wykupiłam ci jeszcze cztery skoki jakbyś chciał.
-serio?
-tak
-musze dzisiaj?
-nie
-jestes kochana.
Razem z chłopakiem wróciliśmy do domu gdzie od razu rzuciliśmy się na kanapę.
-Misiu.
-tak?
-napilabym się coli.
-nie ma chyba
-pójdziesz kupić? Proooosze- przeciwgnelam trzecia literkę.
-no dobra
Wiktor wyszedł z domu, a ja w tym czasie mogłam udekorować tort i dom.
Po skończeniu ciasta wyłożyłam smakołyki na stół i ustroiłam dom.
Po piętnastu minutach w domu była masa gości, ale na szczęście Wiktora jeszcze nie było.
-Wszyscy gotowi?- spytałam gdy zobaczyłam Wiktora za oknem.
-Jestem!- krzyknął wchodząc.
-jestem w kuchni!
Po chwili chłopak znajdował się już za mną.
-proszę- powiedział podając mi napój.
-dziekuję- pocałowałam chłopaka w usta.
Kiedy wyciągnęłam tort z lodówki goście zaczęli śpiewać sto lat.
-dziekuję- powiedział Wiktor. Widziałam, że był wesoły i uszczęśliwiło mnie to. Jego uśmiech jest najpiękniejszy jaki kiedykolwiek widziałam i chciałabym widzieć go aż do mojej śmierci, bo kocham Wiktora nad życie.
-wszystkiego najlepszego kochanie- powiedziałam całując chłopak w usta.
-dziekuję, że przyszliście- powiedzial kierując słowa do gości.
Poszłam do kuchni po sałatki, które przywiozła moja mama.
-hej- powiedziała Ania, która jakimś cudem znalazła się w kuchni.
-hej- przytuliłam ją.
-co tam u ciebie? Jak zdrowie?
-dobrze.
-i jak z dzieckiem? Będziesz mogła?
-raczej tak. Pomożesz mi z tymi talerzami?- spytałam biarac połowę do rąk.
-jasne.
Razem z dziewczyną zaniosłyśmy rzeczy do salonu i usiedliśmy w nim.
Wiktor z gośćmi rozmiawiał o koncertach i polityce co mnie nie interesowało, więc zaczęłam inny temat z dziewczynami.Kiedy miałam już coś powiedzieć zadzwonił dzwonek do drzwi.
Kiedy je otworzyłam zobaczyłam czwórkę moich najlepszych przyjaciół.-hej- powiedzial Michał.
-hej, wchodźcie- powiedziałam zapraszając Janka, Janusza, Michała i Aleksandra do domu.
Wszyscy podeszli do Wiktora i złożyli mu życzenia poczym otworzyli szampana i usiedli na kanapie.
Podczas kiedy większość gości się śmiało zauważyłam dziwną atmosferę między Laurą, a Jankiem co mnie trochę zmartwiło bo ostatnio mieli pewne problemy, a serio słodcy są.
Kiwnełam Laurze głowa żeby ze mną poszła.
-cos się stało?- spytałam.
-nie, a co?
-czuje dziwną atmosferę między wami
Dziewczyna zaczęła płakać.
-Laura co się stało.
-sklamalam ci.
-jak?
-nie jestem z Jankiem od miesiąca.
-czemu?
-nie wiem. Pokłóciliśmy się.
-aż tak?
-to moja wina, ale ja go nadal kocham i chce z nim być, ale nie wiem czy on będzie chciał przez moje zachowanie.
-ej, Laura wszystko będzie dobrze zobaczysz.
-nie, nic już nie będzie naprawione, zjebalam.
-słońce będzie dobrze
-nie wiem
-choć tam
-okej
Resztę wieczoru spędziliśmy miło nawet Laura pogadała z Jankiem, ale Jan to nie tym chłopak, który leci na dupę i piersi. On chce prawdziwej miłości, która będzie najlepiej na całe życie.
………………….…..……………………….....
Przepraszam za przerwę, ale usunęło mi rozdziały :/ i musiałam pisać od nowa.
Na 25⭐ kolejny
CZYTASZ
Proszę nie płacz | Kinny Zimmer
FanficHistoria o Weronice Karaś której całe życie zmieni jeden chłopak. . . zapraszam serdecznie do czytania 💕