Leżąc w szpitalu dowiedziałam się od lekarza, że jest opcja, że nie zajdę już w ciążę.
-ale jak to- poraz kolejny zaczęłam płakać.
-przykro nam, ale nie mamy jak pomóc- doktor wyszedł z sali.
-wercia- Wiktor chwycił mnie za rękę.
Do pokoju w którym leżałam wbił Matczak.
-Wercia, jak tam zdrówko?- spytał.
-nie będę mogła byc już w ciąży- powiedziałam wpatrując się w sufit.
-pomysl o plusach, nie będziesz musiała jeść tabletek, a Wiktor zakładać gumek.
-Michał to mnie nie pociesza- spojrzałam na chłopaka- za dwa miesiące miało urodzić się dziecko, a z tego nici przez ten zasrany wypadek- zaczęłam ryczeć.
~~~
Po niecałych dwóch tygodniach wyszłam ze szpitala.
- jedziemy do nas?- spytał Wiktor otwierając mi drzwi od auta.
-tak
Po wejściu usiadłam na kanapie i wtuliłam się w Wiktora znów zalewając się łzami.
-spokojnie wercia będzie dobrze- pocieszał mnie.
-wiem Wiktor, ale nie mogę
-wzięłaś tabletki?
No tak. Zapomniałam wspomnieć, że dostałam tabletki na uspokojenie, których zapominam ciągle brać.
Wiktor poszedł do kuchni i przyniósł mi tabletkę, która od razu połknęłam.
-dziękuję- powiedziałam do chłopaka.
-nie ma za co myszko, zasługujesz na normalne życie, a nie depresję przez mój głupi błąd
-ale to nie twoja wina
-wiem, ale i tak czuje się winny
-nie mów tak, to wina tamtej osoby, a właśnie mówili coś?
-nie jeszcze nic nie wiadomo, ale próbują załatwić dostęp do kamer co trochę potrwa
-oki
-co byś chciała porobić?
-może by tak- zaczęłam całować chłopaka.
-Wercia ja też bym chciała, ale lekarz powiedział, że przez najbliższy miesiąc nie możemy
Weronika odsunęła się ode mnie i usiadła jakby była obrażona.
-nie obrażaj się skarbie
-nie obrażam się
-wcale
-ja po prostu chciałam
-wiem, ja też, ale również wiem, że nie możemy
-dobrze, dobrze
………………
Od śmierci mojego nienarodzonego maluszka minęły cztery miesiące, a ja w między czasie nauczyłam się aż tak tym nie zamartwiać i zamiast płakać codziennie płakałam co drugą, trzecią noc. Czy w stu procentach nie zajdę już w ciążę? Nie wiem i na razie o tym nie myślę bo zaniedługo Wiktor wypuszcza nową płytę i przeprowadzamy się do domu znajdującego się niedaleko centrum Warszawy.
Wiktor właśnie siedział w studiu, a ja pakowałam swoje i jego ciuchy do kartonów.
Dom nie był jakoś gigantyczny, ale miał dwa piętra, dwie sypialnie jedna dla mnie i Wiktora, a drugą mamy nadzieję, że dla dziecka. Dwie łazienki u góry i na dole, salon, kuchnie, garderobę i pokój gościnny. Mieliśmy piękny ogródek i niedaleko znajdował się mały las z jeziorem.O szesnastej dwadzieścia wyszła płyta Wiktora, która w pół godziny został wyprzedana. Byłam z niego bardzo dumna bo od jakiegoś czasu widzę, że coraz trudniej mu się pisze piosenki.
Napisałam mu SMS, że go kocham i jestem dumna poczym wróciłam do pakowania.
…………….……….……………………………
Przepraszam za przerwę, ale była ona zrobiona przez moje zdrowie.
Mam nadzieję, że się podoba:)
Buziaczki i miłego dnia/nocy
CZYTASZ
Proszę nie płacz | Kinny Zimmer
FanfictionHistoria o Weronice Karaś której całe życie zmieni jeden chłopak. . . zapraszam serdecznie do czytania 💕