23

474 18 1
                                    

Rano znów obudziłam się z mdłościami i byłem głowy, więc zadzwoniłam do Ani.

-hej- powiedziała pierwsza

-hej, czy mogłabyś do mnie przyjść? Bardzo proszę 

-tak, jasne, a coś się stało?

-powiem ci na miejscu

Ania była u mnie w dziesięć minut, a ja w tym czasie zdążyłam iść do sklepu.

-jestem! Co się stało?- spytała siadając obok mnie na łóżku.

Nie odpowiedziała.

-wera no, co się dzieje

-boje się że jestem w ciąży- powiedziałam z łzami w oczach.

-co? Jak to?

-spoznia mi się okres, mam zawroty glowy, bul brzucha głowy- powiedziałam prawie płacząc.

-nie palcz, zrobiłaś test?

-tak, jest w pudelku bałam się otworzyć

-otworz

-tu to zrób- jak powiedziałam tak też dziewczyna zrobiła.

-Werka..- powiedziała patrząc na test.

-nie- powiedziałam płacząc.

-jestes w ciąży

-przeciez Wiktor mnie zostawi!- ryczalam Ani w ramie.

-nie zostawi cię, nie jest taki- Ania próbowała mnie pocieszyć.

-nie mów tak, zostawi mnie, popsuje mu karierę- w tym momencie Wiktor wszedł do mieszkania.

-Jestem!- krzyknął ściągając buty.
Wszedł do pokoju i niespokojnym wzrokiem patrzał na mnie, Anie i test ciążowy- Jesteś w ciąży?- zwrócił się do Ani, a ta spojrzała na mnie.

-Wiktor ja..- nie pozwolił mi dokończyć.

-ty jesteś!?

-t-tak- wyjakalam.

-to swietnie!- rzucił się na mnie.

-co?- zdziwiłam się reakcją Wiktora

-ty się nie cieszysz?- spytał

-bardzo, ale bałam się, że mnie zostawisz

-co ty Wera, nigdy

-a co z twoja karierą? Dziecko ja zrujnuje

-nie będzie tak, a nawet jesli to co? Ważniejsza jesteś ty i nasze dziecko

Uśmiechnęłam się. Słowa Wiktora były bardzo miłe. Myślałam, że się załamie i mnie zostawi, ale tak nie było.

-wiktor pojedziesz ze mną dzisiaj do mojego domu?

-do rodziny?

-tak, proszę

-dobrze choć

~~~

Jesteśmy już pod moim rodzinnym domem. Razem z Jakowskim bardzo się stresujemy bo chcemy powiedzieć, że mój tata będzie dziadkiem.

-idziemy?- spytałam gdy siedzieliśmy w aucie.

-tak, choć tylko uważaj- otworzył mi drzwi.

-jestes kochany- pocałowałam chłopaka w usta i  chwyciłam za rękę- idziemy.

drzwi otworzył nam Mateusz. Niestety.

-hej, tato

-hej, co was tu sprowadza?

-na obiad przyjechaliśmy Mama wie

-aha? Wchodźcie

Po wejściu razem z Wiktorem odwiedziliśmy kurtki i ściągnęliśmy buty.

-hej, siadajcie- powiedziała mama przytulając mnie na przywitanie.

-Werka!- krzyknęła Nikola i mnie przytuliła -to co jemy?- spytała

Wszyscy usiedliśmy do stołu i jedliśmy pyszne jedzenie zrobione przez Ewę.

-pyszne- pochwalił Wiktor.

-dziekuję

-tato mogłabym teraz pracować bez przerwy przez dwa miesiące?- spytałam.

-tak, a czemu pytasz?

-bo będę potem potrzebowała przerwy przez mniej więcej rok- powiedziałam bez uczuć.

Widać było, że Ewa już coś podejżewa.

-no bo wiesz- przeciągałam- zostaniesz dziadkiem!

Białas zakrztusił się jedzeniem, który mial w buzi.
A Nikola się śmiała.

-jak to?

-tak to

~~~

Po powrocie do mieszkania zaczęłam się zastanawiać czy na pewno tego chce? Czy chce zostać matką? Przez przed chwila jeszcze nie mieszkałam z Wiktorem, a tu nagle dziecko.

...........................................................

Taki krótki rozdział, jak wam się podoba?

Proszę nie płacz | Kinny Zimmer Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz