Rozdział IV

349 50 14
                                    

Biegłem przed siebie przez ciemność lasu. Wokół panowała kompletna cisza, słyszałem jedynie dźwięk własnych łap odbijających się od podłoża i łamiąchych drobne gałęzie. Co jakiś czas księżyc wyłaniał się zza chmur, oświetlając mi drogę. Kierowałem się zapachem i czasem śladami łap w bardziej błotnistej ziemi. W pewnym momencie usłyszałem cichy szum wody. Od tego momentu to on wskazywał mi drogę. Z czasem stał się coraz wyraźniejszy, aż nagle wybiegłem na polanę, oświetloną delikatnym blaskiem księżyca.

- Rany ... - powiedziałem, bo tylko tyle udało mi się wyksztusić.

Tu było pięknie. Przede mną była niewielka zatoczka z małą wysepką na środku. Za nią szumiał wodospad, o którym wspomniał Misell. Obok była skała porośnięta mchem, w której była jaskinia. Podszedłem bliżej zatoczki. Od razu zostałem oświetlony srebrzystym blaskiem. Spojrzałem w kierunku jaskini chcąc coś w niej zobaczyć, ale nic nie widziałem. Wewnątrz było ciemno, jaskinia wydawała się wręcz nie mieć końca.

- Pięknie, nieprawdaż? - usłyszałem od strony wodospadu. Spojrzałem w tamtym kierunku i zobaczyłem Misella. Nie wyglądał już tak dziwnie : futro było czyste, bez błota i liści, jakby bardziej wyraziste. Podszedł bliżej i on również stanął w blasku. 

- Pięknie - przyznałem. - Skąd znasz to miejsce? Byłem w tym lesie już wiele razy i wydawało mi się, że znam każdy jego zakamarek.

- Widzisz. A jednak się myliłeś. Ja znam to miejsce, gdyż wcześniej spotkałem się tu z moim przyjacielem.

- Przyjacielem? - zdziwiłem się. - Przecież jesteś z watahy zachodniej. Jak tu trafiłeś?

- Wejdźmy do środka - zaproponował. - Tam opowiem ci wszystko, co będziesz chciał wiedzieć. 

Wolnym i dostojnym krokiem, odrobinę kulejąc skierował się w stronę jaskini. Ja również ruszyłem w tym kierunku. Na chwilę jeszcze przystanąłem i spojrzałem na szumiący wodospad.

- Rusz się, młody - zawołał Misell od wejścia do jaskini. Odwróciłem się i truchtem dobiegłem do niego. Weszliśmy razem do środka. Szliśmy ciemnym korytarzem, a światło księżyca zostawiliśmy za sobą.

———————————————————————————————————————————————————————-

Cześć wszytskim! Bardzo się cieszę, że tyle osób czyta moją historię. Do pełni szczęścia brakuje mi tylko śladu po tych osobach. Piszcie komentarze, głosujcie i mówcie, jeśli Wam się podoba. Wierzcie mi, to WIELKA motywacja. Do zobaczenia wilki. AUUUUU !!!

Wilcze sekretyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz