rozdział szesnasty

3.4K 131 18
                                    

Wybór filmu stanowił większy problem, niż mogłabym przypuszczać. Od piętnastu minut kłóciliśmy się nad samym gatunkiem. Nim przejdziemy do tytułu, padną pierwsze ofiary.

- Nie cierpię fantasy. Cały film będę marudził, że to nierealne.

- Na tym polega fantasy! - Wyrzuciłam ręce w górę i opadłam z frustracją na kanapę. - Ja nie lubię horrorów, bo później mam złe sny.

- Zawsze możesz spać ze mną. Ja cię przytulę, jeśli będziesz się bała. - Uśmiechnął się zawadiacko, przez co mój żołądek fiknął koziołka.

- Fantasy.

- Horror.

- Fantasy.

- Daj mi jeden dobry argument.

- Jestem tu gościem, a goście mają ten przywilej, że wolno im wybierać - powiedziałam bez namysłu, a on na te słowa spoważniał.

- Nie jesteś tu gościem, Agnes. Jesteś u siebie.

- Oboje wiemy, że nie i oboje wiemy, że nie na długo.

Jego twarz napięła się jeszcze bardziej, gdy błądził wzrokiem po ścianach salonu. Wyraźnie widziałam, że coś przede mną ukrywał.

- Czego mi nie mówisz? - zapytałam, uważnie badając jego postawę.

- Skąd pomysł, że tak jest? - odbąknął, ale wciąż unikał kontaktu wzrokowego.

- Twoje ciało to krzyczy. Zdradza cię.

Prychnął ponuro i wreszcie na mnie spojrzał.

- Zabawne, że widzisz więcej wtedy, kiedy nie trzeba.

- A kiedy trzeba?

- Nie ważne. - Rzucił pilotem obok mnie i ułożył się na drugim końcu kanapy. - Możesz wybrać.

- Jeśli chcesz, mogę po prostu pójść spać, a ty sobie oglądaj co chcesz.

- Powinienem mieć Cię na oku na kilka godzin po świeżo zrobionym tatuażu. Twój organizm może zareagować gorączką, albo...

- Miałam niejedną gorączkę, poradzę sobie.

- Włączasz, czy nie? - burknął, już zniecierpliwiony.

- Potrafisz wprowadzić nerwową atmosferę nawet w nudny, filmowy wieczór - westchnęłam, a on rzucił mi tylko ostrzegawcze spojrzenie. Uniosłam więc ręce. - Włączam, włączam. Chryste...

Film trwał niecałe 5 minut, gdy zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz... Thom.

- Co tam? - rzuciłam do słuchawki i wpakowałam do buzi garść popcornu.

- Cześć, Słońce! Zastanawiałem się, czy nie miałabyś ochoty wyjść jutro na podwójną randkę.

- Podwójna randka? - roześmiałam się. - Ktoś jeszcze na to chodzi?

- Tak, wiem... - zachichotał, najwyraźniej mając podobne zdanie. - Ale wiesz... to taka przysługa dla ludzkości...

- Ludzkości, powiadasz...

Na podzielność uwagi nie mogłam narzekać. Rozmawiałam z Thom'em, śledziłam bez trudu to, co działo się na ekranie i zagryzałam popcorn, kątem oka dostrzegając, jak twarz Noah robi się coraz bardziej czerwona.

- Yhm... Alex mnie o to poprosił.

- Żartujesz! - Wyprostowałam się natychmiast, całkowicie tracąc zainteresowanie filmem. - Z Ann?

- Skąd wiesz? Mówiła ci coś?

- Thom, widzę jak na siebie patrzą. Trzeba być ślepym, żeby nie widzieć, jak między nimi iskrzy.

Nowy Brat - Tom 1.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz