Próbowałam rozwiązać zadanie, które Pan Bill rozpisał na tablicy. Wytężając umysł najmocniej, jak się da, udało mi się jedynie złamać z frustracji dwa ołówki i wyrwać kilka włosów. Nie byłam głupia, a w poprzedniej szkole matma szła mi całkiem nieźle, choć zdecydowanie angielski był moim konikiem. Tam jednak profesor potrafił tłumaczyć tak prostym językiem, że idiota pojąłby w lot, Pan Bill natomiast...
- Jakiś problem, Agnes? - Wyłapał moje mordercze spojrzenie, choć wciąż trzymał nos w gazecie.
Jak on to robi?!
- Nie, wszystko... gra. Dziękuję.
Tak jak powiedziałam... nie jestem głupia. Kilka lekcji wcześniej zadał to samo pytanie innemu uczniowi. Gdy odpowiedział twierdząco, został przepytany ze wszystkich dotychczas poznanych wzorów i przemaglował go tak, że finalnie sam uznał, że jest debilem i powinien cofnąć się w edukacji o dobre kilka lat.
Thom szturchnął mnie ramieniem i nachylił się do mnie.
- Mogę dziś do Ciebie wpaść. Wytłumaczę ci - powiedział, a za plecami usłyszałam głośne prychnięcie.- Ty to ogarniasz? - wyszeptałam, zerkając na jego zeszyt i westchnęłam z rezygnacją. - Oczywiście, że ogarniasz.
- W ścisłych jestem królem. - Uśmiechnął się szeroko i wyglądał przy tym naprawdę czarująco.
- O siedemnastej pasuje ci? - Ledwie zadałam to pytanie, moje krzesło przesunęło się z piskiem po posadzce.
Odwróciłam się do Noah, który właśnie je kopnął.- Mamy plany - wycedził, rozkładając z wyrzutem ręce.
Utkwiłam wzrok na dłoni Monici, którą właśnie bawiła się jego uchem, żując przy tym głośno gumę.
Cały dzień chodziła za nim i kładła swoje brudne łapy, jakby chciała całemu światu ogłosić, że Noah należy do niej, a ich mokry pocałunek przed wejściem do klasy będzie mnie nawiedzał w koszmarach.- Przełożymy je - mruknęłam. - Potrzebuję korków.
- Ja mogę ci je dać - wysyczał, odchylając głowę na bok, by uwolnić się od macek swojej dziewczyny. Ta jednak była niewzruszona.
- Dziś mieliśmy iść do mnie - bąknęła Monica i wydęła usta.
- No widzisz... - westchnęłam. - Jestem skazana na pomoc Thom'a. - Uśmiechnęłam się złośliwie, i wróciłam na swoje miejsce.
Sama przed sobą nie chciałam przyznać, jak bardzo irytuje mnie sposób, w jaki go dotyka. Miałam ochotę połamać jej te ręce i wsadzić w...- To siedemnasta u ciebie - potwierdził Thom, gdy rozbrzmiał ostatni na dziś dzwonek i cmoknął mnie szybko w policzek, po czym wyszedł z klasy, zostawiając mnie, zamurowaną.
Przede mną wyrósł Noah i z morderczym wzrokiem wpatrywał się w miejsce, w którym zniknął. Powoli odwrócił się do mnie i czekał bez słowa, aż pozbieram swoje rzeczy.- Dziś chciałem Cię gdzieś zabrać - powiedział niepocieszony, gdy dochodziliśmy do jego auta.
- Monica twierdzi inaczej - przypomniałam mu, siląc się na słodki uśmiech.
- Obiecałaś mi coś... Nasza umowa powinna być teraz nieważna.
- Noah... Potrzebuję korków, a Thom jest dobry w matmie.
- Ja też jestem! - podniósł ton, wyrzucając dłonie w górę, po czym zatrzasnął drzwi samochodu.
- Niewątpliwie, ale ty masz już plany na dziś.
- Miałem plany z tobą, ale je zepsułaś - warknął, odpalając silnik, i wyjechał z piskiem opon na ulicę.
- Zaraz ty zepsujesz resztę, jeśli nas zabijesz! - krzyknęłam, zapinając w popłochu pas. - Zwolnij trochę!
Nie odpowiedział, ale zrobił to, o co go poprosiłam. Oparł się o fotel i jedną dłonią odgarnął ciemne, niesforne włosy z czoła. Ramiona miał tak napięte, że w pewnym momencie zaczęłam obawiać się o to, czy nie wyrwie kierownicy.
CZYTASZ
Nowy Brat - Tom 1.
RomanceSeria: Przypadek rządzi światem TOM 1 To nie pierwszy raz, kiedy hipochondryczna matka Agnes przedstawia jej nowego wybranka. Dotychczasowe uniesienia Claire nie robiły na niej większego wrażenia, choć nie rozumiała tego irracjonalnego zachowania...