Zane

33 4 0
                                    

Jeju, dawno nic nie publikowałam. Przepraszam. Po prostu... taki czas.

_+_+_

Zane był zrelaksowany.

Wypoczywał na wybrzeżu krainy pod rozłożystymi palmami. Fale obijały się o skały, podmywając miałki piasek. Szum morza obijał mu się o uszy, a krzyk mew przerywał ciszę.

Pixal leżała na leżaku obok niego. Oboje czuli się wypoczęci jak nigdy wcześniej. Mieli cały czas dla siebie, prywatność i uroczy domek wypoczynkowy.

Praktycznie pustkowie, nie licząc paru domów w oddali, ale Zane'owi to pasowało. Po hałasie stolicy i nieustannej pogoni za złoczyńcami potrzebował spokoju. Zatrzymania się w miejscu. Spojrzenia za siebie i wewnątrz siebie. Niemej kontemplacji przeszłości i możliwej przyszłości. Bycie tu i teraz.

Jednak spokój zakłócały wiadomości, które migały mu przed oczami. Wszystkie pochodziły z Ninjago i nie były pozytywne.

Ostatnio Zane dostawał niepokojące powiadomienia. Dotyczyły nietypowego zwiększenia ilości pacjentów w szpitalach. Podobno utworzono mały oddział dla specjalnych przypadków w głównym szpitalu. Przypadków paranormalnych, jak głosiły plotki.

Ninja chciał to zignorować. Zwalić winę na sezon grypowy, długie czekanie w kolejkach i niedostatek sprzętu. Pewnie jakaś nowa odmiana wirusa, a nie żadne magiczne rzeczy! W Ninjago była już późna jesień, ludzie z pewnością chorowali.

Jednak im dłużej zwlekał, tym więcej powiadomień dostawał. Nie chciał dzielić się nimi z Pixal. Nie było potrzeby martwić ją przypadkami zwykłych zachorowań. Jeszcze nie teraz.

Było też kilka filmików, które przejrzał. Pix również je widziała. W końcu też miała dostęp do internetu i odkryła nagrania. Zane nie mógł już łatwo ukrywać niewyjaśnionego niepokoju, który go ogarnął.

Jeden filmik nagrywany był kamerką z telefonu. Osoba ta biegła, uciekała. Obraz był niewyraźny, lecz można było zauważyć rudowłosą dziewczynę, która zaczyna się rozmywać i znikła. To było dziwne, ale Zane stwierdził, że albo kamera źle coś nagrała, albo film jest przerobiony.

Lecz kolejny fragment, który odkopali pod stosem cenzury pokazywał ciemnowłosego mężczyznę. Szedł ulicą, a beton zamarzał pod jego stopami. Wtedy mężczyzna owijał się szalikiem, jakby było mu bardzo zimno. A potem beton topił się i delikwent rozpinał bluzę, choć upał wcale nie był dotkliwy. Tak na zmianę, aż mężczyzna zaczął krzyczeć. Na koniec upadł na ziemię z odmrożeniami kończyn i niebywale wysoką gorączką - jak można było usłyszeć z gorączkowych wrzasków tłumu.

Zane nie chciał łączyć tych przypadków ze specjalnym oddziałem w szpitalach. Bo jak szpital miał niby pomóc ludziom z dziwnymi mocami? Nowe zagrożenie nie mogło pojawić się tak szybko. To było zbyt... nagłe!

– To nie może być prawdziwe – powiedziała Pixal po obejrzeniu filmików. Czoło miała zmarszczone, a chmury zasnuły jej pogodne oblicze. – Ludzie z mocami, które nie są żywiołami...?

– A może to są żywioły? – zasugerował Zane.

– Jak? Przecież jedyne żywioły, które istnieją, są nam dobrze znane. Nie ma czegoś takiego jak... znikanie czy żywioł temperatury! – wykrzyknęła oburzona Pix. Filmiki wyraźnie nią wstrząsnęły.

– Ale jest prędkość, światło, ogień i lód. Wytarczy połączyć i masz nowe żywioły – kombinował.

– To nielogiczne!

– Masz rację – przyznał Zane zrezygnowanym głosem. – To nie ma sensu.

– Oczywiście, że nie. Ale będę mieć oczy otwarte na wszystko, co dzieje się w Ninjago – zapewniła. – Mimo wszystko w szpitalach nie otwierają nowego oddziału ot tak.

– I nie nazywają go oddziałem od przypadków paranormalnych – dorzucił Zane.

– Yhym – mruknęła Pixal na zgodę. – A co do tych filmików...

– Muszą być przerobione – stwierdził Zane z całą pewnością, na jaką mógł się zdobyć. I dodał cicho: – Muszą być, bo jakby nie były, to boję się pomyśleć, co zwiastuje ta zmiana.

Sekrety żywiołów || NinjagoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz