44.Fantasmagoria

3 2 0
                                    

To nie była żadna euforia
tylko Fantasmagoria,
To nie była żadna żona,
tylko Fantasmagoria,
popatrz, mam rozdwojoną jaźń,
a przemawia przeze mnie amorfia,
ambisentencja to twoje słowa rzucone na wiatr,
byłaś częścią zagadki, to była tylko Fantasmagoria,


płakałaś mi na ramię, by wbić mi nóż w kark,
nie mam słabych punktów, wszystkiego mi brak,
rozumu, serca, sumienia i nawet kłamstw,
poczułem takie ciepło, że cały zapał zmarzł,
dotyk jak mesmerystka, byłaś jak śmierć kliniczna,
tylko na sekundy, tylko w psychodelicznych wizjach,
dobrze że nazwałem cię swoim imieniem,
to Apoptoza, załóż kir i idź za sumieniem,
mówiłem ci że kochanie mnie to trangresja,
utonęłaś we własnych koszmarach,
sztuka będzie się tworzyć aż do małżeństwa,
nie zatrzymasz rozpędzonych emocji na obrazach,


ty byłaś eutymią, ja jedynie dystymią,
czyje to wina jak nie moja?
mogłem wcześniej zasłonić ci oczy willą,
ale mam pierdolony kompleks boga,
podpisz się pod tym wszystkim, ja nie chce mieć wspólnych przeżyć,
bo teraz ciężko to przeżyć jak to umarło,
nie trafimy do żadnego nieba, bo nie wierzymy że istnieją grzechy,
a tak dobrze się je wykreślało,
nie pozwoliłem ci do lenistwa dojść,
teraz już wiesz, co znaczy siódemka co?
za parę miesięcy znowu ktoś mi poda dłoń,
a ja jak utracjusz wydam wszystko by przeżyć jedną dobrą noc,

25x2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz