34.Tutto

1 1 0
                                    

patrzę na świat, przez dziury w ich sercach,
nie przespałem trzech lat, to była amnezja,
miałem napaść na bank, dać va bank wszystko co mam,
nie spłaciłem swoich wad, nie wiem czy ja to ja,
w klubie samobójców siedzę przy barze,
możemy tu pić i udawać, że jesteśmy jak oni, razem,
gdyby nie ty, to Mensa, ciągle będę poza nawiasem,
jak się wieszasz na mojej szyi to działasz jak lamen,


A tutto c'è rimedio fuorché alla morte.

splamiłem dobre imię moich stróży,
twoich mogę udusić,
każda sekunda zaczyna smucić,
smęcę i smęcę, bo udało mi się wywróżyć,
każdy amok, każdy litr wódki,
chcesz splamić złe imię mojej duszy,
przyjęli mnie na etat, obserwowania pustki,
tak naprawdę to nie mamy żadnych różnic,
to mnie przeraża jak cukierki, jak chmury,


wszystko w niebiosach jest wstrętne,
może dowiesz się w końcu jaką mam pieczęć,
co cię tak goni, a czemu ja się śpieszę,
chciałbym owinąć cały romans w bletkę,
i móc w spokoju, palić się wiecznie,
sama chciałaś by płomienie były nieśmiertelne,
to nie zniknie, nawet jeśli tego zechcesz,
to klątwa czy przeznaczenie?
w snach mam już Wenecję,
awantur więcej i więcej emocji we mnie,
krew w piach, zatrzymałem czas by złapać cię za rękę,
opuściłem bar, jak wypiłem strach i złapałem cię za serce,
ile mamy lat, żeby kochać z taką ilością strat, czemu mamy ciężej?
nienawidzę ciał, ale twoje ma więcej ciepła, za które zabije nawet ciebie,

25x2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz