25x2. Agnst-25x2

5 2 0
                                    

Dwudziesty piąty luty, po tym zacząłem się gubić,
przytłaczają mnie tłumy, ciebie mój nastrój ponury,
nie mam po co się budzić, nie robiłem tego dla sztuki,
mam na wardze piguły, w plecach noże wbite przez ludzi,
Wypłukałem wszystkie endorfiny, dalej mam schizy,
i widzę że nie chcesz mnie widzieć, też masz te zwidy?
za tydzień jadę kochać się w barwach, słyszysz?
w barwach, zabiorę ze sobą duszę swojej Lili,
możesz chcesz z nami trochę łez wypić?
bez znaczenia,
zabiłem motyw by się zabić, nie mam co robić, więc huśtam się dla zabawy,
zaniemówiłaś, bo nie wiesz co słychać u taty,
jestem ja, papieros, deszcz pusty parking,
moje śmierci to małe kraksy, wiesz w jakiej skali?
wyszedłem by to wszystko zabić,


każda myśl dręczy,
szepty, głosy, krzyki, jęki, trzaski,
każdy syf to błędy,
tak jak jak my, jesteśmy tacy sami,
nie wracam pijany, wracam by ich nie zostawić,
moje emocje to już odpady,
czemu one toksyny kochały?
czemu one ciebie kochały?
czemu kurwa?


Angst, uciekłem od snów by wrócić do rzeczywistości,
Angst, tlen nie dociera do moich płuc
,Angst, a mówiłaś, mówiłaś, że mamy tyle przyszłości,
Angst, został ze mnie tylko ten rozpalony chłód,
Angst, a mówiła mama mi, żebym kochał bez złości,
Angst, to ten sam w dom, w którym patrzy na mnie wróg,
Angst, przepraszam za szczerość, czasem tylko bywam chłodny,
Angst, to ja, to moja wina ze za późno postawiłem krok na przód,
Angst, zabijam, zabijam, mam nadzieje ze to nie moje ostatnie słowa,
Angst dwa pięć x dwa, to dowód na to, że twoje sny to koszmar,
nadchodzi najbielsza zima tej dekady, drugiej, rozumiesz?

25x2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz