Pochopność

858 57 4
                                    

"Jestem z zasady miłą osobą dla otoczenia. Jednak szlak trafia moje nastawienie do Świata, kiedy napotykam ponownie na swojej drodze TĄ osobę. Człowieka, który za każdym razem burzy moją wewnętrzną potrzebę bycia niczym pieprzona oaza spokoju... Nie otwierając nawet swoich jakże idealnych ust!!! "

***

Gabrysia Ptyś

- Połóż się dziecko - poinstruował mnie mój wykładowca niczym mąkę dziecko - I nie myśl nawet o wstawaniu, nim nie przebada Cię lekarz - jakby czytał mi w myślach i przewidział mój plan ewakuacji!!!

- Panie Profe...

- Nawet nie próbuj - uciszył mnie ręka niczym małe dziecko

Boże!!! Czułam się strasznie!!! Miałam do jasnej anieli tylko przywieźć swoją pracę i wracać do domu!!! Ja się pytam... Czym sobie zasłużyłam na taki tydzień w moim życiu?! Przecież nie byłam złym człowiekiem! Baaaaa!!! Ja byłam wręcz nic nikomu nie zawadzająca osoba w tym wszechświecie!!!

- Proszę się nie ruszać. Pójdę po jakaś wodę - powiedział mężczyzna bacznie mnie obserwując, kiedy zrezygnowana usiadłam w końcu na tej cholernej sofie.

Co za żenująca sytuacja!!! Ja naprawdę chciałam już do domu. Do własnych, bezpiecznych czterech ścian pokoju!!! Gdzie znowu mogłam być po prostu studentka. Jednak z miliona innych osób żyjących w harmonii i spokoju!

A to wszystko przez tego nadętego bufora, który zniszczył moją pierwszą pracę!!! A niech go piekło pochłonie!!!

Wyglądałam i czułam się jak niepasujący element w tym przestronnym salonie, który robił wrażenie swoim eleganckim wystrojem...Siedziałam jak na szpilkach, by przypadkiem czegoś nie zniszczyć... Jednak to co przykuło moją uwagę, niemalże wprowadziło mnie do grobu!!! Na śnieżnobiałej sofie zostawiłam po sobie ślad!!! I to wcale nie mały!!!

- Cholerka jasna... - wyjeczalam żałośnie pod nosem widząc czerwona plamę, niczym dowód zbrodni mojej macicy...

Zbierając z ziemi pozostałości po swojej godności... A raczej po tych ruinach które zostały w miejscu gdzie kiedyś ją jeszcze miałam!!! Wstałam na równe nogi, kurczowo trzymając w rękach plik kartek zawierające moją pracą. W tym momencie nawet ona nie miała dla mnie znaczenia!!! Zapragnęłam się ulotnić!!! Stać się niewidzialna!!! Uciec gdzie pieprz rośnie!!! Z tym zamiarem ruszyłam, niemal biegiem w stronę wejściowych drzwi...

***

Oskar Gomez

Kiedy podjeżdżałem pod posesję moich rodziców, zauważyłem, że brama wjazdowa była zastawiona. I jeszcze czym?! Starą, białą Skodą Felicia... Kto w tych czasach jeszcze jeździ takim blaszakiem?! Przecież to coś już dawno powinno spoczywać na złomie!

Zaparkowałem zaraz za autem nieznanego mi wlasciela i nieco zirytowany brakiem możliwości podjechania pod sam dom, ruszyłem żwirową ścieżką.

Już pokonywałem ostatni schodek, prowadzący do wejściowych drzwi, kiedy zostały one otwarte. Nigdy bym się nie spodziewał spotkać tu TĄ osobę!!!

- To Pan!

- To Pani!

Powiedzieliśmy niemal w tym samym czasie. Jednak moją uwagę przykuło coś, czego nie powinno być w posiadaniu nieznajomej.

PYCHA - seria "7 GRZECHÓW GŁÓWNYCH" Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz