Zazdrość

746 50 11
                                    

" To nie tak, że nagle w moim sercu zagościła zazdrość... To po prostu niepochamowana chęć zaznaczenia swojego terytorium... "

***

Gabrysia Ptyś

Bycie tak piękna kobieta, powinno być karane. Jak można wyglądać tak przesadnie perfekcyjnie?! Nieskazitelna twarz bez ani jednej niedoskonałości. Wąski, lekko zadarty nos. Duże, błękitne oczy tak bardzo jasne, że można byłoby oskarżyć ich właścicielkę o soczewki!No do jasnej Anieli! One nie mógłby być naturalnie tak piękne! A te blond włosy, lekko opadające na plecy wyglądały tak miękko... No na litość Boską!!! I nogi! Jak można mieć tak zgrabne?! Chyba nie miała w sobie niczego, czego można było się przyczepić!

Bez wątpienia nieznajoma miała duże grono adoratorów... Z mojej cichej obserwacji wynikało, że Oskar również był urzeczony jej osoba. Te uśmieszki! "Niewinne" gęsty między tą dwójką! Musiało ich łączyć coś głębszego...

- Przestaniesz w końcu? Za chwilę uśmiercisz tą blondynkę - odparła Klaudia - Lepiej zbierajmy się w drogę. Dzieciaki muszą już nas wyglądać - dodała spoglądać na swój trochę już zużyty zegarek na nadgarstku.

- Przecież ja nawet nie patrzę w ich stronę - zaprzeczyłam, chociaż wiedziałam że moja przyjaciółka nie uwierzyła. Była zbyt spostrzegawcza i zbyt dobrze mnie znała - Skorzystam tylko z toalety i możemy iść.

Minęła niedługa chwila, a ja po załatwieniu swoich spraw, wracałam na salę do swojego stolika.

Widziałam chwilowe spojrzenie Oskara w moją stronę. Jednak jak szybko je uchwyciłam, tak szybko zostało przerwane. Powrócił do podrywania tej całej Blondi. A niech mu kutwa nie stanie!

Kiedy dotarłam do odpowiedniego stolika, pochwyciła swój płaszcz z oparcia krzesła, ubierając go na siebie i chwytając torebkę.

- Odprowadze Panie do wyjścia - nawet nie wiem kiedy pojawił się obok nas ten sam kelner, który chciał wyciągnąć mnie na spacer

- Niech Pan nie robi sobie kłopotu... - nie dano mi dokończyć swojego zdania

- Gabryś będzie zachwycona - przerwała mi przyjaciółka spoglądając na mnie znacząco -  Na spacer też się wybierze...

Nieee... No super! Ja rozumiem wszystko. Ale Klaudia nie powinna szukać mi facetów na siłę. Przecież wyraźnie mówiłam wielokrotnie, że nie szukam żadnego.

- Gabriela. Pięknie - wypowiedział moje imię tak miękko jakby delektował się jego brzmieniem - Mam nadzieję, że faktycznie do zobaczenia - dodał otwierając nam jedno ze skrzydeł drwi wejściowych do kawiarni i przepuścił w przejściu.

- Przypilnuje by zadzwoniła- krzyknęła w jego stronę Klaudia, kiedy próbowałam jak najszybciej zniknąć z radaru kelnera

- Co Ty odwalasz? - zapytałam kiedy byliśmy już daleko od zasięgu wzroku mężczyzny - Możesz przestać na siłę mnie uszczęśliwiać do cholery jasnej?

- Nie rozumiesz, że dobrze Ci to zrobi? Od rozstania z Markiem stałaś się całkowicie zamknięta na nowe znajomości. Poza tym nie każe Ci od razu wychodzić za któregoś czy iść z nimi do łóżka. Od miłej randki nie umrzesz i nie wybuchnie apokalipsa!

PYCHA - seria "7 GRZECHÓW GŁÓWNYCH" Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz