Dostałam wiadomość od Tartaglii, ale mogłam ją odczytać dopiero po obudzeniu się. Mężczyzna zapraszał mnie na bankiet, albo jakąś imprezę. Tylko dla celebrytów, a ja już znajdowałam się na portalach plotkarskich, więc się chyba zaliczam. Dodatkowo moim chłopakiem był celebrytą. Chyba idealnie tam pasowałam. Według telefonu był poniedziałek, co oznacza, że mam wolne od pracy. Dzięki temu, iż nie musiałam wstać o tej piątej czy szóstej, spałam aż do dziesiątej, a Endora leżała obok mnie. Chyba naprawdę zmęczyła się wczorajszą wycieczką. Zrzuciłam ją, wstając z łóżka. Musiałam dobrze przejrzeć ubrania, żeby ocenić które nadały się na imprezę, czy tam inny bankiet. Endora oglądała moje zmagania z szafą i wyrzucanie z niej sukienek nienadających się. Ostatecznie znalazłam tę białą sukienkę, którą Tartaglia pochwalił, gdy ją włożyłam. Położyłam ją na krześle, żebym nie zapomniała. Kotka bawiła się jednym z wystających elementów, a ja poszłam się umyć. Musiałam pójść zrobić zakupy. Lodówka świeciła pustką. Ubrałam koszulkę z logo Jurassic Parku i dżinsy. Uczesałam włosy. Wzięłam torbę na zakupy i poszłam do sklepu. Wzięłam chleb, bułki, ser i trochę szynki. Wróciłam do domu po godzinie. Musiałam się wykłócać z panią sprzedawczynią o cenę produktów. Eh… te lokalne sklepy…
W mieszkaniu wypakowałam produkty i schowałam do przeznaczonych na nie miejsc. Kotka spodziewała się czegoś dobrego, ale nic nie dostała. No cóż, życie.
Miałam pójść do salonu, ale nie mogłam znaleźć moich bransoletek. Zdecydowałam się na przejrzenie pokoju Aethera, w poszukiwaniu ich. Szukałam po półkach, gdy znalazłam książkę, która mnie zaciekawiła. “Wampirze Zaprzysiężenie” — brzmiał jej tytuł. Nie miałam pojęcia, że Aether takie książki czytał, albo i czyta, ale zdziwiłam się nią. Sądząc po ukryciu, nie chciał, żebym znalazła tę książkę. W takim razie postanowiłam zrobić coś na przekór. Wzięłam ją do ręki. Widać było ślady użytkowania. Otworzyłam książkę na losowej stronie. Zobaczyłam zaznaczone elementy, takie jak “Guizhong, pierwsza Zaprzysiężona” i “By zostać Zaprzysiężonym”. To drugie było urwane po tych słowach. Odłożyłam książkę i szukałam bransoletek dalej. Zrezygnowana poszłam do swojego pokoju. Tam bransoletki leżały na biurku. Wzięłam je i włożyłam na ręce. Były one ładne, chociaż tanie. Uwielbiałam je nosić, towarzyszyły mi w momencie skończenia szkoły, na balu maturalnym, oraz innych tego typu wydarzeniach. Aether śmiał się, że jestem do nich przywiązana od własnych narodzin. Uśmiechnęłam się na wspomnienie jego słów.
Poszłam do salonu i włączyłam wiadomości. Mówili o człowieku, który zakochał się w swoim pracodawcy, wampirze. Mężczyzna, blond włosy Thoma, nie wiedział, że pan Kamisato Ayato jest krwiopijcą. Żadnemu z nich nie przeszkadzało to. Spodziewałam się, że Ayato pił krew Thomy. Czas leciał naprawdę leniwie. Endora pobiegła do kuchni. Słyszałam, jak skubała ziarenka karmy. Naprawdę cieszę się, że Tartaglia zapłacił za te drogie jedzenie dla kotów... Również zgłodniałam, w sumie czemu się dziwić, była pora obiadowa, więc zrobiłam sobie kanapkę z szynką. Musiałam mieć miejsce na ewentualne jedzenie na tej imprezie czy bankiecie. Wróciłam do salonu, położyłam się, a Endora wskoczyła na mój brzuch. Leżałam tak dopóki nie zadzwonił Tartaglia. Odebrałam i powiedziałam:
— Halo?
— Hej, girlie. Za dwadzieścia minut będę pod twoim blokiem. Szykuj się!
— Dobra, to pa! — rozłączył się. Położyłam telefon i przebrałam się w sukienkę, którą wcześniej wybrałam. Zrobiłam również ładny makijaż. Obejrzałam poradnik na youtube. Przejrzałam się. Wyglądałam przepięknie. Zostało mi tylko ogarnąć włosy. Zdecydowałam się na połączenie wystających kosmyków z tyłu głowy i zrobienie z nich koczka. Po paru nieudanych próbach zmieniłam zdanie. Czasem nie lubię moich własnych włosów. Wtedy zadzwonił domofon. Odebrałam.
CZYTASZ
The blood from the mist [Genshin Impact Vampire Au]
FanfictionLumine nienawidzi wampirów. Zawsze jest bardzo ostrożna przy kontaktach z ludźmi, chociaż nigdy nie została Łowcą. Nie można, niestety, powiedzieć tego o Aetherze, jej bracie. Chłopak od zawsze próbował być miły dla wszystkich, co niestety niektórzy...