[XVIII] Nie taki Ayato straszny jak mi się wydaje

30 2 1
                                    

Obudziłam się rano. Znowu nie wiedziałam Thomy. Wstałam z łóżka. Wyjrzałam przez okno i zauważyłam, że drzewa wiśni przy Dworze Kamisato zaczęły kwitnąć. Wyglądały pięknie. Wyszłam z pokoju, szukając kuchni. Głód mi doskwierał. Błądząc, trafiłam do pokoju, gdzie leżała dziewczyna. Była odwrócona do mnie tyłem. Miała jasne włosy, związane w wysoki kucyk. Sądząc po jej posturze, pisała coś, może jakaś wiadomość, na telefonie. Zauważyła, że weszłam. Odwróciła się. Miała niebieskie oczy, które zdradzały zdziwienie. 

— Dzień dobry — zaczęłam. 

— Dzień dobry — odpowiedziała miłym głosem. — Kim pani jest?

— Ja… jestem Lumine i chwilowo—

— No tak, powinnam była przewidzieć. Nazywam się Kamisato Ayaka. Mój brat jest właścicielem tego miejsca.

— Miło panią poznać — podałam rękę, a ona uścisnęła ją. 

— Nie trzeba na pani!

— Dobrze. Przepraszam za zajmowanie miejsca w domu.

— Jak naprawdę nam pomożesz, to nie przepraszaj. Nawet po prostu tego nie rób. 

— Dobra. Wiesz, gdzie jest Thoma?

— Chyba u Ayato. Ale lepiej im nie przeszkadzać.

— Okej. Możesz pokazać mi drogę do kuchni? — chwilową ciszę przerwało burczenie mojego brzucha.

— Jasne — wstała z łóżka i poprawiła sukienkę. — Chodź za mną. — bez odpowiedzi poszłam za nią. Na korytarzu zobaczyłam blondyna. 

— Thoma — powiedziałam jego imię.

— Oh, M'lady, Lumine. Właśnie cię szukałem — spojrzał się na mnie. Zauważyłam, że Thoma ma bandaż na szyi. To przypomniało mi o ataku Childe'a. Zimny dreszcz przeszedł po moich plecach. — Wszystko w porządku? Zbladłaś.

— Wszystko w porządku — odpowiedziałam, chociaż swoimi oczami widziałam krew, płynącą z mojej tętnicy szyjnej. — Tak czy siak, gdzie byłeś?

— U Ayato — odpowiedział. — Może słyszałaś o moim ukochanym?

— Chyba coś słyszałam — przypomniałam sobie, jak oglądałam wiadomości. To wydawało się wiecznością temu.  Nagle zrozumiałam, że przebywam w domu, którego właścicielem jest wampir. 

— Jesteś teraz bielsza niż papier. Na pewno nie potrzebujesz pomocy?

— Tak — odpowiedziałam, przeciągając samogłoskę. Wtem mój wzrok zajęła ciemność. 

Obudziłam się chwilę później, leżąc w łóżku. Obok mnie stał Thoma, razem z Ayaką, pewnie wampirzycą. 

— Co się stało? — zapytałam.

— Po tym, jak powiedziałaś, że wszystko w porządku, zemdlałaś — odpowiedział blondyn. — Pójdę przynieść ci wodę. — Wyszedł z pokoju. Zostałam sama z Ayaką. 

— Dlaczego nagle zemdlałaś? Boisz się czegoś? — nie chciałam się przyznać, że wspomnienia zaatakowały. 

— Chyba brakowało mi minerałów — skłamałam. 

— Thoma zaraz da ci wodę — sprawdziła, czy byłam rozgrzana, ale raczej nie było to coś aż tak poważnego. Wrócił Thoma. Podał mi wodę. 

— Napij się — wykonałam polecenie. — Lepiej?

— Tak — po wodzie naprawdę poczułam się lepiej. A Ayaka nie jest taka jak Childe. Usiadłam.

— Połóż się! Mogłaś sobie coś uszkodzić — powiedział wystraszony Thoma. — Idę po lekarza. 

The blood from the mist [Genshin Impact Vampire Au]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz