Kilka miesięcy później:
Koniec lipca jest zdecydowanie najgorszym okresem w tym roku. Jest tak gorąco, że otworzenie okna może spowodować zawał - przez powietrze jakie panuje na zewnątrz.
Nie masz klimy w mieszkaniu? - Nie przeżyjesz.
Nie masz krótkich spódniczek i topów? - Nie przeżyjesz.
Wchodzę właśnie do firmy w czarnej, krótkiej sukienki bez ramiączek. Włosy mam związane w kok, a na twarzy lekki makijaż, bo mam wrażenie, że reszta by spłynęła. Oczy wszystkich facetów jak i kobiet są skupione na mnie, gdy w sandałkach na obcasach przemierzam korytarz, aby wejść do windy.
Przez te kilka miesięcy CIC się bardzo dobrze rozwinęło, co jest i na moją korzyść. Craig poszerzył horyzonty na Europę. Od marca ,,zwiedziliśmy" już siedem krajów, w tym nawet Australię!
Wchodzę do windy i wjeżdżam na górę, a gdy drzwi rozsuwają się przede mną, mam ochotę zaśmiać mu się prosto w twarz.
- Zakładasz to. Małolacie.
Podchodzę do niego, gapiąc się na czarną sukienkę do ziemi, która zwisa z jego rąk.
- Popierdoliło cię? Nie założę tego! - mówię do Oliviera, odstawiając na swoje biurko torebkę.
- Nie przypominam sobie, abym zmieniał zasady co do ubioru w tej firmie.
Zaciskam szczękę, pięści i odchylam głowę w tył.
- Widziałeś wczoraj Hailey? Miała dosłownie dupę na wierzchu! Szmata chce cię uwieść! - odwracam się w jego stronę, uderzając pięścią o drewno. - I nie, nie jestem zazdrosna. Po prostu czepiasz się mnie, a nie widzisz innych!
- Nie oglądam się za innymi kobietami, Charlotte - zbliża się. - A tak w sprawie kobiet... - nachyla swoją twarz nade mną. - Pokażesz się ze mną na gali w przyszły weekend. Masz być gotowa w piątek na szesnastą, lecimy do Hollywood. Przyjedzie po ciebie mój kierowca, węgielku.
Unoszę rękę, aby strzelić mu w twarz, ale się hamuję... Ja pierdolę, ale on mnie wkurwia!
- Nie rozkazuj mi!
- I tak lecisz ze mną - Wzrusza ramionami.
- Nie!
- Mam wziąć Hailey? Ava też może być.
- Co?! Nie! - krzyczę. - Nie masz prawa ich wziąć, dupku!
- Nie mam prawa? Oj, węgielku... Mogę wziąć kogo ze chcę. Media będą usatysfakcjonowane moim każdym wyborem, bo po raz pierwszy z kimś się pojawię.
Problem w tym, że ja się nie nadaję na taką galę... to miejsce dla kogoś pokroju Isabelli Solares, a nie mnie!
To rozdanie nagród i czerwony dywan - nie pasuję tam.- Ośmieszę się - oznajamiam z niechęcią. - Craig, tam będą też ludzie z mojej wcześniejszej pracy! Będą tam biznesmeni z całego świata!
- I co? Martwisz się tym? Boże, Charlotte, nie pozwolę, aby ktoś zmieszał cię z błotem - kładzie sukienkę na biurko, po czym łapie mnie za ramiona i potrząsa.
- Czy ja się martwię? To ty powinieneś. Najwiecej nagród zgarnie Solares - uśmiecham się złośliwie, rozpinając kolejny guzik jego koszuli. - James Solares i Isabella Solares... - mruczę. - Wygrają najwięcej, Olivier.
Drażnij się z nim, Charlotte. Dobrze ci idzie, może przy okazji się zniechęci.
- Ale to ja jestem zaraz po nich. Gdy za kilka lat kopnie im się w kalendarz, to ja będę najbogatszym człowiekiem na świecie, oraz to ja będę mieć najsilniejszą firmę.
CZYTASZ
PERFECT ENEMIES
RomanceCzy wrogowie mogą stać się kochankami? Charlotte McMillan 7 lat temu wyjechała z Chicago do Phoenix, aby zacząć nowe życie. Niestety, ale zostaje zwolniona ze swojego stanowiska w firmie i nie zostanie przeniesiona do nowego oddziału, więc od razu j...