27. Charlotte

7.8K 238 1
                                    

Dzisiaj rano Olivier zadzwonił z informacją, że do jutra mogę pracować w domu, ponieważ ma spotkanie za miastem i go nie będzie. Z jednej strony bardzo mnie to cieszyło i nadal cieszy, ale z drugiej jestem rozdarta, ponieważ nie przedyskutowaliśmy wczorajszej sytuacji w klubie.

Po kilkugodzinnej pracy robię przerwę na lunch, ponieważ od jakiegoś czasu burczy mi w brzuchu. Przekładam właśnie z patelni na talerz krewetki, które zjem z kupioną przeze mnie wcześniej bagietką.

Siadam do stołu z talerzem pysznych krewetek z pietruszką, które w mgnieniu oka znikną. Przysuwam bliżej siebie laptop, wchodzę na skrzynkę pocztową i jedząc zaczynam sprawdzać maile.

Usuwam kilka niepotrzebnych wiadomości, a na kilka odpisuję inwestorom, prawnikom, biznesmenom i innym, którzy mają pytania, informacje dla Oliviera, lub po prostu chcą umówić się na spotkania. Niektóre z maili przesyłam bezpośrednio do Craiga, bo zawierają ważne informacje albo szczegółowe pytania.

Przeglądając spam natrafiam na wiadomość od Tristana Harmana. Ze zdziwienia zatrzymuję w powietrzu rękę z widelcem, unosząc brew i marszcząc czoło.

- Czego on chce? - wkładam do ust widelec z nadzianą krewetką, którą gryzę i przełykam, a następnie popijam sokiem.

Wchodzę w wiadomość z lekkim poddenerwowanie, choć maile od niego są normalne, ponieważ CIC z nim współpracuje. Jednak mimo wszystko... Mimo wszystko czuję niepokój.

Odchrząkuję, po czym biorę się za czytanie wiadomości od Tristana, która jak się okazuje...

Jest skierowana do mnie. Tylko do mnie.

Wiadomość nie została wysłana w sprawach biznesowych, które są powiązane z naszą współpracą. Ona nie jest dla Oliviera Craiga.

Wiadomość została wysłana na skrzynkę firmową, ale... To informacja dla mnie.

***

Po usunięciu wiadomości z kosza chodzę niespokojnie po całym mieszkaniu od trzydziestu minut. Odpisałam tylko krótką odmowę, która mam nadzieję, że nie zostanie odebrana jak atak. Po prostu... nie mogę. Jestem...

Jestem lojalna? Nie mogę go zostawić. Pracuję w firmie Oliviera tylko niecałe osiem miesięcy, ale jest mi dobrze na stanowisku asystentki. Można powiedzieć, że nawet się polubiliśmy, a moja zgoda znów by to zepsuła, a czuję, że byłoby jeszcze gorzej, niż przez te wszystkie lata.

Nie mogę go zostawić.

Dobrze... Całkiem dobrze mi się z nim pracuje.

Mniej go nienawidzę, on mnie z resztą chyba też.

No i... chyba go lubię?

Tak. Może trochę tak.

T R O S Z E C Z K Ę !

Nie mogę mu powiedzieć.

Ale czuję, że i tak się dowie.

PERFECT ENEMIES Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz