Pov. Polska
PoniedziałekNiedługo koniec lekcji.. a co z tym idzie - mam pomóc Niemcowi... Jeszcze nie będzię Węgra w domu...
Nie wiem dlaczego, ale stresuję się...
-Polska, do tablicy! - usłyszałem. Rozwiązywaliśmy zadania z matematyki na tablicy.
-które zadanie? - spytałem się
-następne.
Siedziałem, próbując sobie przypomnieć... Siedziałem zamyślony, jak rozwiązywali zadania...
-siedemnaste - usłyszałem szepty. To był Niemiec siedzący niestety obok mnie.
Podszedłem do tablicy z podręcznikiem i przepisałem przykład, a następnie próbowałem go rozwiązać. Wynik był o wadze jakiegoś typa.
I wyszedł mi 240⅚. I najlepsze jest to, że według nauczycielki poprawnie rozwiązałem to zadanie.
Zanim zdążyłem odejść i przepisać to zadanie do zeszytu zadzwonił dzwonek. Dziś ostatnia lekcja. Szybko spakowałem swoje rzeczy do plecaka i wyszedłem z sali jako ostatni (nie licząc nauczycielki).
Przed salą czekał na mnie Niemiec.
-to... Pomożesz mi? - spytał się.
-no... Dobra - odpowiedziałem -idziemy do ciebie?
-tak, dzięki! - podziękował mi i zaczęliśmy iść w stronę szatni. Po ubraniu kurtki i zmianie butów wyszliśmy z szkoły, rozmawiając o różnych rzeczach.
-wiedziałeś, że wstawianie minusów i jedynek za brak podręcznika lub przyborów szkolnych jest nielegalne? - odezwał się Niemcy
-serio? - odpowiedziałem. Skoro nielegalne, to dlaczego jest w statucie szkoły?
-nie wiem, nikt raczej na to uwagi nie zwraca...
Błądząc wzrokiem po pobliskiej trawie nagle ujrzałem coś ciekawego daleko. Zatrzymałem się, by przyjrzeć się bliżej
-co? - Niemiec zatrzymał się za mną
-czekaj... - odpowiedziałem i podszedłem do znajdujących się trochę dalej krzaków - mam!
W krzakach były pieniądze. I to nie byle jakie, bo aż sto złotych!
-masz szczęście - skomentował Niemcy - ja nigdy nie znalazłem więcej niż 10zł. Kiedyś kupiłem sobie 20 zdrapek za złotówkę i zgadnij ile wygrałem.
-nie wiem... Złotówkę? - próbowałem zgadnąć
-nic. A pisali, że nie mniej niż 1 na pięć zdrapek jest wygranych.
I tak jakoś minęła nam droga. Po chwili znaleźliśmy się przed domem Niemca, Niemiec wyjął klucz j otworzył drzwi.
-nie ma nikogo - powiedział widząc, że się waham...
-dobra, to w czym ci pomóc? - spytałem się, siadając z plecakiem na kanapie w salonie
-nooo.. z wszystkim?
Niemcy jest naprawdę kiepski z języka polskiego.*
-dobra, to zacznijmy od pracy domowej. Wyjmij podręcznik i zeszyt. - poleciłem. Po chwili Niemcy wyjął to, o czym mówiłem. Ja również miałem przed sobą podręcznik i zeszyt.
-zadanie 1 - zacząłem - określ środek stylistyczny.
-to chyba żarty...
-nie. A więc mamy zdanie "wylałem morze łez". Jaki to będzie środek stylistyczny?
Niemiec nie odpowiedział. Nie znał odpowiedzi na pytanie.
-hiperbola - podałem odpowiedź - zanotuj
-ale jeszcze nie uczyliśmy się o czymś takim - przerwał
-hiperbola, czyli wyolbrzymienie. Mówi ci to coś? - spytałem się.
-no... Już tak - zapisał.
-teraz zadanie drugie. Wstaw w odpowiednie miejsca: "twój", "twojego", "twoich". Zdanie 1. "Nigdy nie ruszyłem * samochodu". Co wstawisz w miejsce gwiazdki?
-twojego - odpowiedział
-dobra odpowiedź. Teraz przepisz drugie zdanie.
-"ten telefon nie był *, musiałeś przez pomyłkę wziąć czyjś". W miejsce gwiazdki "twoje"
Podał błędną odpowiedź w tak oczywistym przykładzie...
***
-dobra, może dam radę - odpowiedział - dzięki.
Już skończyliśmy. Po dwóch godzinach nauki. Już miałem się zbierać, gdy Niemiec złapał mnie za ramię.
-poza tym polskim nie mamy jutro żadnych innych testów i prac domowych, może zostaniesz się na dłużej?
-no... Niestety nie mogę, muszę nakarmić kota...
-nie masz kota - przerwał mi Niemcy - możesz się zostać, nic ci nie zrobię - zaśmiał się. Jego uśmiech...
Niemcy włączył telewizor.
-może obejrzymy coś?
-dobra. A co?
-nie wiem. O tej porze nie ma zwykle niczego ciekawego.
-jest ukryta prawda - odpowiedziałem - możemy obejrzeć.
-dobra - przełączył na odpowiedni kanał.
Serial był ciekawy. Opowiadał o dziecku, które zgubiło się w przedszkolu. I nie wiadomo było, kto je porwał. Podejrzany był były głównej bohaterki.
I to on okazał się być porywaczem. Zrobił to z zazdrości. Pochłonięty telewizją nawet nie zauważyłem, kiedy... Niemiec zasnął obok mnie. Tak.
Zastanawiałem się, czy go obudzić, czy może wyjść i zostawić kartkę... Chyba lepiej go obudzić...
Spojrzałem na jego twarz. Wygląda tak spokojnie... Poczułem dziwne uczucie w brzuchu...
-Nie, Polska, o czym myślisz??? - uderzyłem się w czoło. Co jest ze mną nie tak?
-co jest... Zasnąłem? - Niemcy szybko wstał - wczoraj późno poszedłem spać... - próbował się wytłumaczyć
-ok... Mi też się zdarza - odpowiedziałem
I spędziliśmy razem resztę dnia. W sumie on nie jest taki zły, jak myślałem...
CZYTASZ
nieznajomy ° gerpol
FanfictionOpowiadanie opowiadające o dwójce nieznajomych. Niemcy przeprowadza się do nowego domu, który kryje w sobie ciekawą historię. Jednym z jego sąsiadów jest Polska - samotny kraj niemający wielu przyjaciół. Jak potoczą się ich losy? Okładka oczywiście...