-taa... - odpowiedział - mogę ci coś powiedzieć?-co chciałeś? - spytałem się
-chodzi o to sprzed paru dni...
-w sensie? - spytałem się
-wiesz.. - odpowiedział - nie chciałem być niemiły. Po prostu to coś, co chciałem ukryć...
-dlaczego? - spytałem się
-no... - odezwał się - to moja prywatna sprawa. Jeszcze nikomu oprócz Węgra nie zaufałem na tyle, by ktoś się o tym dowiedział... Teraz wybacz, muszę iść - wstał i zaczął iść w stronę domu.
***
-Niemcy, do tablicy! - krzyknęła nauczycielka od matematyki - zrobisz zadanie 16.
Chodząc do tej szkoły zdążyłem poznać, jaka nauczycielka od matematyki jest naprawdę. Jest wredna, jednym słowem.
Spojrzałem na zadanie 16.
-ale my jeszcze tego nie mieliśmy - odezwał się uczeń z tyłu. To był Ukraina.
-nie obchodzi mnie to - odpowiedziała nauczycielka i nie przestając gapić się w komputer - poradzi sobie.
Wstałem i zacząłem kierować się z podręcznikiem w stronę tablicy. Kto w ogóle dopuścił ją do tej pracy?
Z trudem i pomocą uczniów (którzy szeptem przekazywali odpowiedzi) rozwiązałem to zadanie. Zadzwonił dzwonek.
Wyszedłem z sali tortur (czytaj "sali matematycznej") na korytarz, i stanąłem pod ścianą sali obok. Tam były kolejne lekcje.
-hej - podszedł do mnie wysoki typ z klasy - masz może dwa złote?
To był Rosja, brat Ukrainy.
-nie pożyczaj mu - z nikąd pojawił się Ukraina i stanął przede mną.
-odejdź krasnale, nikt ciebie nie pytał o zdanie - Rosja odwrócił się w jego stronę
-on nie odda ci nigdy tych pieniędzy - Ukraina nie dawał za wygraną.
-powiedziałem odejdź - Rosja wrogo odezwał się, kierując swoje słowa do swojego młodszego brata.
-wiesz... Nie mam pieniędzy - odpowiedziałem Rosji - zapytaj się Czecha.
Rusek odszedł szukać Czecha. Nie wiem, po co mu te pieniądze ale ok.
-znam swojego brata lepiej niż kto inny - odezwał się Ukraina - on pożycza od innych pieniądze i nigdy nie oddaje. Albo najpierw pożycza 2 złote, 5 złotych, 20 złotych i oddaje, sprawiając, że dana osoba mu ufa. Potem pożycza 50 zł lub 100 i nie oddaje.
-aha - odpowiedziałem i zadzwonił dzwonek.
Teraz lekcja polskiego...
Gdy usiadłem w ławce, razem z nauczycielką do sali weszła nieznana mi dziewczyna. Uczniowie zatrzymali na niej wzrok. Nie ma co oszukiwać, była piękna...
Niepewnie stanęła przed tablicą.
-klaso, mamy nową uczennicę - oznajmiła nauczycielka - No, przedstaw się - zwróciła się do "nowej"
-emm... Cześć, nazywam się Hiszpania o jestem tu nowa...
-dobrze, możesz usiąść - znów nauczycielka zwróciła się do niej - klaso, mam nadzieję, że przyjmujecie ją miło.
Jako, że byli dziś wszyscy oprócz Polen'a, to jedyne wolne miejsce było obok mnie. Tak więc tu niepewnie skierowała się Hiszpania i usiadła, rozpakowując swoje rzeczy. Nie mogłem przestać patrzeć się na nią podczas lekcji... Jest taka... Piękna..
CZYTASZ
nieznajomy ° gerpol
FanfictionOpowiadanie opowiadające o dwójce nieznajomych. Niemcy przeprowadza się do nowego domu, który kryje w sobie ciekawą historię. Jednym z jego sąsiadów jest Polska - samotny kraj niemający wielu przyjaciół. Jak potoczą się ich losy? Okładka oczywiście...