#CzystkaPL
W innym świecie pozwoliłaby mu zostać, by nie musieć mówić, że jest tym, który odszedł.
2019
HAZEL
To już dłużej nie ma sensu.
To jedyna myśl, jaka krąży mi po głowie, gdy zmywam z siebie pozostałości po kolejnej fali przemocy, która mnie spotkała. Czuję się brudna. Zepsuta. Naznaczona. Nie pierwszy raz w życiu. I choć kiedy spuszczam głowę, woda wciąż ma czysty odcień, ja widzę, jak zmienia barwę na niemal czarną. Jest pełna moich skaz, ran oraz nieodwracalnych blizn. Jak zahipnotyzowana obserwuję strumień, który na końcu i tak ląduje w odpływie. Wraz z moimi pojedynczymi włosami.
Z transu, podczas którego boleśnie mocno szoruję skórę z głupią nadzieją, że zetrę z niej siniaki, wyrywa mnie dźwięk przekręconego zamka. Wyłączam pośpiesznie wodę. Stawiam gołe stopy na chłodnych kafelkach, wycieram dokładnie ciało i wciskam się w jego bluzkę, bo to jedyna rzecz, która nie przesiąkła jeszcze moim ojcem.
Ruszam w kierunku, z którego dochodzi hałas. Adonis akurat zamyka za sobą drzwi. Robi to całkowicie bezszelestnie, jakby obawiał się, że każdy głośniejszy odgłos może wywołać potwory spod łóżka. Od razu zauważam to, jak zmęczony jest. Ledwo utrzymuje równowagę, gdy ściąga z siebie trapery, dlatego jedną ręką podpiera się o ścianę. Na jego zawsze promiennej twarzy brakuje uśmiechu, który wprawia moje serce w szybsze drgania. Z oczu zniknął blask.
Mam nadzieję, że nie na dobre.
Opieram się o ścianę i chrząkam, by zwrócić na siebie uwagę.
Zaskoczony czyjaś obecnością Adonis wypuszcza z rąk but. Jest z pewnością zmieszany, bo gdy widzieliśmy się ostatnio, ponad tydzień temu, znów przekroczyliśmy pewne granice. A przecież to miało się już nie powtórzyć. Tym razem nam obojgu szczególnie ciążyło to na duszy. Gliniarz wbija we mnie styrany wzrok i dopiero po chwili decyduje się na smętny uśmiech. Stopniowo jednak na jego młodą twarz ponownie wkrada się nieprzyjemny grymas, gdy lustrując mnie od stóp do głów, uświadamia sobie, że coś jest nie tak.
Czerwony ślad na moim policzku wyjaśnia wszystko. Nie musi już o nic pytać.
Adonis pokonuje dzielący nas dystans w zaskakująco szybkim tempie. Nie mam nawet czasu na to, by odruchowo zakryć twarz pasmami wilgotnych włosów, bo już stoi tak blisko, że zapiera mi dech. Wierzchem dłoni przejeżdża po obolałym miejscu, a ja przymykam oczy, bo to naprawdę kojący dotyk.
Niemal leczniczy.
Mężczyzna wykonuje taki ruch, jakby zamierzał mnie przytulić i już nigdy nie puszczać, dopóki nie upewni się, że wszystko się ułoży, że świat wreszcie będzie dla mnie łaskawy, że nigdy więcej nie sięgnie mnie zło, ale w porę odskakuję w bok. Wiem, że kiedy na to pozwolę, rozpadnę się w jego ramionach. I zacznę wyć niczym wilk do księżyca.
— Nie miałam dokąd pójść — wyznaję.
— Dałem ci klucz, żebyś wpadała, kiedy tylko chcesz — odpowiada od razu z pewnością, czym nieco mnie uspokaja. Nie chcę mu się narzucać, a jednak robię to bezustannie. Nie potrafię trzymać się od niego z dala, choć nigdy nie powinnam wprowadzać go do swojego spapranego świata. A jednak... życie na każdym kroku udowadnia, że nasze losy są splątane. — Naprawdę fajnie cię tu widzieć. To jedyny pozytyw tego paskudnego dnia.
Adonis Fitch niepotrzebnie mówi mi takie rzeczy. Mogę poczuć się użyteczna.
Przyglądam mu się dokładnie. Kawałek po kawałeczku. Z przyjemnością. Mogłabym zamknąć go w klatce, bo tak bardzo lubię na niego patrzeć. Dzisiaj jednak coś z pewnością nie gra. Adonis wygląda tak, jakby mógł zasnąć w pozycji, w której zastygł. Włosy ma potargane, oczy zmęczone i zapadnięte, a do ust doczepiony senny uśmiech, którego nie potrafię rozszyfrować. Wydaje się smutny. Z tej odległości bez problemu policzyłabym pojedyncze piegi na jego nosie. Nagle wzdycha ciężko i decyduje się wyznać powód swojego przygnębienia.
CZYTASZ
CZYSTKA | ZAKOŃCZONE
Mystery / Thriller„Wszyscy mają swoje demony i czasami przejmują one kontrolę". Jest taka noc w roku, podczas której ludzie zamieniają się w brutalne zwierzęta. Święto Wolności, a jeszcze trafniej Czystka. Noc, podczas której walczysz o przetrwanie. Noc, podczas któ...