#CzystkaPL
Eksplozje. To było jak małe eksplozje, które sprawiły, że unosząc się ku niebu wraz z wirem emocji wylądowali na dnie.
2018
HAZEL
Zaczyna się przypadkiem. Całkiem niewinnie.
Słońce nie daje spokoju. Już od najwcześniejszych godzin raczy całą okolicę niezwykle gorącym powietrzem i sprawia, że nie chce się otwierać oczu. Swoje ciągle mrużę. Nie mam się, gdzie schować ani dokąd uciec, by choć na chwilę odsapnąć. W dodatku męczę się w ciemnych ciuchach, które są tylko zachętą dla promieni, by obrać sobie mnie za cel.
Zaraz spłonę.
Mimo fatalnego samopoczucia i humoru poniżej zera cały czas uśmiecham się do ludzi, którzy krzątają się obok. Ale z każdą kolejną sekundą coraz bardziej wydaje mi się, że ten sztuczny wyraz już na zawsze przywarł do mojej twarzy. Jestem miła, bo tak wypada zachowywać się podczas charytatywnych wydarzeń. W rzeczywistości mam ochotę się rozpłakać, bo kości niemal płoną żarem, jakbym przyłożyła do nich rozpaloną zapałkę.
Nie zważając na wysoką temperaturę, naciągam rękawy bluzy aż na dłonie. Szybko poprawiam daszek czapki, kryjąc zmęczone spojrzenie w cieniu. Wzdycham cicho, po czym wydaję kolejną paczkę z żywnością przygotowaną dla biedniejszych. Gdy mężczyzna w dużych, znoszonych ubraniach odchodzi, zza jego pleców wyłania się ktoś... interesujący.
To definitywnie facet. Nie widzę twarzy ani żadnych innych szczegółów. Tylko czarne bojówki oraz stertę kartonów, jakie trzyma, jak mniemam po ilości, w silnych ramionach. Idzie powoli, byle nic nie zrzucić, ale zarazem pewnie. Dopóki nie plączą mu się nogi. Z tego powodu stawia zbyt wielki krok. Przez krótką chwilę wygląda jak bohater kreskówki, gdy próbuje zapanować nad paczkami, które chyboczą się niestabilnie na boki.
Śmieję się cicho na ten widok. Mogłabym rzec, że zrobił mi tym dzień, dlatego... dzięki ci, nieznajomy! I tym właśnie powinien zostać. Kimś całkiem obcym.
Życie obrało jednak inny kierunek.
— Hej! — krzyczę, choć nie potrafię wytłumaczyć dlaczego. Nigdy nie zagaduję do obcych. A jednak coś mnie ku temu kusi. Zła moc. I przyszłe niepowodzenie. — Co za niezdara kryje się za tymi kartonami?
Naprawdę chciałabym wiedzieć. I najwyraźniej będzie mi to dane. Mężczyzna wzdycha ciężko, odkładając delikatnie pudła na stolik przede mną akurat, gdy obok pojawia się również moja zaciekawiona siostra. Nie wiem, która z nas bardziej pochłania go wzrokiem, ale pewne jest to, że wyglądamy komicznie. Pierwszą rzeczą, jaka rzuca się w oczy, jest szara koszulka z logiem tutejszej policji. Pomijam fakt, że opina jego tors, jakby właśnie pompował na siłowni. Krzywię się momentalnie. Mam złe doświadczenia z glinami.
Chyba go nie polubię.
Sunę spojrzeniem wyżej. Przez mocno zarysowaną szczękę przykrytą zarostem, poprzez lekko zadarty, ale nadal zgrabny jak na faceta nos. Później widzę błysk niebieskich oczu otulonych gęstymi rzęsami, tuż pod prostymi brwiami. A na końcu roztrzepane, przeplatane ciemnymi barwami włosy, które połyskują w słońcu jak diadem księcia.
— Potknąłem się — tłumaczy nieporadnie. O dziwo tak właśnie wyobrażałam sobie jego głos. Jest kojący, łagodny. Mógłby zapanować nad największą histerią.
Wierzchem lewej dłoni ściera ze skroni pot i razem z tym kąciki jego ust wędrują ku górze. Posyła nam miły, ale jednocześnie olśniewający uśmiech, przez który jestem zmuszona przełknąć ślinę, bo w gardle nagle czuję gulę.

CZYTASZ
CZYSTKA | ZAKOŃCZONE
Mistero / Thriller„Wszyscy mają swoje demony i czasami przejmują one kontrolę". Jest taka noc w roku, podczas której ludzie zamieniają się w brutalne zwierzęta. Święto Wolności, a jeszcze trafniej Czystka. Noc, podczas której walczysz o przetrwanie. Noc, podczas któ...