Wybaczcie, że dodaję rozdział z opóźnieniem, ale niestety mam w przyszłym tygodniu ważne egzaminy na studiach i nie jestem w stanie wykrzesać nic więcej. Uznałam również, że najlepiej będzie jeśli przeniosę nowe rozdziały na sobotę/niedzielę, bo przez weekend będę miała szansę je napisać czy poprawić. Jestem bardzo słowną osobą dlatego nie chcę Wam obiecywać, że coś będzie w piątki, jeśli wiem, że moja obecna sytuacja na studiach i w życiu prywatnym mi na to nie pozwoli. Jeśli chcecie się upewnić, że nic się nie przesunie to sprawdzajcie proszę tablice na wattpadzie lub opisy na tik toku, bo tam bardzo często coś piszę, a jest was na tyle dużo, że ciężko mi każdemu odpisać w wiadomości prywatnej bądź komentarzu, ponieważ nieraz one po prostu mi nie wyskakują. Więc proszę miejcie to na uwadze i nie złośćcie się, gdy nie otrzymacie odpowiedzi zwrotnej. To tak w ramach wstępu :). Dziękuję wam bardzo za to, że cały czas ze mną jesteście i mam nadzieję, że rozdział się Wam spodoba.
PS Niestety dzisiaj będzie tylko jeden rozdział.
.........................................................................................................................................
Grace
Stałam tam. Stałam przed drzwiami, gdy usłyszałam co mówił. Przypomniało mi się, że Andrea została w środku kryjówki i pewnie czekała, aż po nią przyjdę, więc wróciłam i natknęłam się na ich rozmowę. Myślałam, że już nic do mnie nie czuje, że czeka, aż się stąd wyniosę. Chociaż to, że nadal coś do mnie czuł wcale nie oznaczało, że chce to naprawić.
Słysząc jak obcasy uderzając coraz bliżej drzwi, odskoczyłam na bok, aby na mnie nie wpadła. Gulia wybiegła z pokoju z taką złością, że nawet nie zauważyła, gdy wtopiłam się w ścianę obok. Chwyciłam telefon i wybierając numer, wysłałam wiadomość.
Grace: Wybacz, zaraz cię wyciągnę.
Andrea: Nie spiesz się. Całkiem nieźle się tutaj siedzi.
Jednak nie miałam pojęcia jak to zrobić, Matteo wciąż tam był, a ja nie mogłem po prostu powiedzieć, żeby wstał i wyszedł. Pozbawiona pomysłu co powinnam zrobić, postawiłam, że najprościej będzie przeczekać.
Grace: Na pewno nie obrazisz się jeśli posiedzisz tam dopóki on nie wyjdzie?
Andrea: Nie.
Andrea: Masz szczęście, że nie mam klaustrofobii.
Śledząc tekst, zaśmiałam się.
Andrea: Przepraszam za to wszystko. Przeze mnie będziesz miała problemy. Nie powinnam była ci mówić o tym wszystkim.
Grace: Nie marnuj powietrza na swoje wzdychanie. Niczego nie żałuję i ty też nie powinnaś.
Siedziałam w kuchni, wymieniając z nią kolejne wiadomości, ale po czasie przestała odpisywać. Nie wiedziałam czy może nie zrobiło jej się zbyt duszno i nie zasłabła, bądź coś się nie przydarzyło. Jednak uspokajałam się tym, że może po prostu straciła zasięg. W końcu, teoretycznie siedziała w ścianie.
Matteo
Wietrzyłem ten cholerny pokój szmat czasu i próbowałem sobie wmówić, że tylko mi się zdaje, że ją tu czuję. Podobno umysł to potęga. Niestety nieważne co robiłem jej perfumy nieustannie za mną podążały. Zaczynały działać mi na nerwy i drażnić, bo pragnąłem choć na chwilę wymazać ją z głowy i sobie odpocząć, a przez nie, nie mogłem.
Sfrustrowany odrzuciłem głowę na oparcie krzesła i patrząc w sufit, próbowałem się na nim skupić. Cichy dźwięk, jakby powiadomienia, wybił mnie z rytmu. Natychmiast podniosłem się z miejsca i odwracając się w tył, spojrzałem na szafę. No jasne...
CZYTASZ
Finally I understood you | TOM 2
RomanceDrugi tom trylogii ,,Trust." Dwoje ludzi, którzy zostali rozdzieleni przez los nigdy więcej nie poczuje do siebie tego samego, prawda? Szczególnie jeśli jedno, nienawidzi drugiego. On po jej odejściu stał się zimny i bezwzględny jak nigdy wcześniej...