W związku z tym, że jest wolne i miałam czas, aby napisać rozdział to dodaję go dzisiaj. Postaram się w niedzielę dodać jeszcze jeden, ale nic nie obiecuję.
............................................................................................................................................
Grace
Znajomy zapach mokrych ciał, powietrze przepełnione ekstazą i podnieceniem i ta przeklęta, szorstka, tandetna pościel. Spojrzenie w ciemności odnalazło ciemne, czerwone ściany i rolety, które były sprawcami panującego mroku. Podniosłam się na ramionach, rozglądając dookoła, a żołądek odezwał się z powodu głodu. Nie jadłam nic od doby, albo dłużej. Nie zasłużyłam. Nie słuchałam rozkazów, które wydawali, więc nie dostawałam zapłaty. Ból głowy rozdzierał mi czaszkę, więc cieszyłam się z powodu braku światła, które by go tylko spotęgowało. Przesunęłam się na skraj materaca i dotykając szyi, czułam jak tętno pędzi pod skórą. Byłam zmęczona i osłabiona, a powietrze wokół mnie było zbyt ciężkie, aby przynieść ulgę płucom. Zsuwając rękę niżej zorientowałam się, że nie mam na sobie swoich ubrań, a wyjątkowo skąpą, koronkową bieliznę.
Wtedy sobie przypomniałam. Ból był spowodowany przez narkotyki, które już zdążyły opuścić mój organizm, zostawiając po sobie jedynie nieprzyjemne skutki, a strój... Uświadamiając sobie co mnie czeka moja pierś znacznie przyspieszyła. Nabierałam kolejne wdechy mimo, że wcale nie czułam się jakbym oddychała. Klamka zaskrzypiała, przez co z mojego gardła wydarło się ciche skomlenie. Natychmiast podniosłam się z łóżka i odskoczyłam na drugą stronę pokoju, zabierając ze sobą koc, którym się okryłam. Starszy mężczyzna, niewiele wyższy ode mnie przestąpił próg, zatrzaskując za sobą drzwi. Spojrzał na mnie z uśmiechem i zatrzymał się na środku, nieprzerwanie mnie obserwując. Pokręciłam głową, a panika ścisnęła mi gardło.
Wyciągnął koszule ze spodni i zaczął rozpinać kolejne guziki, wciąż się zbliżając. Nie miałam, gdzie uciekać. Jedyne okno miało wyrwaną klamkę i było dodatkowo zabezpieczone. Gdy chwycił w jedną rękę pasek, chciałam przeskoczyć przez łóżko i spróbować się stąd wydostać, ale on złapał mnie za włosy i przyciągnął z powrotem, odchylając mi głowę w tył tak, że przylegałam do niego plecami.
- Dzisiaj będziesz moją zdzirą, bo słono za to zapłaciłem. Słyszałem, że lubisz nabroić, więc to tak dla pewności, że nie zrobisz z moim kutasem nic czego bym nie chciał - pokazał mi strzykawkę, która zbliżył do mojego biodra.
Krzyczałam, biłam, kopałam, a nawet starałam się odepchnąć jego rękę, ale był dużo silniejszy. Igła przebiła skórę, a szczypanie sugerowało, że płyn dostał się do żył. Pieczenie i ból, który mi towarzyszył zagubiły się w mgle, która spowiła wszystkie moje myśli. Już po chwili nogi odmówiły mi posłuszeństwa i zaczęły się uginać pod ciężarem ciała. Facet pchnął mnie na łóżko i zaraz po tym usiadł na mnie okrakiem. Ostatkami sił odpychałam jego śmierdzące tytoniem i orgazmem ciało. Zapewne nie byłam pierwszą za którą zapłacił tej nocy i nie będę też ostatnią.
Materiał majtek zaczął naciskać na moje biodro, ale wkrótce i on ustąpił. Zdarł je ze mnie. Zaczął wpychać łapy w mój stanik, a jego obrzydliwe ręce zaciskały się na moich piersiach i szyi. Chciałam wrzeszczeć i go z siebie zdjąć, ale nie mogłam, bo mięśnie kompletnie osłabły. Całe wnętrze gotowało się ze wściekłości i nienawiści, ale z zewnątrz nie robiłam nic. Nawet nie powiedziałam „nie".
Zsunął spodnie niżej, a zaraz za nimi bokserki, przylegając do mnie jakby był trucizną, która z każdym ruchem dostaje się w coraz to głębsze warstwy skóry. Zacisnęłam powieki i ściskając pościel na tyle ile pozwalały mi resztki sił, napięłam każdy mięsień.
CZYTASZ
Finally I understood you | TOM 2
RomansaDrugi tom trylogii ,,Trust." Dwoje ludzi, którzy zostali rozdzieleni przez los nigdy więcej nie poczuje do siebie tego samego, prawda? Szczególnie jeśli jedno, nienawidzi drugiego. On po jej odejściu stał się zimny i bezwzględny jak nigdy wcześniej...